W ujeżdżeniu – czyli dresażu – wykorzystuje się naturalne chody konia. Sztuka polega na tym, by koń ruchy te wykonywał na prośbę człowieka.
Jesienią 2010 roku świat, nie tylko koński, obiegła sensacyjna wiadomość: Paul Schockemoehle kupił Totilasa od Edwarda Gala za oficjalną sumę 10 milionów euro, a nieoficjalnie mówiono o 15 – 19 milionach. Natychmiast też ubezpieczył konia na całą sumę, jaką za niego zapłacił. Nikt, nigdy nie zapłacił za konia do sportu takich pieniędzy! Porównywalne sumy wchodziły w grę jedynie przy zakupie koni pełnej krwi angielskiej, zwłaszcza za potomków Northern Dancera. Ale wyścigi to inna bajka finansowa i nie jest to sport.
"Przypomnijmy, Edward Gal jechał z Totilasem na mistrzostwa Europy w 2009 roku już w roli faworyta po tym, jak kilka miesięcy wcześniej, na zawodach w Hickstead, pobił nieoficjalny rekord świata w wysokości oceny w konkursie Grand Prix Freestyle – 89,4%. W Windsorze para ta zdobyła mistrzowski tytuł w GP Freestyle we wspaniałym stylu: jako pierwsza w historii przekroczyła granicę 90% – 90,75! A w grudniu rekord ten poprawiła na 92,3% podczas zawodów w słynnej hali Olympia w Londynie.
Rok 2010 to ciąg dalszy sukcesów tej pary: w kwietniu wygrali finał PŚ w Hertogenbosch, a na przełomie września i pażdziernika, podczas MŚ w Lexington wywalczyli trzy złote medale: drużynowo z holenderską ekipą, w GP Special i GP Freestyle."
I właśnie wtedy Totilasa kupił Paul Schockemoehle, znany jeździec i reprezentant Niemiec, a także utalentowany człowiek biznesu. Poza pozyskaniem wspaniałego i cennego reproduktora /Totilas jest ogierem/, ze stanówki którego dochód na sezon szacuje się na 5,6 miliona euro, Schockemoehle ma jeszcze jeden cel – jest nim odzyskanie utraconej na rzecz Holendrów dominacji niemieckich zawodników w ujeżdżeniu.
"A jaki jest Totilas? Oddajmy głos Edwardowi Galowi, który tak o nim opowiadał, kiedy go jeszcze dosiadał:
– Na początku się go trochę obawiałem, gdyż miał – i nadal ma – bardzo dużo energii. Ale znaleźliśmy na to sposób: cztery razy dziennie wychodził ze stajni. Poza jazdą pod siodłem chodził w karuzeli oraz w ręku. On nie może się nudzić, potrzebuje, aby się nim nieustannie zajmować. Momo młodego wieku, bardzo szybko się uczył. Zawsze jest zadowolony, wesoły, zawsze chętny do pracy, nie trzeba go specjalnie naciskać. Sam daje sygnały: "Tak, dam radę to zrobić, nie przejmuj się". Nie potrzebuje dużo treningu. Nie trzeba z nim bezustannie pracować, poprawiać go, a tylko utrzymywać w dobrym zdrowiu i samopoczuciu. Jazda na nim to prawdziwa przyjemność. Jest ogierem, a więc czasem ma chętkę, aby uszczypnąć, trzeba uważać. Chociaż od jakiegoś czasu kryje, nie ma z tym żadnego problemu. Rano biorę go na trening, a po południu pełni obowiązki reproduktora i nie wpływa to na jego zachowanie pod siodłem.
– Ma wspaniały galop, piaff i pasaż. Wszędzie, gdzie się pojawia, wywołuje owacje na stojąco. Po występie rozgląda się po publiczności, jakby oczekiwał tego aplauzu, jakby chciał powiedzieć: "Patrzcie, jaki jestem dobry"."
"Totilas urodził się w Holandii, w małej fryzyjskiej wsi Broeksterwoude 23 maja 2000 roku. Jego hodowcami są Anna Visser i Jan Schuil. … Jest kary, o wyjątkowym połysku, nieskazitelnej budowy, ma 175 cm wzrostu."
Ojcem Totilasa jest niemiecki, trakeński Gribaldi, a matką – holenderska Lominka KWPN. W linii męskiej dzielą Totilasa 24 pokolenia od jednego z trzech założycieli pełnej krwi – kasztanowatego araba Darley Arabian /1700/.
Dodać należy, że Totilas wraz z Edwardem Galem tworzyli wspaniałą parę, o wyjątkowym wdzięku. Czy nowy jeździec Totilasa, M. A. Rath sprosta idałowi?
Tekst na podstawie: Jerzy Fedorski, Marek Szewczyk, "Gwiazda mediów i czworoboków", "Koń Polski" 8/2011.
Powyższy post jest prezentem dla moich czytelników. Poza polityką – jest jeszcze inny świat. Byleby mieć nań pieniądze, chociaż trochę! No właśnie… znowu wracamy do polityki…
Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...