Media Watch i recenzje
Like

POLSKIE SĄDOWNICTWO TOTALITARNE – RELIKTEM BOLSZEWICKIEJ PRL

06/03/2017
1013 Wyświetlenia
0 Komentarze
96 minut czytania
POLSKIE SĄDOWNICTWO TOTALITARNE – RELIKTEM BOLSZEWICKIEJ  PRL

Prawo, ze względu na wieloznaczność pojmowania, w tym różnice światopoglądowe wydających o nim opinie, jest pojęciem wyjątkowo trudnym do zdefiniowania. Prawo, a ściślej prawo w ujęciu przedmiotowym stanowi system norm prawnych, czyli ogólnych, abstrakcyjnych i jednoznacznych dyrektyw postępowania, które powstały w związku z istnieniem i funkcjonowaniem państwa lub innego uporządkowanego organizmu społecznego, ustanowione lub uznane przez właściwe organy władzy odpowiednio publicznej lub społecznej i przez te organy stosowane, w tym z użyciem przymusu. W Polsce istnieje upolitycznienie prawa, co uważa się za niedopuszczalne. Przyzwolenia na upolityczniony wymiar sprawiedliwości absolutnie być nie może.

0


TOTALITARYZM, KORUPCJA, MASONERIA W BEZPRAWIU POLSKIM

POLSKIE SĄDOWNICTWO TOTALITARNE – RELIKTEM BOLSZEWICKIEJ  PRL

POTOMKOWIE STEFANÓW MICHNIKÓW W ŁAWACH SĘDZIOWSKICH

 


Po 4 czerwca 1989 roku Tadeusz Mazowiecki ogłosił słynną „grubą kreskę”, która praktycznie uniemożliwiła ściganie zbrodniarzy komunistycznych – „ludzi honoru” i ich tajnych współpracowników, również części prawników polskich wszystkich aplikacji w tym przede wszystkim prokuratorów i sędziów.  Część elity intelektualnej, nie tylko prawniczej, w dzisiejszej  Polsce,   przesiąknięta jest agenturą, np. dwudziestu pięciu tajnych współpracowników na UJ odkrytych przez dr Barbarę Nowak.

 

WŁADZA USTAWODAWCZA WYKONAWCZA I SĄDOWNICZA

 

Władza ustawodawcza w Polsce należy do Narodu który sprawuje ją przez swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Do najważniejszego zadania jakie przypisuje się parlamentowi jest stanowienie ustaw. Pomimo tego bardziej uprzywilejowaną pozycją cieszy się Sejm, gdyż to on nadaje kierunek polityce państwa i uchwala ustawy, natomiast Senat uczestniczy w uchwalaniu ustaw, powołuje niektóre organy państwowe. Tylko w dwóch przypadkach te dwie instytucje są sobie równe tj. przy nowelizacji Konstytucji oraz przy uchwalaniu ustaw zezwalających prezydentowi na ratyfikację umów międzynarodowych.

Poza funkcją ustawodawczą Sejmu(460 posłów) i Senatu(100 senatorów) przypisuje się także funkcję ustrojodawczą tj. dokonywanie zmian w zapisach Konstytucji, funkcję kreacyjną powoływanie przez Sejm i Senat: prezesa NBP(na wniosek prezydenta), Rzecznika Praw Obywatelskich(za zgodą Senatu), prezesa NIK(za zgodą Senatu), 4 członków Krajowej Rady Sądownictwa,4 członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, sędziów Trybunału Konstytucyjnego, członków Trybunału Stanu oraz prezesa Rady Ministrów i ministrów, również funkcję kontrolną: zapytania i interpelacje poselskie, kontrola wykonana budżetu, działalności śledczej komisji sejmowych, wotum nieufności dla Rady Ministrów lub poszczególnych ministrów.

 

WŁADZA WYKONAWCZA

 

Organami państwa w zakresie władzy wykonawczej są Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej ma przede wszystkim grać rolę czynnika stabilizacji wewnętrznej i zewnętrznej, oddziałującego na funkcjonowanie innych naczelnych władz państwa, w tym zwłaszcza na parlament i rząd oraz reprezentanta Polski. Jest to koncepcja prezydenta silnego, o władczych uprawnieniach w stosunku do innych organów państwowych, ale nie zajmującego się bieżącym zarządem sprawami państwa.

Akty prawne Prezydenta wymagają dla swej ważności kontrasygnaty, czyli współpodpisania, Prezesa Rady Ministrów albo właściwego ministra.

Niektóre akty Prezydenta, określone przez małą Konstytucję, są jego samodzielnymi decyzjami i nie potrzebują kontrasygnaty.

Są to m.in. takie uprawnienia, jak: rozwiązanie parlamentu, weto ustawodawcze, skierowanie ustawy przed jej podpisaniem do Trybunału Konstytucyjnego, desygnowanie Prezesa Rady Ministrów.

Drugim składnikiem władzy wykonawczej jest Rada Ministrów. Prowadzi ona politykę wewnętrzną i zagraniczną RP oraz kieruje całością administracji rządowej. Przyjęto zasadę domniemania kompetencji na rzecz Rady Ministrów. Jest ona zatem władna podejmować decyzje we wszystkich sprawach polityki państwa, które nie zostały wyraźnie zastrzeżone dla Prezydenta, innego organu administracji państwowej bądź samorządu. Radę Ministrów tworzą: Prezes Rady Ministrów jako jej przewodniczący, wiceprezesi Rady Ministrów, ministrowie oraz inne osoby, których członkostwo wynika z ustaw szczególnych.

 

WŁADZA SĄDOWNICZA

 

Władza sądownicza- (trzecia władza w państwie), stanowi ją wymiar sprawiedliwości sprawowany przez niezależne i niezawisłe sądy. Do ich kompetencji należy orzekanie w rozpoznawanych sprawach z zakresu prawa karnego, prawa cywilnego i prawa administracyjnego, a w wielu państwach również kontrola zgodności działań innych organów państwa z prawem i konstytucją. W celu realizowania tych zadań powoływane są sądy powszechne (orzekają w sprawach cywilnych i karnych) oraz sądy szczególne (np. wojskowy, pracy).W Polsce, zgodnie z Konstytucją RP władzę sądowniczą sprawują sądy (Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne, sądy wojskowe) oraz trybunały (Trybunał Konstytucyjny i Trybunał Stanu). Sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz, wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.

 

SĄD NAJWYŻSZY

 

Sąd Najwyższy, naczelny organ sądowy w Rzeczypospolitej Polskiej. Sprawuje on nadzór nad działalnością sądów powszechnych, wojskowych i administracyjnych w zakresie orzekania. Sąd Administracyjny (NSA) organ sądowniczy, który sprawuje wymiar sprawiedliwości przez sądową kontrolę administracji publicznej. Sądy powszechne, organy wymiaru sprawiedliwości, które obejmują sądy rejonowe, wojewódzkie i apelacyjne. W większości rozstrzygają sprawy z zakresu prawa cywilnego, karnego, rodzinnego lub prawa pracy. Sądy szczególne, organy wymiaru sprawiedliwości powołane do rozpatrywania spraw dotyczących określonej kategorii osób (np. sądy wojskowe) bądź pewnego zakresu spraw (np. sądy administracyjne).

 

TRYBUNAŁ STANU

 

Trybunał Stanu, organ sądowy powołany do orzekania o odpowiedzialności konstytucyjnej osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe. Rozpatruje sprawy o naruszenie Konstytucji i ustaw przez: Prezydenta RP, członków rządu, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, prezesa Narodowego Banku Polskiego, Prokuratora Generalnego, kierowników urzędów centralnych, członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych oraz osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem. W skład Trybunału Stanu wchodzą: przewodniczący, 2 zastępców i 16 członków.

 

 

TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY

 

Trybunał Konstytucyjny, konstytucyjna instytucja władzy sądowniczej Trybunał orzeka w sprawach:

  1. zgodności ustaw i umów międzynarodowych z Konstytucją,
  2. zgodności ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie,
  3. zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami,
  4. zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych.

Trybunał Konstytucyjny rozpatruje też skargi wniesione przez obywateli w zakresie naruszania ich wolności lub praw oraz rozstrzyga spory kompetencyjne pomiędzy konstytucyjnymi organami państwa. Trybunał Konstytucyjny stanowi jedną z formalnych gwarancji praworządności.

Na koniec należy dodać iż, we wszystkich krajach świata o demokratycznym systemie prawa istnieje podział i równowaga władz.

 

ISTNIEJĄCE ZAGROŻENIA PRAWODAWSTWA

MASONERIA INACZEJ Z AUTORYTETEM W TLE

 

Przez prawodawstwo rozumiemy ustawodawstwo, legislację, prawo, zbiór praw.

Prawidłowe demokratyczne, apolityczne ustawodawstwo, prawo, sądownictwo, a więc trzecia władza  w Polsce zagrożona jest działaniem wolnomularstwa, czyli masonerii.

Wolnomularstwo, inaczej masoneria lub sztuka królewska – międzynarodowy ruch społeczny, mający na celu duchowe doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi różnych religii, narodowości i poglądów. Ruch ten charakteryzuje się istnieniem trójkątów masońskich, lóż wolnomularskich, obediencji oraz rozbudowanej symboliki i rytuałów. Masoneria to także zespół bractw o charakterze elitarnym i dyskretnym. Inną cechą wolnomularstwa są legendy i teorie spiskowe na jego temat. Nauka badająca historię wolnomularską i idee wolnomularskie nazywa się masonologią.

Wolnomularstwo nie jest jedną organizacją, lecz swoistym nurtem wyznającym pewne przekonania metafizyczne oraz dążącym do zmiany człowieka i społeczeństwa według zasad uznawanych przez masonów za ważne. Wolnomularstwo jest wewnętrznie bardzo zróżnicowane: tworzą je zarówno organizacje umiarkowanie liberalne, mistyczno-ezoteryczne, jak i konserwatywno-tradycjonalistyczne. Nie można wskazać uznawanego przez wszystkich wolnomularzy kierowniczego centrum, choć istnieją wspólne fora, federacje, które jednak na ogół skupiają organizacje najbardziej do siebie zbliżone. Wspólnym ideowym łącznikiem wszystkich organizacji masońskich jest przekonanie o konieczności pracy nad wewnętrznym rozwojem człowieka i społeczeństw – według zasad bliskich temu ruchowi – oraz imperatyw braterstwa – łączenia ponad podziałami (zwłaszcza religijnymi i politycznymi).

Masoneria jest zasadniczym, podstawowym wrogiem Kościoła katolickiego w Polsce.

Wolnomularstwo, popularnie nazywane masonerią, stanowiło w historii Kościoła oraz Prawa Kanonicznego problematykę, której Stolica Apostolska poświęciła niemal sześćset dokumentów. Liczne dekrety, instrukcje, encykliki w sposób stanowczy potępiały i nadal zakazują przynależności katolików do tej instytucji. W ostatnich wiekach wolnomularstwo regularne, prawowite i nieregularne, które odstąpiło od pierwotnych zasad instytucji, zostało potępione przez wielu papieży w licznych dokumentach. Od momentu powstania współczesnej masonerii spekulatywnej w 1717 roku papieże jako pierwsi zasygnalizowali niebezpieczeństwo i potępili błędy.

Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. w kan. 2335 pod karą ekskomuniki, wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej potępił przynależność do sekty masońskiej oraz organizacji, które działały przeciwko Kościołowi lub władzy świeckiej. Kara poprawcza, czyli cenzura latae sententiae po wejściu w życie Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. była bodźcem do licznych pytań skierowanych do Kongregacji Nauki Wiary (byłego Świętego Oficjum) przez biskupów diecezjalnych oraz osoby prywatne.

 

NIEZGODNOŚĆ POMIĘDZY WIARĄ CHRZEŚCIJAŃSKĄ A MASONERIĄ


Deklaracja o stowarzyszeniach masońskich Quesitum est Kongregacji Nauki Wiary z dnia 26 listopada 1983 r. pokrótce została wyjaśniona 23 lutego 1985 r. w L’Osservatore Romano. Od kiedy Kościół zaczął zabierać stanowisko wobec masonerii, jego negatywnej pozycji przyświecały liczne racje praktyczne i doktrynalne. Urząd Nauczycielski Kościoła zdemaskował idee filozoficzne i pojęcia moralne masonerii, które są przeciwne nauczaniu katolickiemu. Według Leona XIII istotnie można je sprowadzić do naturalizmu racjonalnego, który pobudzał działalność przeciw Kościołowi.

W liście do narodu włoskiego Custodi, z dnia 8 grudnia 1892 r., tak pisał Ojciec Św.: Pamiętajmy, że chrześcijaństwo i masoneria są w istocie niezgodne, w ten sposób, kto się zapisuje do jednej, oddziela się od drugiej. Z tego powodu dla chrześcijanina pozostanie ciągle niemożliwe zachowanie więzi z Bogiem w podwójny sposób. Jedynie Jezus Chrystus jest właściwym Mistrzem Prawdy i jedynie w Nim chrześcijanie mogą znaleźć światło i siłę, aby żyć według zamiarów Bożych, pracując dla prawdziwego dobra braci.
Dokumenty Stolicy Apostolskiej, Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. oraz liczne dekrety i deklaracje nadal podkreślają niezmienną negatywną ocenę Kościoła do wolnomularskich zrzeszeń, ponieważ ich zasady zawsze były uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostaje nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie ciężkiego grzechu i nie mogą przyjmować Komunii Świętej.

 

Matka Boska Królowa Polski ostrzega nas od wieków, że wolnomularstwo przeniknie do Kościoła, zgorszy hierarchię i zaprowadzi dusze na potępienie.

 

MASONERIA INACZEJ Z AUTORYTETEM W TLE

 

Mówić o masonerii dzisiaj, to narażać się na posądzenie o fobie antymasońskie, o chęć polowań na czarownice, w końcu o wskrzeszenie dawno nie istniejących mitów.

A tymczasem masoneria to cząstka naszej współczesności, niezbyt widoczna, ale bardzo aktywna. Kto zachował wizerunek masonerii z przełomu XIX i XX wieku z jej agresywnością  antykościelną, kompaniami prasowymi i nagonkami np. wokół objawień w Fatimie – ten może mniemać, że masonerii teraz nie ma. A ona jest i działa, ale inaczej.

Od tamtego czasu masoneria zmieniła taktykę. Rosnący autorytet moralny i intelektualny Kościoła katolickiego w XX wieku przekonał ją, że walcząc z otwartą przyłbicą, przysparza sobie więcej wrogów niż sympatyków, a jej wpływy w krajach i środowiskach katolickich maleją. Zaprzestała oficjalnej walki, przeciwnie, zaczęła dążyć do porozumienia z władzami kościelnymi, zabiegała o to, aby mieć swoje komórki w organizacjach międzynarodowych, na wyższych uczelniach, również w Kościele. Władze masońskie zabiegają o to, aby ich członkom umożliwić karierę zawodową, czy społeczną .

W ten sposób uzależniają ich od siebie. Zaciągnąwszy takie zobowiązania wobec organizacji, mason, który chciałby opuścić jej szeregi, napotyka na trudności. Oprócz loży do której należy, czuwa nad nim loża sekretna, składająca się z niewielkiej, ale wpływowej liczby mistrzów; z niej wychodzą ostrzeżenia, groźby, do utraty życia włącznie. Taktyką masonerii jest m. in. tworzenie szeregu organizacji o celach charytatywnych i innych szlachetnych intencjach, jak pomoc humanitarna, pomoc niepełnosprawnym, pomoc tzw. ”trudnej” młodzieży etc. Do tych ostatnich należy m. in. „Rotary Club”, o którym jeszcze wspomnę.

Masoneria, chociaż deklaruje swoją chęć porozumienia z Kościołem, to naprawdę uważa go za główną przeszkodę na drodze swego rozwoju. Dlatego liczne są próby dostania się do jego struktur hierarchicznych, aby móc manipulować nim od wewnątrz. Solą w oku był św.Jan Paweł II, Jego Nauka, a także  Benedykt XVI. Hasłami masonerii są : wolność, równość, braterstwo, wylansowane przez Rewolucję Francuską i stanowiące do dzisiaj zawołanie Republiki Francuskiej. Czasami dodaje się dzisiaj czwarte hasło: „solidarność”, może dlatego, iż słowo to w ostatnich dwudziestu latach zrobiło światową karierę. Ale różna treść kryje się pod tymi słowami. Od każdego, kto wstępuje do masonerii, wymaga się w imię wolności odrzucenia wszelkiego dogmatu. A więc katolik powinien w tym momencie zaprzeć się Jezusa Chrystusa jako Boga – Człowieka, Trójcy Świętej, Odkupienia, Zmartwychwstania, życia wiecznego.

   Chociaż masoneria, jak sama deklaruje, nie jest religią, stworzyła pewną wizję, zamiast Boga, jest to Wielki Architekt, który zbudował świat, ale jednocześnie życie człowieka go nie interesuje. Mamy sobie radzić sami. Nie ma Łaski, Odkupienia, Miłosierdzia. W praktyce masoneria służy rozwijaniu trzech podstawowych pożądań człowieka: wiedzieć, posiadać, mieć władzę . Nie ma w niej miejsca na Boga osobowego. Nie ma nieba, jest pustka kosmiczna, nie ma wiecznego udziału w szczęściu Bożym, jest po śmierci jakiś wieczny Orient, bliższy nicości niż życiu.

Chrystus jest uznawany, ale jako człowiek, postać historyczna, twórca systemu filozoficzno – moralnego, inspiracja artystyczna. Nic więcej.

Masoneria, chociaż deklaruje swoją chęć porozumienia z Kościołem, to naprawdę uważa go za główną przeszkodę na drodze swojego rozwoju. Dlatego liczne są próby dostania się do jego struktur hierarchicznych, móc manipulować nim od wewnątrz. Solą w oku był św.Jan Paweł II,  Benedykt XVI i zapewne obecnie Franciszek.

Kościół nigdy nie dał się zwieść pozornie humanistycznym hasłom masonerii , nie przyjął deklarowanej chęci porozumienia , nie widząc uczciwych podstaw do niego.

W 1983 roku Kongregacja Doktryny Wiary wydała deklarację , podpisaną przez prefekta kard . Józefa Ratzingera , przyjętą przez papieża św. Jana Pawła II i ogłoszoną na jego polecenie, którą jaką istotnie ważną przytaczam powtórnie. Czytamy w niej :

 

„Negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostaje wciąż niezmienna , ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione . Wierni , którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii św.”.

 

Karol Marks i Fryderyk Engels zachęcali robotników do czytania dzieł masona Voltaire,a , był on także jednym z najwyżej cenionych filozofów w Związku Sowieckim . Eugene Pottier (autor socjalistycznej „Międzynarodówki”) był masonem i jego pieśń była od 1917 do 1944 roku hymnem ZSRS.

 

W Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w  Krakowie – Łagiewnikach odbyły się uroczystości związane z prośbami rychłej beatyfikacji Papieża Polaka .

Centralne uroczystości związane z obchodami Dnia Papieskiego odbyły się w kościele św. Krzyża w Warszawie. Tu mszę św. celebrował prymas Polski kard. Józef Glemp , w Krakowie zaś kard. Stanisław Dziwisz.

 O wpływie św. Jana Pawła II na pokolenie w czasach jego pontyfikatu dyskutowali 14 października 2006 roku w Krakowie przedstawiciele Centrum „ Nie lękajcie się” ,Fundacji Pro Publico Bono , oraz duszpasterze i członkowie t. zw. środowiska Karola Wojtyły. Spotkanie otworzył prof. Andrzej Zoll , szef Rady Centrum Jana Pawła II „ Nie lękajcie się” – instytucji kościelnej.

 Jego zdaniem, określenie „pokolenie św. Jana Pawła II „ dotyczy nie tylko młodych, ale także całej generacji Polaków, dla których ta data okazała się przełomowa. Konsekwencje tego wydarzenia wszyscy w sobie nosimy – podkreślił Andrzej Zoll.

Jak podaje Ludwik Hass – historyk wolnomularstwa , w książce „Wolnomularze polscy w kraju i na świecie 1821 – 1999 słownik biograficzny „ ( wydawnictwo Rytm – Warszawa 1999 ) w liście polskich masonów – Andrzej Zoll – profesor prawa Kraków  – figuruje jako członek masońskiej loży „Rotary Club”.

  

Rodzi się skutkiem tej informacji wiele pytań. Podstawowe pytanie nasuwa się samo : w jaki sposób i za czyim działaniem mason wszedł w struktury instytucji Kościoła katolickiego?

Następuje tu paradoksalne zjawisko. Apostoł niechęci, ba, nawet nienawiści do Kościoła katolickiego w rozumieniu doktryny wolnomularskiej, staje się nagle jego reprezentantem szefującym Radzie Centrum św.Jana Pawła II „ Nie lękajcie się „ w bogobojnej misji beatyfikacyjnej papieża Polaka, sygnatariusza wspomnianej powyżej deklaracji .

Jak w takim przypadku rozumieć wypowiedź Andrzeja Zolla o której powyżej?

Prof. Andrzej Zoll zdobył już wszystko co było do zdobycia. Jest sławą prawniczą –pierwszym prawnikiem III Rzeczypospolitej, zasiadał przy „okrągłym stole”, był sędzią Trybunału Konstytucyjnego, w 1990 roku był przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej, w 1993 roku z namaszczenia SLD został prezesem Trybunału Konstytucyjnego, w 1998 został Przewodniczącym Rady Legislacyjnej przy rządzie Jerzego Buzka, a w 2000 roku został nominowany na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.

 Czy szefowstwem w instytucji kościelnej „ Nie lękajcie się „ Andrzej Zoll wieńczy karierę?

   Wystąpienia publiczne społeczno-polityczne prof. Andrzeja Zolla są ogólnie znane .

Przytoczę tylko niektóre z nich opublikowane w tygodniku „Nasza Polska” nr 18-19 z dnia 30.04 – 8.05 2007 w artykule Pawła Sergiejczyka „ Wodzowie „profesorskiej rewolucji” „ :

 

„Niestety , Kaczyńscy nastawieni są na budowę państwa opiekuńczego.…Totalitaryzm nie zawsze sprowadza się do obozów koncentracyjnych…Państwo opiekuńcze też jest pewną … formą totalitaryzmu…Odnoszę wrażenie , że zbliża się godzina powrotu na scenę polskiej inteligencji…”

(„Gazeta Wyborcza” , 10.04. )..

 

 Zapytam więc:

 

Czy wystąpienia publiczne społeczno-polityczne prof. Andrzeja Zolla są zgodne z polską racją stanu?

 

Czy szefowstwo Rady Centrum św. Jana Pawła II „ Nie lękajcie się „zostało powierzone właściwej osobie?

Kard. Stanisław Dziwisz metropolita krakowski, mason w Kościele, powołał masona Andrzeja Zolla na prezesa Fundacji kościelnej „Nie lękajcie się” im. św. Jana Pawła II.

Dlaczego? Jak na to powołanie masona na szefa instytucji kościelnej zareagowała Konferencja Episkopatu Polski?

 

Dzisiaj w roku 2017 mason Andrzej Zoll występuje publicznie wspólnie z totalną opozycją przeciwko rządowi i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, wręcz wzywając do ustąpienia rządu premier Beaty Szydło. Oczywiście leży to w interesie masonerii.

 

POLSCY SĘDZIOWIE – NADZWYCZAJNA KASTA LUDZI

 

Jedną z wypowiedzi, jaka doczekała się szeregu komentarzy w mediach społecznościowych, są słowi sędzi Naczelnego Sądu Administracyjnego Ireny Kamińskiej, która środowisko sędziowskie określiła jako „zupełnie nadzwyczajną kastę ludzi”. – Całe życie broniłam sędziów. Uważam, że to jest zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi i myślę, proszę państwa, że damy radę – przekonywał sędzia Kamińska.

 

KASTA SĘDZIOWSKA

 

Oburzenie wywołuje przed wszystkich wykorzystanie słowa „kasta”, która oznacza zamkniętą grupę, do której przynależność jest dziedziczna z tytułu urodzenia. Członkowie kasty powiązani są m.in. wykonywaniem tego samego zawodu.

Słowa Kamińskiej pojawiły się m.in. we wpisie poseł Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Pawłowicz, która opisując zjazd stwierdziła, że Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego „pozdrowił swych fanów jak prawdziwa Doda”. Polityk oceniła również, iż Andrzej Rzepliński jest  „prezydentem in spe”, czym odniosła się do spekulacji, jakoby miał on wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

„Na koniec wszyscy wstali i ze śmiertelną powagą odsłuchali… unijnej międzynarodówki” – napisała Pawłowicz, opisując odegranie fragmentu finałowej kantaty z IX symfonii Ludwiga van Beethovena uznawanej za nieoficjalny hymn Unii Europejskiej. Polityk stwierdziła także, że sędziowie nie odsłuchali polskiego hymnu, co stanowi minięcie się z prawda.

 

NADZWYCZAJNY KONGRES SĘDZIÓW POLSKICH

 

Pierwszy po wojnie Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich przyjął kilka uchwał, w tym tę wzywającą do poszanowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Ponadto sędziowie sprzeciwiają się odmowie powołania niektórych sędziów przez prezydenta. Proponują też pewne zmiany w ustroju sądów. Do władzy ustawodawczej i wykonawczej zaapelowali o podjęcie rzeczywistego dialogu ze środowiskiem sędziowskim.

W Kongresie wzięło udział ponad 1000 sędziów.

Zakończył się nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. Co postanowiono?

Sędziowie między innymi wzywają do poszanowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego – informuje TVP Info.

 

NADZWYCZAJNA KASTA

 

„Miło jest mieć poczucie, że należy się do nadzwyczajnej kasty ludzi. Ale czy w demokracji należy to obwieszczać tym wszystkim, którzy się nie załapali na „salony”? To oczywiście zależy od stopnia arogancji, na jaką może sobie ów arogant pozwolić. W „państwie prawników” taka demonstracja należy do oczywistych prawd objawionych.

Przyjrzyjmy się zatem tej wyjątkowej kaście. Ma ona uprawnienia, o jakich pospolity rzezimieszek może jedynie pomarzyć. Wolno jej bezkarnie jeździć „po pijaku”, kraść w sklepach, a przyłapana na gorącym uczynku zasłoni się immunitetem. Nie musi wykazywać się moralnością, ani rozumem, a jedynie mieć układy.

Okazuje się jednak, że głupota bywa niebezpieczna nawet w tej specjalnej kaście. Przekonał się o tym „szanowany i zasłużony” sędzia z Wrocławia. Miał świetną fuchę. Za kopiowanie akt, którymi zainteresowani byli gangsterzy otrzymywał od nich godziwe honoraria. Biznes się kręcił i potrzeba mu było mnóstwo pendrajwów. Wiedział, że kupowanie takiego sprzętu na masową skalę w supermarkecie może zostawić niepożądany ślad w postaci łatwej identyfikacji jego karty kredytowej. Płacenie gotówką nie przyszło mu do głowy, bo przecież „specjalna kasta” nie zniża się do takiej  archaicznej formy płatności. Było lepsze i oszczędniejsze wyjście z sytuacji – kradzież. W razie wpadki powinien go chronić immunitet sędziowski.

     Nie ochronił – co jest wyraźnym zamachem na niezawisłość sędziowską. Opozycja totalna nie powinna odpuścić takiego skandalu i porządnie przyłożyć za to PiSowi”.

 

UwagI  Małgorzaty Todd dziennikarki niezależnej

 

SĄDOWNICTWO W POLSCE TO RELIKT TOTALITARNEGO SYSTEMU

 

Przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej Adam Słomka:

– Odnośnie do sądownictwa, to mamy w Polsce władzę w całości przeniesioną z PRL. Taką kastę, o której nie wiemy, kto ich wybrał. Nikt ich nie kontroluje. To relikt totalitarnego systemu, w którym jest ponad tysiąc zbrodniarzy komunistycznych, wydających wyroki w interesie Moskwy – komentował w „Czterech stronach” TVP Info zapowiedź reformy sądownictwa Adam Słomka, przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej.

 

MIERNIK TO WIĘZIEŃ POLITYCZNY

 

Od dwóch tygodni na placu Krasińskiego przed budynkiem Sądu Najwyższego rozbite jest miasteczko namiotowe w proteście przeciwko skazaniu na karę bezwzględnego więzienia Zygmunta Miernika, który w sierpniu rozpoczął odbywanie kary. Protest ma trwać 10 miesięcy, tyle bowiem wynosi kara orzeczona za rzucenie przez Miernika tortu w sędzię, która orzekała o zawieszenia procesu byłego szefa MSW Czesława Kiszczaka.

Adam Słomka stwierdził, że czuje się zawiedziony brakiem zainteresowania jego protestu przez członków Komisji Weneckiej, którzy odwiedzili Sąd Najwyższy.

– Myślę, że nie interesuje ich opinia polskiego społeczeństwa. Bo gdyby tak było, to wiedzieliby, że mają do czynienia z sędziami, którzy nie mają legitymacji od społeczeństwa. Mamy w Polsce władzę w całości przeniesioną z PRL. Taką kastę, o której nie wiemy, kto ich wybrał, nikt ich nie kontroluje. To relikt totalitarnego systemu, w którym jest ponad tysiąc zbrodniarzy komunistycznych, wydających wyroki w interesie Moskwy – mówił Słomka.

 

WYSTĄPIENIA PUBLICZNE PREZES SĄDU NAJWYŻSZEGO PROF. MAŁGORZATY GERSDORF

 

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf powiedziała w środę w wywiadzie dla onet.pl, że władza lansuje obraz, iż sędziowie to tłuste koty, którzy opływają w luksusy za państwowe pieniądze.

Ta wypowiedź potwierdza sposób, w jaki spora część środowiska sędziowskiego myśli o sobie – powiedział w piątek wicepremier Jarosław Gowin, odnosząc się do wypowiedzi

 I Prezes Sądu Najwyższego w sprawie wynagrodzeń sędziów.

„Spójrzmy od dołu. Przeciętny radca prawny zarabia więcej niż sędzia sądu rejonowego. 7 tys. to straszne pieniądze? Na tym szczeblu 70 proc. nominacji to kobiety. Zarobki nie są wystarczające, by mężczyźni podejmowali ten zawód. Nieco lepiej jest w sądach okręgowych, ale za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji. A co jest na samym szczycie? Dobry adwokat ma się lepiej niż sędzia Sądu Najwyższego” – mówiła sędzia.

Gowin był pytany w piątek w radiowej jedynce o komentarz do słów Gersdorf. „Nie lubię używania ostrych słów, więc nie chcę używać przymiotnika, że ta wypowiedź jest skandaliczna. Ale ona niestety potwierdza sposób, w jaki spora część środowiska sędziowskiego myśli o sobie” – ocenił.

Przypomniał wypowiedź sędzi SA Ireny Kamińskiej, która środowisko sędziowskie określiła jako „zupełnie nadzwyczajną kastę ludzi”. „I słowa kasta i słowa nadzwyczajna, a teraz to, że za 10 tys. da się tylko przeżyć tylko na prowincji, to wszystko pokazuje, że spora część środowiska sędziowskiego odrywa się od rzeczywistości i zapomina o tym, że sędziowie powinni być niezawiśli. Trzeba strzec tej niezawisłości jak źrenicy oka. Ale równocześnie powinni służyć obywatelom” – dodał Gowin.

 

SĄDOWNICTWO W III RP

  Z PRAWA NA LEWO

 

SKANDALICZNE WYROKI

WSPIERANIE „SWOICH”

POLITYCZNE KONEKSJE

 

Uniewinnili Sawicką, Palikota, Niesiołowskiego. Dali spokój Kiszczakowi, Jaruzelskiemu, zabójcom Przemyka. Wypuścili Żemka, Rywina, czy znanego adwokata. Karcą prawicę (sprawa Wyszkowskiego, Rymkiewicza, ks. Garncarczyka).

Często to dzieci komuny albo ludzie opętani własną karierą. Trudno dać inne wytłumaczenie najbardziej skandalicznym procesom ostatnich lat.

Uniewinnienie poseł PO Beaty Sawickiej, blamaż sędziów z Państwowej Komisji Wyborczej, zamiatanie pod dywan korupcji w Sądzie Najwyższym, nieosądzenie zbrodniarzy PRLu – to symbole działalności sądów w mijającym roku.

W marcu Sąd Najwyższy utrzymał wyrok uniewinniający b. posłankę PO Beatę Sawicką i b. burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, zatrzymanych w 2007 r. po akcji CBA za przyjęcie korzyści majątkowej w zamian za ustawianie przetargu. Sąd stwierdził, że oskarżeni ponoszą odpowiedzialność w wymiarze moralnym, ale nie można ich skazać. Pokłosiem tego wyroku jest sprawa o odszkodowanie, którą wytoczył skarbowi państwa Mirosław Wądołowski.

– Sądy i prokuratury przejawiają niechęć do zajmowania się sprawami dotyczącymi ludzi koalicji – mówi poseł PiSu Łukasz Zbonikowski. – Utrwala się przez to w społeczeństwie przekonanie, że sądy są usłużne wobec władzy. Cały czas dźwięczą mi w uszach słowa wypowiedziane w kampanii wyborczej w 2010 r. przez kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego, który po wygranym procesie w trybie wyborczym powiedział, że jeśli ktoś jeszcze powie coś na jego temat, sądy są jeszcze rozgrzane i wszystko tam można załatwić – dodał Zbonikowski.

– Nikt nie wie, według jakiej miary sądy polskie orzekają wyroki. Bo w podobnych sprawach jedni są niewinni, a inni są skazywani. Trudno więc mówić o niezawisłości sądów – powiedział „Codziennej” poseł Zbonikowski.

Słabą kondycję sądownictwa obnażyła też działalność PKW w ostatnich wyborach samorządowych, które przyniosły ujawnienie na niespotykaną dotychczas skalę nieprawidłowości wyborczych i przeświadczenie o sfałszowaniu wyników. Po tym blamażu i pod presją opinii publicznej cały skład sędziowski komisji podał się do dymisji.

W 2014 r. nie zapadły również wyroki skazujące głównych odpowiedzialnych za zbrodnie PRLu. Zapadł m.in. wyrok w sprawie masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r., ale skazani zostali jedynie ppłk Bolesław Fałdasz, zastępca dowódcy jednostki ds. politycznych w Gdyni, i ppłk Mirosław Wiekiera, dowódca kompanii tłumiącej protesty 16 grudnia w Gdańsku. Kary uniknęli natomiast faktyczni sprawcy tragedii, m.in. Stanisław Kociołek, sekretarz KC PZPR, który miał wydać zgodę na strzelanie do robotników.

Bezkarni pozostają także twórcy stanu wojennego. Proces w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie w sprawie b. szefa MSW Czesława Kiszczaka nie może ruszyć ze względu na jego stan zdrowia. Sprawa dotyczy wyroku z 2012 r., w którym Kiszczak został skazany na 2 lata więzienia za przynależność do zorganizowanego przestępczego związku zbrojnego, który wprowadził stan wojenny w Polsce 13 grudnia 1981 r. Proces apelacyjny w 2012 r. został zawieszony po opinii biegłych lekarzy. Orzekli oni, że stan zdrowia Czesława Kiszczaka jest tak zły, że nie może on uczestniczyć w rozprawach.

Za komunistyczne zbrodnie nigdy nie został osądzony zmarły w maju br. Wojciech Jaruzelski.

Był on oskarżony przez IPN (razem z Kiszczakiem) o udział w zorganizowanym przestępczym związku zbrojnym, ale jego proces został zawieszony ze względu na stan zdrowia.

– Bagaż PRLu przekazany sądownictwu III RP jest źródłem zła w wymiarze sprawiedliwości, a to przekłada się na patologię życia politycznego i gospodarczego kraju – mówił Zbonikowski.

 

Jakub Wojewódzki może w żywe oczy kpić z sądów III RP. Jak informuje „Super Expres”, sprawa jego rasistowskich żartów od siedmiu miesięcy stoi w miejscu, bo Sąd Rejonowy w Warszawie nie może namierzyć showmana. Jak to możliwe, skoro Wojewódzki ma w telewizji swój program i wcale nie jest tajemnicą, gdzie można go znaleźć?!

Wojewódzki usłyszał zarzut publicznego znieważenia na tle rasowym po tym, gdy w 2011 r. w audycji radiowej razem z Figurskim naśmiewał się z pochodzenia rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura (matka Gajadhura jest Polką, a ojciec Hindusem).

Skandaliczne żarty uszły jednak Wojewódzkiemu na sucho, bo sąd uznał go za niewinnego. Gajadhur i prokuratura natychmiast złożyli apelację. Problem w tym, że apelacja, która w sierpniu ubiegłego roku miała zostać przesłana z sądu rejonowego do sądu okręgowego, nie trafiła tam do dziś! Dlaczego?

Apelacja nie została jeszcze przesłana do Sądu Okręgowego w związku z trudnościami z doręczeniem oskarżonym odpisów apelacji — przeczytał Alvin Gajadhur w piśmie przesłanym mu przez sąd rejonowy.

W sierpniu poinformowano mnie, że apelacja złożona przez prokuratora została przyjęta i będzie przesłana do sądu okręgowego. Minęło już siedem miesięcy, a akta sprawy nie zostały jeszcze wysłane z sądu rejonowego. Dlaczego ci panowie nie odbierają korespondencji? — oburza się Gajadhur w rozmowie z „Super Expressem”.

To bardzo dziwna sytuacja, tym bardziej, że – jak zauważa tabloid – trudności ze znalezieniem Wojewódzkiego „nie miałoby nawet dziecko”.

Wydaje mi się, że prosto jest go „namierzyć”, gdyż prowadzi cykliczne programy w telewizji — dodaje Gajadhur.

Podkreśla, że nigdy nie został za te słowa przeproszony ani przez Wojewódzkiego, ani przez Figurskiego. „SE” postanowił pomóc „nieporadnym” sądom i opublikował mapę z miejscami, w których można spotkać „Jakuba W.” Zaznaczono na niej ulicę, na której mieszka showman, stacje telewizyjne i radiowe, w których pracuje, a nawet jego ulubione knajpy, gdzie się lansuje. Cóż z tego, skoro dla sądów III RP Wojewódzki jest niewidzialny?

 

Tygodnik „Nasza Polska” prezentuje listę najgorszych sędziów III RP, zaznaczając, że lista nie jest kompletna ( stanowi jedynie obrazek pokazujący zgnile oblicze wymiaru sprawiedliwości).

 

ROBERT MILEWSKI

 

 Wszyscy pamiętają, jak po prowokacji dziennikarskiej Ryszard Milewski został odwołany przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Stało się to po tym, jak ujawniono treść nagrania rozmowy dziennikarza podającego się za urzędnika kancelarii Donalda Tuska. – Będący wtedy  prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku Milewski(…) prosił o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu w sprawie Marcina P. prezesa Amber Gold. Jak poinformowało radiogdansk.pl pozbawiony stanowiska po aferze Amber Gold  prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku po kilku miesiącach przerwy powrócił do pracy i znów orzeka…

Zapewne nie było to trudne do przewidzenia, zwłaszcza, że znajomość premiera z Milewskim trwa d łużej niż afera Amber Gold.

Media ujawniły zdjęcia z meczu piłkarskiego gdzie obaj panowie siedzą koło siebie i żywiołowo kibicują ( sędzia Milewski nawet w pewnym momencie pokazuje komuś środkowy palec…). Samo życie… Kibole trzymają się razem!!! Zwłaszcza jeżeli chodzi o spółki związane z synem Tuska…

 

PAWEŁ RYSIŃSKI

 

 Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił Beatę Sawicką posłankę PO ( tę od kręcenia lodów za prywatyzację szpitali i winną pobrania łapówki 100 tysięcy PLN od agenta Tomka).

Sąd stwierdził i jest to kolejna już łamigłówka intelektualna uzasadnień wyroków w III RP – że Sawicka przyjęła łapówkę, ale dowody zostały  zebrane nielegalnie!?

Innymi słowy, pomimo, iż Sawicka kręciła lody na prywatyzacji służby zdrowia, wzięła łapówkę od „kochanka” – nie ona jest winna, tylko kto? No kto? Oczywiście PIS!!! I CBA, które ją złapało za rękę (nielegalnie!!!). No i ten szloch na rozprawie, zapewne rozczulił sędziego Pawła Rysińskiego, przewodniczącego składu sędziowskiego!!! Szlachetny sędzia, z dobrym sercem dla szlochających podlotków. I jak zwykle dostało się PIS, a nie łapówkarzom (vide sprawa doktora Mirosława G.). Sędzia Paweł Rysiński to ten sam, który w procesie lustracyjnym TW „Bolka” Lecha Wałęsy, odmówił przesłuchania świadków, osób biorących udział W 1992 roku w transporcie teczki „Bolka” z Gdańska do Warszawy, osób, które znały treść dokumentów mających obciążać Wałęsów.

Dodatkowo, sądząc w procesie FOZZ sędzia Rysiński złagodził kary wobec oskarżonych oraz zasądzone wobec nich grzywny.

W 207 roku sędzia Rysiński zadecydował, że dr Mirosław G. opuścił areszt za kaucją 350 tysięcy złotych.

 

 PIOTR HOFMAŃSKI

 

W 2012 roku ambasador tytularny Tomasz Turowski został oczyszczony z zarzutu „kłamstwa lustracyjnego” przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. W marcu tego roku kuriozalnie zamknął sprawę Sąd Najwyższy stwierdzając, że Turowski skłamał w oświadczeniu, ale mógł to zrobić…Sąd Najwyższy, podobnie jak są II instancji uznał, że Turowski miał prawo napisać nieprawdę. ponieważ znalazł się w sytuacji kolizji obowiązków.

Z jednej strony powinien napisać prawdę w oświadczeniu lustracyjnym.

Z drugiej jednak, jako pracownik, a potem współpracownik Agencji Wywiadu, nie mógł tego zrobić, ponieważ mogłoby to narazić i jego i osoby z nim współpracujące.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że Turowski był wieloletnim szpiegiem w PRl (taką rolę pełnił, wstępując do zakonu jezuitów i „nadając” do bezpieki z Watykanu o sprawach Kościoła, polskiej emigracji i opozycji w kraju).

Pomimo tak zafajdanej przeszłości po 1989 roku dalej pracował dla nowych „oczyszczonych” służb specjalnych III RP.

Turowski jako pracownik ambasady RP w Moskwie odpowiadał w Rosji za przygotowanie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku.

Warto zapamiętać autorów tego kuriozalnego orzeczenia: to sędziowie Bogdan Rychlicki, Michał Laskowski i Piotr Hofmański.

Ten ostatni „zasłynął” swego czasu z oczyszczenia z kłamstwa lustracyjnego Mariana Jurczyka, pomimo, iż zachował się obszerny materiał obciążający znanego działacza „Solidarności”.

 

AGNIESZKA MATLAK

 

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie znana jest głownie z wyroku z 2010 roku w procesie w trybie wyborczym z powództwa sztabu Bronisława Komorowskiego, przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Matlak zabroniła Kaczyńskiemu informować, że Komorowski chce prywatyzować służbę zdrowia, bowiem jest to rzekomo informacja nieprawdziwa. Tyle, że nie tylko Komorowski, ale cała Platforma Obywatelska chciała prywatyzować służbę zdrowia (najszczerzej mówiła o tym Beta Sawicka na słynnej ławeczce), a nazywała to komunalizacją. Z tym, że oznacza to przekazanie szpitali samorządom. Te bankrutują, więc najprostszą drogą do ratowania służby zdrowia jest prywatyzacja. Sędzia Malak ma na koncie nie tylko wyrok na korzyść Komorowskiego. Rozpatrywała także sprawę Wojciecha Jaruzelskiego Jana Przedpełskiego, który domagał się, by generał wyprowadził się z jego rodzinnego domu zabranego rodzinie Przedpełskich przez komunistów na mocy tzw. dekretu Bieruta.

Przedpełski domu nie odzyskał.

Rozpatrywała proces Marka Króla i Jerzego Urbana. Wygrał Urban.

W przypadku sprawy „Gazeta Wyborcza” kontra Stanisław Remuszko sędzia Matlak popisała się „wybitnym” uzasadnieniem: „Negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agora S.A są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”.

 

ANNA WIELGOLEWSKA

 

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, która rozpatruje sprawę komunistycznego oprawcy, byłego szefa MSW, bezpieki i komunistycznego aparatczyka. Kiszczaka nie udało się dotąd osądzić, podobnie jak Jaruzelskiego. Oskarżeni zasłaniają się złym stanem zdrowia, pomimo, że na publikowanych w prasie zdjęciach wyglądają rześko. Zdarza się im nawet udzielać wywiadów prasie, brać udział w spotkaniach rangi państwowej, ale droga do sądu byłaby zbyt dużym obciążeniem leciwych organizmów, zmęczonych życiem, bo dowodzenie morderczymi formacjami nie było przecież łatwe.

5 czerwca tego roku, podczas posiedzenia rządu, sędzia Wielgolewska ogłoaiła przerwę, by rozpatrzeć wniosek dwóch biegłych psychiatrów, którzy uznali, ze zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w sprawie przyczynienia się do śmierci dziewięciu górników  kopalni „Wujek” w 1981 roku. Sędzia ogłosiła, że spotkanie odbędzie się przy drzwiach zamkniętych.

Następnie ogłosiła przerwę, a wychodząc z sali rozpraw, została obrzucona tortem przez działacz „Solidarności”, Zygmunta Miernika. Sprawa jest symboliczna, bowiem o ile Mirnikowi za rzucenie tortem grozi kara pozbawienia wolności(a wyrok w zawieszeniu ma niemal już w kieszeni), to prawdopodobnie Kiszczak za zlecenie mordowania ludzi pozostanie bezkarny.

To chyba najlepszy obrazek pokazujący prawdę o polskich sądach w III RP.

 

ALINA RYCHLIŃSKA

 

Znieważanie prezydenta podlega karze, ale w praktyce polskich sędziów to zależy o którego prezydenta chodzi…Kiedyś Andrzej Lepper został skazany za nazwanie Kwaśniewskiego „leniem”. Za to w przypadku nazwania przez Janusza Palikota  prezydenta Lecha Kaczyńskiego „chamem” sędzia Rychlińska, z Sądu Okręgowego w Warszawie, stwierdziła, że wyrażenie „cham” nie jest już dziś samo w sobie zniewagą i jego cena zależy od kontekstu wypowiedzi.

 

ANNA PTASZEK

 

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie w 2012 roku podtrzymała

decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w prawie ataku posła PO Stefana Niesiołowskiego na dziennikarkę Ewę Stankiewicz.

Ptaszek usprawiedliwiała posła PO twierdząc, że „Stefan Niesiołowski jest osobą, którą łatwo sprowokować do wypowiedzi i zachowan o charakterze emocjonalnym”.

Słowa „wstrętna pisówna”, i „won do Pis-u”, którymi Niesiołowski zwracał się do Ewy Stankiewicz, w ocenie sądu to „krytyczna ocena dokonań dziennikarskich”.

 

BARTOSZ JANICKI

 

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie w 2013 roku zadecydował w trybie ekspresowym, że tygodnik „W Sieci” może naruszać interesy wydawnictwa Pressbublica (obecnie Gremi Media) będącego własnością Grzegorza Hajdarowicza. Ten ostatni, (przyjaciel Grasia i rządu) mógł liczyć na wsparcie z ręki wymiaru sprawiedliwości. Argumentem, do którego przychylił się sędzia, było dysponowanie przez Hajdarowicza niemal nikomu nie znaną subdomeną internetową „W sieci opinii”. Nie może więc istnieć nikomu nie znana domena „W sieci opinii” i tygodnik „W Sieci”. Może istnieć tylko medium Hajdarowicza…

Decyzja sądu miała charakter natychmiastowej wykonalności, czego konsekwencją był zakaz wydawania tygodnika pod dotychczasową nazwą do czasu zakończenia procesu.

-Wystarczy, że Hajdarowicz szepnie gdzie trzeba.

Sędziów myślących podobnie jak Bartosz Janicki w Polsce nie brakuje. Jednak ciągle jest ich za mało. Aż szkoda, że sędziego Janickiego nie można sklonować. Może by się udało, gdyby jako dziecko właściwie się odżywiał.

Pochłaniał wyłącznie mirabelki i szczaw, tak jak to robił sędzia Tuleya, kiedy nad jego matką nocami znęcali się sadyści z UB, o on opuszczony błąkał się po polach  i bezdrożach, żywiąc się korzonkami niedojrzałego jeszcze szczawiu.

Okrutne wspomnienia zostały mu na całe życie. Dlatego zawsze jest taki poważny. To z pewnością ułatwi jego sklonowanie. Wówczas jeden z Tuleyów będzie mógł wspierać sędziego Janickiego.  w podejmowaniu korzystnych dla Hajdarowicza decyzji.

Uszczęśliwiać Pawła Grasia, a być może samego premiera – napisał Jerzy Jachowicz na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i trudno do jego ironicznego komentarza coś jeszcze dodać.

 

IGOR TULEYA

 

Sędzia Igor Tuleya – rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie i sędzia orzekający w sprawie kardiochirurga Mirosława G. co prawda skazał słynnego lekarz-łapówkarza na karę w zawieszeniu (najłagodniejszy wyrok), uniewinnił go z wielu zarzutów, ale w swoim ustnym  uzasadnieniu wyroku zaatakował ostro nie za łapówkarstwo, ale CBA, które łapówkarza zatrzymało…

Złożył nawet zawiadomienie do prokuratury na Biuro, którego metody śledcze przyrównał do stalinowskich(rykoszetem policzkując nie tylko CBA, ale także PIS). – Nie mogłem w to uwierzyć. Wszak sędzia Tuleya w uzasadnieniu wyroku na dr G. mówił: „Wzbudza to we mnie straszne skojarzenia, nawet nie z latami 80., ale z przesłuchaniami stosowanymi w latach 40. i na początku lat 50. W czasach największego stalinizmu”.

Innymi słowy Tuleya uznał, że SB , w której jego matka służyła rowniezw latach 80., była instytucją lepszą niż służba niepodległego państwa polskiego, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne – skomentował sprawę Cezary Gmyz.

 EWA SOLECKA

 Sędzia Ewa Solecka z Sądu Okręgowego w Katowicach wydała w 2009 roku wyrok  w sprawie ks. Marka Garncarczyka i redakcji „Głosu Niedzielnego” z powództwa Alicji Tysiąc. Sąd nakazał ks. Garncarczykowi przeprosić Alicję Tysiąc i wypłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia za to, że opisując jej przypadek (uniemożliwiono jej w Polsce przeprowadzenie aborcji za co domagała się rekompensaty w Strasburgu i takie pieniądze otrzymała) nazwał aborcję morderstwem. W uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Solecka stwierdziła m.in., że katolicy mogą wyrażać swoją dezaprobatę moralną wobec wykonywania zabiegu aborcji – nazywać aborcję zabójstwem – ale w sensie ogólnym, a nie w odniesieniu do konkretnej osoby.

czyli można powiedzieć, że zabicie dziecka jest zabójstwem, ale nie można wskazać kto zabił czy chciał zabić (jak w przypadku Alicji Tysiąc).

 

EWA STRUŻYNA

 

Po 28 latach od śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka, 19-letniego maturzysty, Sąd Najwyższy przyznał, że sprawa ta jest porażką wymiaru sprawiedliwości, ale oddalił kasację w sprawie Ireneusza K. zomowca oskarżonego o pobicie Przemyka ze skutkiem śmiertelnym. Tym samym utrzymano w mocy wcześniejszy wyrok sądu apelacyjnego z 2009 roku, który uznał, że doszło do przedawnienia zbrodni. Sprawa uległa przedawnieniu, ponieważ sąd przyjął kwalifikację czynu jako nieumyślnego (słowo klucz!) spowodowania śmierci.

Pełnomocnik rodziny Przemyka, mecenas Andrzej Zalewski, powoływał się na  protokół oględzin ciała z 1983 roku, mówiący , że uszkodzenia były tak drastyczne i rozległe, że nie ma podstaw do przyjęcia kwalifikacji   dającej podstawy do przedawnienia sprawy. Sędzia Ewa Strużyna upomniała mecenasa rodziny zmarłego 19-latka, by „nie epatował” opisami sekcji zwłok…

12 maja 1983 roku Grzegorz Przemyk został pobity ze skutkiem śmiertelnym przez milicjantów Ireneusza K. (który go zatrzymał) i Arkadiusza Denkiewwicza (dyżurnego komisariatu, który nawoływał do bicia, mówiąc: „Bijcie tak, żeby nie było śladów”).

Tylko ten ostatni został skazany na 2 lata więzienia, ale nie odsiedział ani jednego dnia!

 IWONA KONOPKA

 Sędzia Konopka z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście jest odpowiedzialna za skandaliczny wyrok z 2011 roku w którym skazała w trybie przyspieszonym na karę trzech miesięcy pozbawienia wolności przechodnia zaatakowanego przez policjanta (nie dopuściła zarejestrowanych kamerą dowodów).

Jednak na łamy gazet wróciła przy innej sprawie rok później. Wypuściła na wolność notorycznego podpalacza samochodów, syna znanego adwokata, a jakby tego było mało, to zamiast zadbać o bezpieczeństwo świadka, który go rozpoznał, zdradziła jego imię i nazwisko, narażając świadka na nieprzyjemności.

 

JUSTYNA WIŚNIEWSKA

 

Barbara Kmiecik znana jako „Śląska Alexis” oskarżona była o wyłudzenie ponad 2 mln zł z giełdowej spółki Hydrobudowa Śląsk. Chodziło o to, że zaoferowała tej firmie pomoc w uzyskaniu 17 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na regulację rzeki Rawy. W uzyskaniu tej kwoty miała pomóc firma konsultingowa należąca do córki „Alexis”, zaś owe 2 mln zł miały być prowizją za załatwienie dotacji, która jednak została przyznana już wcześniej. Mimo to sąd uznał, że Hydrobudowa miała prawo zapłacić za „analizy konsultingowe i ekspertyzy”, które miała dla nich wykonać Barbara Kmiecik. „Alexis” miała też inne zarzuty.

W tym roku oczyściła ją sędzia Justyna  Wiśniewska, z Sądu Rejonowego Katowice-Zachód, która stwierdziła, że „oskarżona nie ukrywała żadnych faktów, wskazywała tylko , jakie warunki trzeba spełnić, aby otrzymać pieniądze”.

Zdaniem sędzi, proces potwierdził, iż Barbara Kmiecik podczas rozmów powoływała sie na znajomości z politykami. – Nie miało to jednak wpływu na przekazanie dotacji, chodziło tylko o przedstawienie siebie jako osoby ustosunkowanej – stwierdziła sędzia Wiśniewska, uniewinniając nie tylko główną bohaterkę procesu, ale i siedmioro pozostałych oskarżonych, w tym jej córkę oraz członków kierownictwa Hydrobudowy Śląsk.

 

MAGDALENA ROSZKOWSKA

 

Kuba Wojewódzki nie może mieć traumy po sprawach sądowych. Wychodzi z nich obronną ręką.

Latem 2007 roku Wojewódzki uszkodził szybę w hondzie 50-letniego inżyniera. Tłumaczył, że była to jego nerwowa reakcja na obraźliwy gest Macieja P, który miał mu pokazać wysunięty palec. Maciej P. zaprzeczał. W 2009 roku sędzia Roszkowska uniewinniła Kubę Wojewódzkiego od zarzutu uszkodzenia szyby wartej 457 zł w prywatnym aucie. Uznała, że nie miał on zamiaru dokonać przestępstwa. Już na początku prokuratura wzięła w opiekę Wojewódzkiego i wniosła o umorzenie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość czynu., ale Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście tego nie uznał. Jednak finalnie sędzia Roszkowska uznała ekspertyzę biegłego (jak nie biegli od Kiszczaka, to biegli od szyb Wojewódzkiego…), który stwierdził, że szyba mogła mieć wcześniej „mikroskopijne uszkodzenia”, a wtedy nawet lekkie uderzenie ręką powoduje jej rozbicie.

 

MAŁGORZATA MOJKOWSKA

 

Podobnie jak sędzia Tuleya, Mojkowska wywodzi się z czerwonej familii.

Ojcem sędzi był Stanisław Mojkowski, redaktor naczelny „Trybuny Ludu” w latach 1967-1972.

Sama Mojkowska trafiła zaś do Sądu… Lustracyjnego. Oczyściła z zarzutów m.in.  Stanisława Rymarza, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreśliła, że na temat Rymarza zachowały się tylko zapisy ewidencyjne, a nie ma żadnych dowodów na jego współpracę.

Jednak najgłośniejszy stał się proces Zyty Gilowskiej byłej premier i minister finansów. W 2006 roku Mojkowska oczyściła Gilowską, dodając do wyroku kuriozalne uzasadnienie: „W sprawie Zyty Gilowskiej wszystkie wymogi formalne rejestracji jako agenta zostały spełnione”– mówiła przewodnicząca składu sędziowskiego. Dodała, że karta rejestracyjna Gilowskiej miała akceptację przełożonego Witolda Wieczorka. Z akt archiwalnych wynika, że 26 marca 1986 roku – tego dnia Zyta Gilowska została zarejestrowana jako tajny współpracownik Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie. Była też założona teczka pracy i teczka personalna, które według sądu – „nie były pozbawione treści merytorycznej”. Sędzia przypomniała, że teczki te zostały zniszczone w 1990 roku, ale nie wiadomo, jak były one obszerne. Mojkowska poinformowała nawet, na kogo donosiła SB Gilowska, a pomimo to dodala,że dokumenty są zawiłe, wymagają wielu analiz i wydala wyrok stwierdzający, że minister finansów złożyła zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne…

Podobnego cudu w sądach lustracyjnych długo by szukać.

 

MAŁGORZATA SOBKOWICZ – SUWIŃSKA

 

 W 2011 roku sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Małgorzata Sobkowicz-Sowińska nakazała Jarosławowi Rymkiewiczowi przeprosiny spółki Agora, uiszczenie 5 tys. zł na rzecz ośrodka dla niewidomych w Laskach oraz zwrot kosztów sądowych. Wcześniej sąd oddalił wnioski dowodowe pozwanego.

Sprawa dotyczyła stwierdzenia Rymkiewicza, który napisał, że redaktorzy „Gazety Wyborczej” są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski. Co ciekawe, wcześniej Michnik porównywał PiS do Komunistycznej Partii Polski, ale co wolno Michnikowi, to nie Rymkiewiczowi, zwłaszcza w sądach III RP. W 2012 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie w składzie: Irena Piotrowska, Aldona Wapińska i Lidia Sularzycka utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji. Sąd Apelacyjny dodatkowo zasądził od pozwanego 720 zł kosztów postępowania.

– W uzasadnieniu sąd stwierdził (czym wzbudził gromki śmiech licznie zgromadzonej publiczności), że pozwany nie wykazał jednoznacznie korzeni Adama Michnika w Komunistycznej Partii Polski, gdyż swego czasu Adam Michnik odciął się od nich. Chyba wtedy gdy stwierdził, że gen. Czesław Kiszczak to „człowiek honoru”, a w sytuacji próby wywiadu z Jaruzelskim radził dziennikarzowi prawicowemu – cytuję: „odpier…się pan od generała” napisał bloger Antybolszewik, zajmujący się w Internecie tematyką sądów III RP.

 MIROSŁAWA STRZELECKA  

 FOZZ-owcy mają się dobrze. Jedna osoba po krótkiej odsiadce na wolności (Janina Chim), inny uniknął kary kryty przez USA (Dariusz Przywieczerski), mózg całej afery właśnie wyszedł na wolność. W marcu 2005 roku Grzegorz Żemek były dyrektor FOZZ, po wieloletnim procesie(podczas którego przyznał, że był agentem wojskowych słuźb specjalnych PRL) został skazany na 8 lat więzienia za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot. Sąd w Stalowej Woli skazał go także za inne przekręty.

Wyrok łączny za te wszystkie sprawy opiewał na 12 lat oraz 72 tys. zł grzywny.

No i skończyła się sprawiedliwość (dziwne, że w ogóle poszedł siedzieć). W marcu 2013 roku sędzia Mirosława Strzelecka z Sądu Apelacyjnego w Warszawie zadecydowała o  przedterminowym zwolnieniu Żemka, o które wnosił sam dyrektor więzienia…

Strzelecka uznała, że zachowanie skazanego w więzieniu jest nie tylko dobre, ale wręcz „ponadstandardowe”. I stwierdziła, że „możliwość powrotu Żemka na drogę przestępstwa jest ograniczona”.

Nawet szef fundacji pomocy więźniom „Sławek” Marek Łagodziński argumentował w sądzie, że dalsze przetrzymywanie Żemka w więzieniu przyczynia tylko nowych kosztów społeczeństwu…Ciekawe czy tak samo dyrektorzy więzień, fundacja i sędziowie broniliby zwykłego Kowalskiego, zwłaszcza nie posiadającego kradzionych milionów…

Odpowiedzialności uniknął inny złodziej milionów FOZZ Krzysztof Komornicki – rajdowiec i pracownik firmy samochodowej na Żeraniu z powodu „przedawnienia”. Krzysztof Komornicki ma niejasną przeszłość w PRL.

 MONIKA JOBSKA

 3 czerwca 2013 roku sędzia Monika Jobska z Sądu Rejonowego w Gdyni zadecydowała ostatecznym uniewinnieniu Adama Darskiego „Nergala” słynnego satanisty, który publicznie podczas koncertu podarł Biblię i wykrzyczał do publiczności : „Żryjcie to g…o!”

Uzasadnienie, jak zwykle było nie lada wyczynem intelektualnym. Mało kto wymyśliłby jak bronić „Nergala”, jak nawet Sąd Najwyższy stwierdził, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.

Tymczasem sędzia Jobska stwierdziła, „Sąd uniewinnił Adama Darskiego od zarzuconego mu czynu uznając, że oskarżony działał w zamiarze ewentualnym znieważenia uczuć religijnych osób, ale tylko tych obecnych na koncercie, nie zaś pokrzywdzonych występujących w tej sprawie”.

 

PAWEŁ FILIPIAK

 

W 2009 roku sędzia Filipiak z Sądu Rejonowego Łódź Śródmieście uznał, że Rado Maryja naruszyło dobra osobiste Stefana Niesiołowskiego  (PO).

Chodziło o stwierdzenie, że w latach 70. podczas śledztwa w związku z działalnością niepodległościowej organizacji „Ruch”  Niesiołowski „sypał” kolegów i zawarł „ugodę z SB”. Tym samym sędzia  obłożył cenzurą dyskusję o tym nie najciekawszym  etapie życia obecnego posła PO znanego z chamskich wypowiedzi.

Sędzia „odpuścił” jedynie „Naszemu Dziennikowi” na którego łamach pisał o Niesiołowskim publicysta „Naszej Polski”, autor książki „Zapiski Mohera”, red. Wojciech Reszczyński.

Tymczasem wiadomo, że Niesiołowski sypał. Dokumenty potwierdzające ten fakt publikowała „Rzeczpospolita”.

Ale co ciekawsze, sam Niesiołowski nie ukrywał w 1989 roku, pisząc w swojej książce „Wysoki brzeg”: „Nie miałem odwagi  ani siły odmówić zeznań i to był mój największy błąd. Potem nie rozumiałem dlaczego. Nic mnie właściwie nie usprawiedliwiało poza strachem”. 

Ale widać od tego czasu stworzono nową historię, której zaciekle bronią sądy III RP.

 

ROMAN KOWAŁKOWSKI

 

 W 2012 roku współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski (który miał „czelność” nazwać Wałęsę tajnym współpracownikiem bezpieki), pomimo licznych dowodów na agenturalną przeszłość byłego prezydenta, został zmuszony przez sędziego Romana Kowałkowskiego do przeproszenia Wałęsy w głównym wydaniu „Faktów”  TVN  oraz lokalnej „Panoramie” TVP Gdańsk. Wyszkowski nie przeprosił. I to zdecydowanie jest godne pochwały. o nikt, żaden sąd, nie może nakazać przeprosin za prawdę!

To sumienia po prostu nie obowiązuje.

 

KATARZYNA DOBRZAŃSKA 

Szefowa Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa. -Polska flaga w psiej kupie – za ten czyn w swoim show, Kuba Wojewódzki trafił przed oblicze prokuratury. Ta jednak umorzyła śledztwo twierdząc, że prowadzący nie naruszył prawa, a jego program miał formę happeningu. Program był rozrywkowy, miał formę happeningu, a osoby w nim występujące nie przejawiały lekceważącego stosunku do flagi(sic!) – tłumaczy szefowa Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa, Katarzyna Dobrzańska.

 

MATEUSZ MARTYNIUK

 

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Prowadząc poranną audycje na antenie radia Eska dziennikarze poinformowali, że Radosław Majdan będzie reklamował prezerwatywy. Następnie zadzwonili do jednej z firm zajmujących się produkcją prezerwatyw z pytaniem, czy w prezerwatywach udałoby się zamontować pozytywkę. Miałaby się włączać przy otwieraniu, zakładaniu lub po zetknięciu się z wilgocią.

Zaproponowali by melodią odtwarzaną przez pozytywkę był hymn Polski (Majdan był reprezentantem kraju) lub hymn Pogoni Szczecin (klubu w którym kiedyś grał Majdan). Po chwili prowadzący zaczęli nucić Mazurka Dąbrowskiego. Zachowanie Wojewódzkiego i Figurskiego na tyle zbulwersowało radnych PiS ze Zgierza, że postanowili oni złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Politycy powołali się na art. 137 kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną za znieważenie symboli państwowych. Prokurator uznał, że odtworzenie hymnu nie miało charakteru znieważającego – mówi Mateusz Martyniuk rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.. Poinformował o umorzeniu, wbrew prawu, sprawy o zniesławienie publiczne prezydenta Lecha Kaczyńskiego w programie radiowym, poprzez nazwanie go przez Michała Figurskiego: „małym, niedorozwiniętym i głupim człowiekiem”.

 

LISTA POZWÓW ADAMA MICHNIKA I SPÓŁKI AGORA

 

Wytaczanych o ochronę tzw. dóbr osobistych.

 

Pozwani wymienieni są w kolejności alfabetycznej.

 

W kolejności: DATA, POZWANY, PRZEDMIOT POZWU, ROSZCZENIA

 

  1. V 2005, Roman Giertych, poseł na Sejm

W czasie publicznej debaty w krakowskim klubie Rzeczpospolitej nazwał Adama Michnika „byłym partyjnym aparatczykiem”.

Przeprosiny i 50 tys. zł na cel społeczny.

 

VII 2007, Jarosław Gowin, senator RP

W wywiadzie dla Dziennika stwierdził: „Pamiętam, jak wiele lat temu za poparcie idei lustracji zostałem przez Michnika nazwany faszystą”.

Przeprosiny i 50 tys. zł na cel społeczny.

 

X 2008, Instytut Pamięci Narodowej

W publikacji IPN zatytułowanej „Marzec 1968 w dokumentach MSW” o ojcu Adama Michnika Ozjaszu Szechterze napisano, że w 1934 roku był „aresztowany i skazany za szpiegostwo na rzecz ZSRR”.

Brak dokładnych danych. Roszczenia obejmowały żądanie wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny.

 

Słowa będące przedmiotem pozwu padły w 2005 r., proces zakończony ugodą miał miejsce w 2006 r., Anna Jarucka, była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza

Zgodnie z informacjami przedstawianymi w prasie oraz przez Polską Agencję Prasową pozew dotyczył przypisania Michnikowi udziału w „grupie trzymającej władzę” oraz stwierdzenia, że „Gazeta Wyborcza” „była dyspozycyjna”. Słowa te znalazły się w zacytowanych niżej wypowiedziach Anny Jaruckiej: „z przykrością muszę stwierdzić, że po 16 latach przemian nadal nie żyjemy w demokratycznym państwie, tylko żyjemy w państwie totalitarnym, w którym teraz kolejna grupa trzymająca władzę – i moim zdaniem jest to Cimoszewicz, Barcikowski, Michnik – realizuje własny scenariusz obsadzenia stanowiska prezydenta Rzeczypospolitej”. „Pan marszałek i dyspozycyjna wobec niego gazeta [Gazeta Wyborcza], której redaktor naczelny [Adam Michnik] był zawsze na Szucha częstym gościem, zrobili wszystko, żebym ja tutaj dzisiaj stanęła jako osoba niewiarygodna, jako osoba niezrównoważona psychicznie”.

Przeprosiny oraz 1000 zł na cel społeczny.

   

Październik 2007, Robert Krasowski, redaktor naczelny „Dziennika”.

W artykule „O rycerzach lustracyjnej wojny”, opublikowanym w Dzienniku, padło stwierdzenie: „Michnik poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków, wikłając się w wojnę, w której z roku na rok tylko tracił”.

Przeprosiny i 10 tys. zł na cel społeczny.

 

Wezwane przesądowe – 2007/2008, Andrzej Nowak, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana”.

 W wywiadzie dla „Dziennika” stwierdził: „Z mojej perspektywy pominięta została w pańskiej diagnozie bardzo ważna część rzeczywistości: niezwykle silna presja mediów, które – na czele z Michnikową Wyborczą – wmawiały innym mediom i polskiej szkole (a za ich pośrednictwem setkom tysięcy młodych wkraczających w życie Polaków), że polskość to nie jest ofiara, tylko oprawca, polskość to jest coś, czego trzeba się wstydzić i od czego trzeba się odciąć”

Przeprosiny w wezwaniu przedsądowym.

12 października 2005, Jerzy Targalski (Józef Darski), Tomasz Sakiewicz, p.o. redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” oraz wydawca tego czasopisma Zarząd Niezależnego Wydawnictwa Polskiego Sp. z o.o.

W artykule „Gry i zabawy Ubekistanu” opublikowanym w „Gazecie Polskiej” stwierdził: „Oczywiście można powiedzieć, że redaktor Michnik w niespodziewanym napadzie uczciwości postanowił zlikwidować w Polsce korupcję, którą poprzednio usprawiedliwiał jeśli korzystali na niej komuniści”.

Przeprosiny w „Gazecie Polskiej” i wpłata 30 tys. zł cel społeczny.

   

IX 2006, Wojciech Wierzejski, poseł na Sejm.

We wrześniu 2006 r. Wierzejski powiedział w programie „Teraz My” w telewizji TVN, że: „Michnik – jako członek KOR – był częścią ‘koncesjonowanej opozycji’, bo wcześniej był w PZPR, a potem się z tą partią „dogadał’”.

Przeprosiny i 30 tys. zł na cel społeczny.

 

XII 2001, Rafał Ziemkiewicz, dziennikarz

Napisał w Życiu w artykule z 14.11.2001, że „Michnik wmawiał nam uparcie – gdy leżało to w interesie jego formacji – że nic w tym złego, jeśli były konfident SB jest ministrem, dyplomatą i posłem”.

 

2006, Ziemkiewicz, dziennikarz, wydawca „Newsweeka” Axel Springer.

W tekście „Nie nadążam” opublikowanym przez Newsweek z 18.09.2005 Ziemkiewicz napisał: „Adam Michnik robił wszystko, abyśmy nawet nie poznali nazwisk komunistycznych zbrodniarzy”.

Przeprosiny oraz 50 tys. zł na cel społeczny.

   

26 III 2007 – wezwanie przedsądowe, 27 IV 2007 – pozew, Andrzej Zybertowicz, profesor UMK. W artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej napisał: „Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”.

 Przeprosiny na łamach Rzeczpospolitej oraz wpłata 15 tys. zł na cel społeczny w pozwie.

 

17 III 2008 – pozew Andrzej Zybertowicz, doradca Prezydenta RP.

W wypowiedzi dla Rzeczpospolitej stwierdził: „Swoją drogą to ciekawe, kto mnie dotychczas pozwał do sądu: dwóch agentów i jeden ich zaciekły obrońca”.

 Przeprosiny na łamach Rzeczpospolitej oraz wpłata 20 tys. zł na cel społeczny

   

30.IV.2003, Ad Novum Sp. zo.o., wydawca dziennika „Trybuna”.

 Brak cytatu. Według informacji z Rzeczpospolitej: „Trybuna sugerowała, że Agora niezgodnie z prawem odsprzedała swoje udziały w Canal+ oraz, że była winna Lwu Rywinowi pieniądze”.

 

V 2002, Andrzej Lepper, poseł na Sejm.

Brak pełnych danych. Chodzi m.in. o wypowiedź z sejmowej trybuny: „Weźmy pana Michnika i Agorę. Przecież to jest tak wszystko pomieszane, są spółki, spółeczki, a pan Michnik za 2000 r. – o czym też piszę w książce – dostał ulgę podatkową w wysokości tylko 1800 mln zł, gdy w tym roku Wysoka Izba głosami lewej strony i PSL zatwierdziła zabranie emerytom, rencistom, studentom dopłaty do biletów, obniżyła zasiłki porodowe, skróciła urlopy macierzyńskie, zabrała opiekuńcze, tłumacząc, że w ten sposób zaoszczędzi się 1 mld zł. Magnat prasowy Michnik dostaje ulgę w wysokości prawie 2 mld zł, a emerytom, rencistom i biednym zabiera się 1 mld zł, bo to ma być oszczędność”.

Przeprosiny na łamach Gazety Wyborczej i Rzeczpospolitej oraz 50 tysięcy zł na cel społeczny.

 

IX 2007, Jarosław Kaczyński, Prezes Rady Ministrów.

„Państwo chyba nie czytają „Gazety Wyborczej”. To, co się tam wyprawia, to „Trybuna Ludu” z 1953 r. Atak na nas przekracza wszelką miarę. Barańskiego (Marek Barański, dziennikarz TVP w PRL, później w „NIE” i „Trybunie” – red.) potrafią zostawić w tyle. Agora nie może nie mieć związków z oligarchią, jeżeli jest wydawnictwem na dużą skalę, a w Polsce gospodarka w niemałej części jest w rękach postkomunistycznych oligarchów. I w związku z tym zamówienia na ogłoszenia, reklamy, promocje są w ich rękach”

 Przeprosiny i wpłata 50 tys. zł na cel społeczny.

 

2005, Teresa Kuczyńska, Jerzy Kłosiński – redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” oraz jego wydawca – spółka TYSOL.

Teresa Kuczyńska w sierpniu 2005 r. w tekście „To była nagonka” opublikowanym w Tygodniku Solidarność napisała, że „GW woła o inwigilację ugrupowań prawicowych, o delegalizację ich partii”.

 Brak dokładnych danych. W orzeczeniu Sąd nakazał pozwanym umieszczenie w „Tygodniku Solidarność”, przeprosin oraz wpłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny.

   

IV – XI 2005, Antoni Macierewicz, poseł na Sejm, członek komisji śledczej.

Według „Gazety Wyborczej”: „Macierewicz na konferencji prasowej cytował fragmenty pisma Czyżewskiego: „W procesie budowy i finansowania nowej siedziby Agory były zaangażowane firmy należące do grupy J. Kułakowskiego i A. Grochulskiego zarejestrowane w Wiedniu. (…) Przez jedną z tych spółek formalnie budowlanych (jej nazwa brzmiała „Wera GmbH”) przepłynęły znaczne pieniądze na rzecz Agory. Zasłoną do tej operacji był proces uczestniczenia tej spółki w budowie siedziby imperium pana Michnika”. A od siebie Macierewicz dodał: „To jest przez świadka pokazane jako mechanizm związków korupcyjno-mafijnych”. Andrzej Grochulski kierował kilka lat temu szczecińską spółką „BGM Petrotrade Poland”, której wspólnikom prokuratura zarzuca pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe na 280 mln zł. Inni posłowie z komisji opowieści Czyżewskiego o powiązaniach mafii paliwowej z prokuratorami, służbami specjalnymi i mediami traktowali wstrzemięźliwie. Macierewicz ocenił, że „zeznania Czyżewskiego uzyskały zasadnicze potwierdzenie w innych źródłach dowodowych”.

Przeprosiny oraz 50 tys. zł na cel społeczny.

 

21 IX 2010 – wezwanie przedsądowe, Jarosław Marek Rymkiewicz, profesor nauk filologicznych.

W komentarzu dla „Gazety Polskiej” w artykule Pamięć i Krzyż z 11 sierpnia 2010 roku miał stwierdzić o redaktorach „Gazety Wyborczej”: „rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem ‘luksemburgizmu’, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić”, nazwał ich: „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”, zauważył też, że „Polacy, stając przy nim [krzyżu na przed Pałacem Prezydenckim], mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach „Gazety Wyborczej”, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami”

Pełnomocnik prawny Agory wezwał Rymkiewicza do opublikowania przeprosin „w związku z naruszeniem dóbr osobistych wydawcy „Gazety Wyborczej”

 

1) 17 III 2011, 2) 7 VII 2011, 3) 21 VII 2011, Jarosław Marek Rymkiewicz, profesor nauk filologicznych.

 W komentarzu dla „Gazety Polskiej” w artykule Pamięć i Krzyż z 11 sierpnia 2010 roku miał stwierdzić o redaktorach „Gazety Wyborczej”: „rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem ‘luksemburgizmu’, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić”, nazwał ich: „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”, zauważył też, że „Polacy, stając przy nim [krzyżu na przed Pałacem Prezydenckim], mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach „Gazety Wyborczej”, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami” Pierwsza rozprawa (17 III 2011) miała charakter pojednawczy stron, do ugody nie doszło. Następną rozprawę wyznaczono na dzień 7 lipca 2011 roku. Wyrok ogłoszono 21 lipca 2011 roku.

Sąd nakazał zamieszczenie przeprosin na łamach „Gazety Polskiej” oraz wpłatę 5 tys. zł na cele społeczne. Zasądzono od pozwanego na rzecz Agora SA 1210 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania w sprawie.

 

2006 Zbigniew Wasserman, minister koordynator ds. służb specjalnych.

 Według „Gazety Wyborczej”: „Były minister koordynator ds. służb specjalnych w styczniu 2006 r. zarzucał Gazecie, że toczy ‘zawziętą wojnę w celu ochrony układu ludzi władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych’ oraz że ‘działania i praktyki „Gazety Wyborczej” wskazują na instrumentalną manipulację polityczną”.

Sąd nakazał Z.W. zamieszczenie przeprosin na łamach „Gazety Wyborczej” oraz wpłatę 15 tys. zł na cel społeczny.

 

Ponadto: Wrzesień 2011. Agora S.A. kontra Antoni Klusik o naruszenie dóbr osobistych za nazwanie „Gazety Wyborczej” „organizacją przestępczą i wrogą naszej cywilizacji”. Sąd w Opolu nakazał przeprosiny, należy je zamieścić na łamach „GW” i w audycji Radia Opole, „Loża radiowa”, której fragment skazany ma wykupić. Sąd nakazał zapłatę Agorze kwoty 600 zł tytułem zwrotu opłaty sądowej, oraz 360 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. W uzasadnieniu wyroku sąd orzekł, że pozwany nie wskazał, ani nie udowodnił przestępczej działalności powódki oraz jej wrogości w stosunku do naszej cywilizacji.

 

Za http://wpolityce.pl/

 

Aaron Szechter, jak widać, wygrywa wszystkie procesy, mimo iż jego przeciwnicy mówią prawdę. Dlaczego?

Otóż „negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”. Orzekł to w pisemnym wyroku 26 września 2005 Wysoki Sąd w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej (sygn. III C 1225, sędzia przewodnicząca Agnieszka Matlak).

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

-„Nasza Polska” nr 25 (920) 18. 06. 2013)

 

http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=lista-pozwow-michnika

 

http://niezalezna.pl/62795-sady-w-iii-rp-w-roku-2014-polski-wymiar-niesprawiedliwosci

http://niepoprawni.pl/blog/5832/lista-sedziow-sprzeniewierzajacych-sie-etyce-zawodu-0

 

http://aleszum.salon24.pl/101985,masoneria-inaczej-z-autorytetem-w-tle

 

 

Robert Wit Wyrostkiewicz „Nasza Polska”; 18.06.2015

 

Aleksander Szumański „Kurier Codzienny” Chicago 26 -27 maja 2007 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1427 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758