No i proszę. Zakładając Klub Dyletanta wiedzieliśmy, że czeka nas nieustanna walka ze stereotypami. Tak mocno utrwalonymi ,że każdego mądralę, domowego filozofa i znawcę wszystkiego ma się za klasycznego dyletanta. A to przecież nieprawda.
Witajcie Dilettanti i nasi przyjaciele (a wrogowie niech sobie dadzą luzu).
Nasz przyjaciel, nie zawaham się go tak nazwać, Toyah, człowiek o wielkiej mądrości i prawości, widać, że się nad nami zastanawiał i napisał świetny tekst. Widać w nim wyraźnie, jak słowo dyletant, czyli miłośnik, zostało pejoratywnie sponiewierane.
Naszym podstawowym zadaniem, oprócz innych, równie szczytnych, jest przywracanie własciwego znaczenia słów. A na pierwszy ogień oczywiście bierzemy słowo <dyletant>. Znajdujemy się w stanie zapaści semantycznej, jak to bodajże pierwszy oznajmił Zbigniew Herbert. Panuje pomieszanie z poplątaniem – tak w języku naszym, jak i w naszych głowach.
Oto materiał do przemyśleń. Proszę się nad tym zastanowić.
Będę odpytywał !
http://www.toyah.pl/