Bez kategorii
Like

Toksyczna moc autorytetów.

24/04/2011
449 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Autorytet jest narzędziem wpływu umożliwiającym manipulację człowiekiem i całymi społeczeństwami w kierunku oczekiwanym przez inżynierów dusz.

0


Autorytet to w gruncie rzeczy narzędzie nacisku na człowieka.Każda definicja tego pojęcia wiedzie do momentu, w którym jest mowa o jego roli wyzwalającej, inicjującej, inspirującej, stymulującej, mobilizującej – w przypadku jego pozytywnego wpływu na jednostkę, lub podporządkowywującej, ujarzmiającej, wymuszającej, represyjnej – wówczas, kiedy wpływa on negatywnie na człowieka.

W obu przypadkach mamy do czynienia z pochodzącą z zewnątrz, stymulacją zachowań człowieka, z modelowaniem jego zachowań według czyichś oczekiwań. Autorytet jest zatem narzędziem wpływu umożliwiającym manipulację człowiekiem i całymi społeczeństwami w kierunku oczekiwanym przez inżynierów dusz. Narzędzie to jest niezbędne do subtelnego utrzymywania w ryzach społeczeństw z ich aspiracjami do wolności.
Ponieważ wraz z końcem totalitaryzmów nie dało się już dłużej siłą podporządkowywać ludzi ramom, ograniczeniom i zakazom narzuconym bezpośrednio przez państwa, nastąpił zwrot ku technologiom "fabrykowania zgody". Przemysł PR -public relations, który powstał w UK i USA w latach 20-tych XX wieku, produkuje (w najściślejszym sensie tego słowa) zgodę, akceptację, podporządkowanie społeczeństw. Kontroluje idee, myśli i umysły. W stosunku do totalitaryzmu to duży postęp: dużo przyjemniej być poddanym reklamie niż torturom.
 
PR, albo – mówiąc inaczej – fabryka opinii czy też propaganda tworzy system kontroli społeczeństw demokratycznych, który jest niezwykle skuteczny, ponieważ sączy obowiązującą linię przewodnią jak powietrze, którym oddychamy. Nie dostrzegamy go.  Może wydawać nam się, że jesteśmy w samym środku niezwykle żywiołowego sporu a nawet, że sami decydujemy o sobie i swoich wyborach. W gruncie rzeczy jednak metoda ta działa o wiele sprawniej niż stosowanie przymusu w systemach totalitarnych. "Linia przewodnia" nie jest nigdy przedstawiona jako taka – ona jest milcząco założona. W pewnym sensie uprawia się swego rodzaju "pranie mózgu na wolności". Nawet "gorące" debaty w dominujących mediach, w ramach założonych z góry parametrów trzymają w ryzach liczne przeciwstawne punkty widzenia. Inteligentny obserwator o krytycznym umyśle łatwo wyłapuje fikcję takich "debat”, w których tak naprawdę nie ma rzeczywistej polaryzacji poglądów, brak prawdziwego sporu idei. Byłoby to niepoprawne politycznie a uczestnicy sami wyczuwaliby, że niebezpiecznie odstępują od obowiązującej linii.
 
Polityczny PR bez żenady posługuje się technikami marketingowymi wypracowanymi przez specjalistów od reklamy. Samo tylko sączenie linii przewodniej nie wystarcza, aby system działał bezbłędnie. Potrzebne są jeszcze autorytety, jako wzorce, punkty odniesienia podsuwane obywatelowi w chwili zachwiania lub ogarniających go wątpliwości. Autorytety, które zastępują człowiekowi własną refleksję i krytyczne myślenie a nade wszystko konieczność dokonywania wyboru. Autorytet jest rodzajem protezy umożliwiającej zastąpienie własnych przemyśleń i decyzji – wystarczy postępować jak on, mówić to co on, powtarzać jego opinie – a znajdujesz się w głównym nurcie prawidłowych zachowań. Bywa, że uzyskujesz złudzenie autentycznego podejmowania samodzielnych decyzji oraz poczucie przynależności do elity.
 
Jeżeli tak jest, to nasuwa się pytanie: Czy i w jakim stopniu autorytet może zawładnąć naszymi zachowaniami?
 
Otóż może i to w stopniu nieprawdopodobnie wysokim. Człowiek jest skłonny do podporządkowania się nawet wbrew sobie, nawet cierpiąc z tego powodu. Co ciekawe wystarczy, że autorytet zostanie nominowany w tej roli lub w związku z jego pozycją sami go za taki uznamy. Nie musi mieć żadnych cech szczególnych, nie musi być w żadnym stopniu realnie wybitny.

Dowdem empirycznym są doswiadczenia przeprowadzone przez psychologa społecznego Stanleya Milgrama (zdjęcie wprowadzajace do postu) w USA w latach 60 ubieglego stulecia – przeczytajcie koniecznie!

www.eioba.pl/a73137/eksperyment_milgrama

Ta cecha ludzkiej psychiki jest cynicznie wykorzystywana przez PR-owców (propagandzistów), jako tania metoda zawładnięcia umysłami i zachowaniami społeczeństw.


Bądźcie tego świadomi a w związku z tym ostrożni.
0

palnick

If voting could really change things, it would be illegal.

27 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758