Prezentowana i stosowana przez prokuratorskiego naczelnika (Seremeta), dyslokacja Majestatu Rzeczypospolitej ma olbrzymie oparcie we wszystkich znanych mi działaniach śledczych, czego dobitnym przykładem jest też Prokuratura Rejonowa w Sokółce,
z ramienia kórej "wybitnie uzdolniona" policjantka, (zasilająca poczet osobowy Komendy Powiatowej Policji w Sokółce), st. sierż. Magdalena Lenkiewicz, wykazująca się szczególną, percepcyjną ułomnością, o czym dobitnie świadczy paranoidalna logika przedstawiona i wykazana w notatce urzędowej przez Nią sporządzonej , stanowiącej preludium do bzdurnego postanowienia o umorzeniu dochodzenia, które to zostało następnie zatwierdzone przez kolejną "osobowość śledczą", o bardzo długim tytule zawodowym: ASESOR Prokuratury Rejonowej w Białymstoku del. do Prokuratury Rejonowej w Sokółce, Elżbietę Bułat. To wszystko działo się i nabrało finalnego, idiotycznego znaczenia procesowego pod fachowym okiem i nadzorem Prokuratora RejonowegoTomasza Pianko.
Wymienione wyżej osobowości, jak i inni w następnych publikacjach wymieniani funkcjonariusze publiczni, dobitnie i systematycznie szkodzą oraz ośmieszają państwo, uwłaczając jednoznacznie Majestatowi Rzeczypospolitej a chroni tych wątpiwej jakości funkcyjnych osobników, ułomne, chrome, uwłaczające zdrowemu rozsądkowi i porządkowi prawo. Jak słyszę w mediach przecież żyjemy w państwie prawa, to rodzi się we mnie pytanie, kto jest twórcą tych idiotyzmów, czy to stworzył zdroworozsądkowieć czy idiota. Odpowiedż jawi się sama, nawet dla przypadkowych obserwatorów życia społecznego.
Ten dyletancki zespół, w policyjno – prokuratorskim składzie w sposób absolutnie oderwany od obecnej rzeczywistości społeczno – prawnej, wdał popłuczyny intelektualne nazwane urzędowo postanowieniem o umorzeniu dochodzenia. "NIDOŚCIGNIONA POLICYJNA ANALITYCZKA" a może to tylko policyjny standart, wywodząca się z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w SOKÓŁCE, więcej paranoi umysłowych w tak prostej sprawie przedstawić nie mogła, gdyż wymyśleć jeszcze coś głupszego to się chyba nie da. A oto te policyjne paranoje st. sierż. Lenkiewicz, zatwierdzone przez prokuratorskiego żółtodzioba Bułat: po słowie Reasumując: łącznie wycięto 55 drzew (protokół oględzin), w tym z działki 686 zginęło 29 sosen natomiast z Lasów Państwowych 19 drzew o łącznej masie 16 m3, świadectwo legalizacji wystawione przez leśniczego opiewało na 19 m3 zaś sprzedano 28 m3 i z tych ewidentnych sprzeczności, matactwa policyjno prokuratorski duet zchodzi na nic się nie stało.
W tej sytuacji należy tylko pogratulować duetowi tak niebywałego IDIOTYZMU, a Majestatowi Rzeczypospolitej złożyć najszczersze kondolencje za posiadanie tak badziewnych funkcjonariuszek, dla których ustalenie linii rozgraniczającej teren jest trudniejsze niż dla Kolumba odkrycie Ameryki, zaś naruszenie prawa własności dwóch podmiotów, w tym też Skarbu Państwa jest frazesem.
Kto jest odpowiedzialny za funkcjonowanie mianowanych SCHETINO, faktycznie występujących w osobach st. sierż. Magdaleny Linkiewicz i asesor Elżbiety Bułat a które przy konieczności określenia wspólną nazwą należało by nazwać cisnącym się na usta, stosownym rymem od równie słynnego kapitańskiego nazwiska napewno nie schlebiającego normalnej jednostce osobowej, ale jak bardzo trafnie określającej policyjno – prokuratorską jakość personalną.
Jednak jest jeszcze iskierka nadziei, ponieważ ten absurdalny, pozbawiony racjonalności policyjno – prokuratorski utwór już za 5 dni będzie rozpatrywaby przez Sąd Rejonowy w Sokółce. Zobaczymy, czy Sąd definitywnie zaklepie te badziewie, czy też wykazując się logiką, sensownością, rozsądkiem, pragmatyką nakaże ułomnej prokuraturze wykonanie pragmatycznych czynności.
Reprezentant firmy, mającej grunty na terenie gminy Szudziałowo woj. Podlaskie w m-cu marcu b.r. stwierdził, że znani z imienia i nazwiska aktywiści wsi Wierzchlesie, wycieli i zagarneli na jej szkodę drewno w ilości 8 m3 o wartości 1950,- zl oraz na szkodę Skarbu Państwa również wycieli i zagarneli z Nadleśnictwa Supraśl drewno o podobnej masie i wartości 2300,- zł.
Fakt bezprawnych poczynań wiejskich aktywistów działających w imieniu Urzędu Gminy Szudziałowo na cudzych działkach ( firmy i nadleśnictwa) jest widoczny na pierwszy rzut przysłowiowego oka. Jednak obie śledcze policyjno – prokuratorskiego duetu uzupełnione do tria przez prok. Pianko, zdały się na sztąmpę dochodzeniową i ponad pół roku ograniczyły się do nic niewnoszących przesłuchań, tracąc tym samym mnóstwo czasu oraz pieniędzy, angażując bezsensownie wiele osób. Skarb Państwa bezzasadnie opłacił swych niewątpliwie marnych funkcjonariuszy, za ich bezmyślną pracę, która nie spowodowała jednoznacznego rozstrzygnięcia, pozostawiając tym samym ferment i bezprawie społeczne.
Funkcjonariuszki nie wykonały wymaganej w takiej sytuacji ekspertyzy geodezyjnej wartej tylko kilkaset złotych. Funkcjonujące w Polsce korporacyjne prawo geodezyjne, zabrania urzędnikom starostwa udostępnienia zainteresowanym stronom współrzędnych geodezyjnych, zawarowanych prawnie tylko dla zawodowych geodetów. Reasumując tę kwestię to niechlujstwo dochodzenia przekłada się w sposob bespośredni na stratę firmy jak i Skarbu Państwa.
I chociaż ta sprawa, swą istotą nie obejmuje dużej wartości rzeczowej i jest w gruncie rzeczy w swej wymowie bardzo prozaiczną, to stanowi dobitny przykład nieudolności państwa jak i jego urzędników. Jest lakmusem, ukazującym bezprzykładny bezład i bezhołowie, prowadzące do wypowiedzenia jednoznacznego wniosku o degrengoladzie państwa, ukazując tym samym jego organizacyjną ułomność.
Przysłowie: "Jaki Pan, taki kram" jest dla tej sytuacji bardzo wymowne i smutnie odnosi się tak do Tomasza Pianko jak i rozszerzająco do rządzących w RP.
Powyższe zdjęcie, niestety nie tylko w t.zw. przenośni, obrazuję w przeważającej mierze funkcjonującą i otaczającą mnie krajową rzeczywistość !
Chociaż otoczenie krajobrazowe jest do akceptacji to obecność w życiu społecznym wielu osłów, odbiera chęć życia.
Życzę czytelnikom NE więcej szczęśćia i spotykania na swej drodze jak najbardziej rezolutnych funkcjonariuszy publicznych.