Bez kategorii
Like

To samo, co roku, część 1

18/04/2011
415 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

– Kwiatki! Kwiatki! – podśpiewywała siostra Łukaszka poprawiając makijaż przed lustrem. Wybiegła z mieszania i nie czekając na windę sfrunęła po schodach. Czekała ją randka z jej chłopakiem.

0


– Kwiatki! Kwiatki! – podśpiewywała siostra Łukaszka poprawiając makijaż przed lustrem. Wybiegła z mieszania i nie czekając na windę sfrunęła po schodach. Czekała ją randka z jej chłopakiem. Zwiewnym krokiem płynęła w stronę parku, a z drugiej strony parku parkował akurat auto tata Łukaszka. Podwiózł dziadka Łukaszka do spowiedzi. Dziadek oczywiście mógł iść sam, ale uknuł podstępny plan, aby i tatą Łukaszka zaciągnąć przed konfesjonał. Oczywiście, tata Łukaszka, jak każdy typowy Polak, natychmiast wykazał opór.
– Proszę nie marudzić, tylko iść – powiedział tata do dziadka. – A ja tu zostanę i zaczekam.
Dziadek Łukaszka próbował go namawiać, ale widząc, że jego słowa przynoszą odwrotny skutek, machnął rękę i poszedł. Tata Łukaszka pokręcił się chwilę po parku i zdecydował się przysiąść na jakiejś ławce. Niestety, wszystkie były zajęte przez ogarnięte wiosennym amokiem pary zakochanych.
– Cz! – prychnął poirytowany tata Łukaszka i wypatrzył na szczęście jakąś ławkę zajętą tylko w połowie. Siedział na niej jakiś starszy, zgorzkniały facet, a obok niego warował wielki pies.
– Nie gryzie? – spytał na wszelki wypadek tata Łukaszka bo pies nie miał kagańców.
– Tylko niewolników – odparł gorzko i zagadkowo zarazem zgorzkniały facet i klepnął psa po karku. – Nie rusz, Banga.
Tata Łukaszka siadł na brzeżku ławki i minęły zaledwie dwie minuty, gdy poderwał się z niej na powrót. Przez park płynęła zwiewnym krokiem siostra Łukaszka szczebiocząc:
– Kwiatki!
Tata Łukaszka dyskretnie wycofał się w krzaczasty gąszcz. Schował się za pień drzewa i poczuł, że nadepnął na coś płaskiego, długiego i metalowego. To9 coś się przekręciło i drewniany trzonek pacnął do w twarz.
– Kto tu kurna, grabki, zostawił?! – zirytował się tata Łukaszka i chwycił trzonek mocno w garść. Okazało się, że jest to kosa.
– Hiobowskiiii… – rozległ się za nim świszczący głos. Tata Łukaszka obejrzał się powoli, cały struchlały. Za nim stała postać w habicie, czyli Śmierć.
– Nadepłeś? – spytała Śmierć.
– Ja… Przypadkiem! Przysięgam! Proszę!
– Co mi dajesz? Durniu! Całe ostrze ufajdane ziemią! Wytrzyj wpierw!
Tata Łukaszka zaczął powoli polerować ostrze chusteczką higieniczną.
– Szybciej, durniu! Za chwilę będziemy świadkiem morderstwa!
Tata Łukaszka zamarł i wypuścił kosę z rąk, na szczęście Śmierć zdążyła ją pochwycić.
– A kto kogo?
– Ta laska załatwi tego gościa.
Tata Łukaszka spojrzał poprzez krzaki. Obok ławki, na której siedział zgorzkniały facet stała siostra Łukaszka i jej chłopak.
– Ależ to moja córka – wyjąkał tata Łukaszka.
– …kwiatki? – spytała smutnym głosem siostra.
– Zapomniałem – przyznał chłopak. – Poza tym nie wiem jakie lubisz…
– Jaka kobieta wybaczy coś takiego! – świszczała tacie do ucha Śmierć. – Zginie marnie! Hiobowski, całą ziemię wytarłeś z ostrza? Behape musi być.
Ale siostra spojrzała swojemu chłopakowi w oczy, sprzedała mu soczystego całusa, a potem złapała za rękę.
– Idziemy do kwiaciarni. Pokażę ci jakie masz kupować. Tylko, żebyś zapamiętał!
I poszli.
– Cz! – prychnęła poirytowana Śmierć i oparła kosę trzonkiem o ziemię. Ostrze dragło delikatnie.
– Co pani taka nerwowa dzisiaj? – odważył się spytać tata Łukaszka.
– Gówno cię to, Hiobowski, obchodzi! Zdenerwowana jestem i tyle.
– No a czemu?
– E… Hm… Boję się trochę…
– Czego??? – spytał kompletnie zaskoczony tata Łukaszka.
– Nie powiem, bo będziesz się śmiał.
– Nie będę! – przysięgał żarliwie tata Łukaszka zastanawiając się pospiesznie czego też może bać się Śmierć. Śmierć potarła żuchwę i rzuciła w przestrzeń:
– A… Tego… Dzisiaj mam wizytę u dentysty…

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758