HYDE PARK
Like

Ten smak, ta różnica

18/10/2013
688 Wyświetlenia
1 Komentarze
3 minut czytania
Ten smak, ta różnica

Pewnego dnia, wiele lat temu, premier Rzeczypospolitej Felicjan Sławoj Składkowski podpisał rozporządzenie wprowadzające zmiany w organizacji ruchu drogowego. Kilka dni potem, kiedy jechał do pracy, jego kierowca złamał świeżo wprowadzony przepis. Zobaczył to policjant i zatrzymał samochód. Kierowca wyskoczył na śmiałka z pyskiem- jak ten śmie zatrzymywać samochód pana premiera. Sławoj kazał kierowcy zamilknąć po czym grzecznie zapłacił mandat za złamanie przepisu, który sam wprowadził.

0


 

Wiele lat później ex-prezydent Rzeczypospolitej, wyskoczył z pyskiem na obsługę lotniska Heathrow w Londynie, ponieważ ta ośmieliła się, zgodnie z procedurami, skontrolować go przed lotem.

No tak, ale Sławoj to był wredny sanator, który współtworzył faszystowski reżim dławiący świeżą polską demokrację a Lech Wałęsa to pomnik spiżowy, który jak się rozpędził, żeby płot przeskoczyć w roku 1980, to dał takiego susa, że po drodze kopniakiem w roku 1989 mur berliński przewrócił a komuna na jego widok zaskamlała z przerażenia i uciekła z podkulonym ogonem.

Ten smak, ta różnica. Różnica klas.

Rzecz nie  tym, by idealizować sanację czy kopać nieszczęśnika, który zachorował na bąbelki w mózgu i stracił kontakt z rzeczywistością, ale żeby zwrócić jak bardzo zmieniły się standardy. Bo to nawet nie jest kwestia pychy czy chorobliwego samo zachwytu tylko zwyczajnie reguł zachowania. Bo ludziom zawsze odbijało i padali ofiarą wody sodowej czy innych nieszczęśliwych zaburzeń osobowości na tle pychy ale z rzadka szło to z kompletną autokompromitacją. Taka osoba dbała bowiem o piar, czasami do tego stopnia, że przechodziło to w fałszywa pokorę i pełną hipokryzji skromność. Jeżeli osoba taka sprawowała władzę dbałą szczególnie o tego rodzaju sprawy. Mówiąc przykładami: Juliusz Cezar miał objawy bąbelkowicy ale zachowałby się tak, jak Sławoj a nie tak jak Wałęsa bo zwyczajnie wiedział, że mu się to bardziej opłaci. Zachowanie byłego prezydenta jest bowiem najzwyczajniej w świecie ośmieszające a nie ma nic groźniejszego dla pracowicie wypracowanego wizerunku, niż śmieszność właśnie. I tego niestety nasz narodowy pomnik spizowy nie wie, tak jak na przykład nie wiedział tego w starożytności niejaki Aleksander Macedoński, ale ten tonął w alkoholu, konkretnie  nierozcieńczonym winie. Tylko pytanie co w tym wypadku było przyczyną a co skutkiem. Nasz pomnik ze spiżu  niczym raczej nie tonie, przynajmniej ja nie zauważyłam, oczywiście poza wodą sodową, która wylewając się uszami robi już wrażenie nie mniejsze niż Wodospady Wiktorii, tylko, że oryginał jest piękny a kopia żałosna.

0

monitako

Monarchistka, z lekka skręcająca ku katolickiemu tradycjonalizmowi, zawsze wierna Kościołowi i Polsce. Liberalizm w gospodarce, konserwatyzm w polityce i moralności.

39 publikacje
10 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758