Popularność tej broni była tak wielka, że jej nazwa stała się inspiracją dla poetów
Popularność tej broni była tak wielka, że jej nazwa stała się inspiracją dla poetów; „dziś głos ma towarzysz Mauser” – pisał Włodzimierz Majakowski w wierszu „Lewą marsz”. „Towarzysz Mauser” był bliskim przyjacielem nie tylko bolszewików, ale także wszystkich żołnierzy walczących na wszystkich kontynentach. Jego zawrotna kariera zaczęła się jednak na Kubie.
Wojna którą Amerykanie toczyli z Hiszpanami o Kubę była wojną Dawida z Goliatem, tyle, że nie Dawid miał wyjść z niej zwycięsko. Zanim jednak doszło do oddania Kuby w ręce Jankesów wydarzyło się coś co zwróciło oczy wszystkich generałów świata na małe miasteczko Oberndorff w Schwarzwaldzie, gdzie mieściła się fabryka broni braci Wilhelma i Paula Mauserów. Te znane już w świecie karabiny nie różniły się zbytnio od innych udanych konstrukcji pochodzących z krajów takich, jak Francja czy Norwegia. Tak się wydawało do chwili gdy na rynku nie pojawił się model G93 (Gewehr 93). Karabin ten posiadał wbudowany magazynek, a ładowanie odbywało się za pomocą tak zwanych „łódek” zawierających po 5 naboi, „łódki” wsuwane były od dołu do magazynka. Warunkiem załadowania broni było odryglowanie zamka. W karabiny Mausera zaopatrzona była armia hiszpańska. Jej przeciwnicy – Amerykanie, dzierżyli w rękach norweskie karabiny Krag-Jorgensen, była to dobra broń, tak dobra że jest popularna nawet dziś, ale miała magazynek zamontowany z prawej strony zamka, a naboje ładowało się do niej po sztuce i były one wsuwane do komory nabojowej za pomocą dociskającej je sprężyny. Załadowanie takiego karabinu zajmowało więc znacznie więcej czasu niż wsunięcie pięcionabojowej „łódki” do magazynku Mausera. Ta różnica w czasie zdecydowała o tym, że w bitwie o górę San Juan na Kubie 750 hiszpańskich piechurów trzymało w szachu przez ponad dwadzieścia godzin 15 tysięcy Amerykanów uzbrojonych w norweskie karabiny. W tej bitwie zwyciężył „towarzysz Mauser”. Zamówienie dla fabryki w Oberndorffie posypały się, jak z rękawa. Mausery chcieli mieć Szwedzi, Brazylijczycy, Turcy, Boliwijczycy, Paragwajczycy i Chińczycy. Oczywiście chcieli je mieć także Niemcy, ale to się rozumie samo przez się. Nie chcieli ich natomiast Francuzi i Anglicy, co już wkrótce zemściło się na tych ostatnich.
Wojna pomiędzy potomkami protestanckich osadników przybyłych z Niderlandów, Francji i Niemiec do Południowej Afryki a Brytyjczykami rozgrzała w 1899 roku. Burowie – biali urodzeni w Afryce nie mieli zamiaru stać się poddanymi królowej Wiktorii i nie chcieli by ich świeżo proklamowane republiki – Transwal i Orania stały się kolejnymi klejnotami w koronie Imperium. Burowie chcieli być wolni. Aby tę wolność obronić musieli mieć w rękach stosowne narzędzie.
Przedstawiciele rządów Transwalu i Oranii zjawili się w Europie w poszukiwaniu odpowiedniej broni dla swych partyzanckich oddziałów. Początkowo skierowali swą uwagę na austriackie zakłady Steyr, ale produkowana tam bron nie wydała im się odpowiednia. To czego potrzebowali znajdowało się w Oberndorfie i miało już ugruntowaną sławę. Model G93 był już troszkę przestarzały, w użycie wchodziły modele G94 i G95. Była to dobra broń, która pozwalała na celne strzały z odległości ponad 500 metrów. Burowie kupili ponad 100 tysięcy sztuk tej broni. To bardzo dużo. Ich taktyka w wojnie przeciwko Brytyjczykom przynosiła początkowo duże sukcesy, a brało się to stąd, że żołnierz Zjednoczonego Królestwa był wówczas najgorzej wyszkolonym żołnierzem na kontynencie Europejskim. Dla przykładu – stłumienie rebelii Mahdiego w Sudanie zajęło Anglikom aż 13 lat. Brytyjczycy walczyli, jakby zaczynał się wiek XVIII a nie XX. Maszerowali w szyku starannie omijając wszystko co mogłoby dać im ochronę i pozwalali się wystrzeliwać manewrującym na koniach Burom. W najsłynniejszym, zwycięskim dla Burów starciu tej wojny, znów zwyciężył „Towarzysz Mauser”. Na wzgórzu Spion Kop uzbrojeni w Mausery Burowie rozprawili się z żołnierzami generała Edwarda Woodgate’a. Co mieli w rękach Brytyjczycy? Broń, która za kilkanaście lat miała obrosnąć legendą, ale w czasie wojny z Burami jej czas jeszcze nie nadszedł. Brytyjskie karabiny Lee-Enfield nie były jeszcze wtedy tym czym miały stać się podczas pierwszej wojny światowej. Były to długie, ciężkie i nieporęczne narzędzia, które żołnierze wlekli za sobą, jak niepotrzebny balast. Wersja z krótką lufą nie mogła równać się z Mauserem bo jej zasięg był dużo mniejszy. Wojna z Burami trwała do roku 1902 i zakończyła się zwycięstwem Anglików, ale zanim to się stało korona Brytyjska przeżyła ciężkie chwile. Trzy lata zmagań z dużo słabszym przeciwnikiem nadszarpnęły morale armii. Sukces był gorzki, zaś jego przyjście wydatnie opóźniały niemieckie karabiny ze Schwarzwaldu.
Pamiętacie film „Czterej pancerni i pies”? Scenę na plaży po zdobyciu Gdańska, kiedy Janek strzela swoje nazwisko alfabetem Morse’a. To czego używa to tak zwany Bolo Mauser. Król rewolucji robotniczo chłopskiej, która zmiotła carskie imperium z mapy świata. Bolo – to skrót od słowa bolszewik. Ta niezwykła broń została wyprodukowana w 1896 roku. Zaprojektowali ją pracownicy fabryki braci Mauserów, bez wiedzy samych właścicieli. Paul Mauser dowiedział się o istnieniu tego pistoletu dopiero w fazie prób prototypu. Pistolet ten był konstrukcją niezwykle popularną, ale miał kilka istotnych wad. Umieszczony pod spodem duży magazynek powodował, że broń ciążyła ku lufie. Zaopatrzono więc Bolo Mausera w składaną kolbę, tak by strzelec mógł używać go jak karabinu – przykładając do ramienia. Pistolet G96 był bronią nieporęczną i ciężką, nie nadawał się do noszenia przy boku, bo ważył zbyt dużo. Mimo to stał się ulubioną zabawką żołnierzy na wszystkich frontach. Szczególnie popularny był w Rosji, ale także w Chinach, gdzie nazywano go „armatą w pudełku”, bo drewniana kolba służyła jednocześnie za futerał. To nieporęczne, ale popularne narzędzie nie cieszyło się dobrą sławą. Bolszewicy nazywali je także „komisarz” co jednoznacznie świadczyło, jakim przeznaczeniom mógł służyć ten pistolet. Wykonano za jego pomocą tysiące wyroków śmierci, podziurawiono niezliczoną ilość żołnierskich i cywilnych czaszek. Był także Bolo Mauser ulubioną bronią Winstona Churchilla, który używał jej w czasie wojny w Afganistanie. Ostatni swój występ miał Bolo Mauser w filmie „Gwiezdne wojny” używał go tam Han Solo grany przez Harrisona Forda. W dłoni trzymał właśnie G96, lekko tylko podrasowany, tak by wyglądał na pistolet z „odległych galaktyk”
II wojna światowa była kolejnym konfliktem, w którym odsłoniły się zalety tego pistoletu, ale także innych projektów Mausera. Niemieccy grenadierzy atakujący Polskę w 1939 roku uzbrojeni byli właśnie w karabiny z Oberndorffu. Fabryka w Schwarzwaldzie została zniszczona w czasie wojny, a jej dokumentację spalono. Dziś nie ma już prawdziwych Mauserów, a to co zostało z przedsiębiorstwa jest dziś częścią koncernu zbrojeniowego Rheinmetall.
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy