Władza dzieli się na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, co oznacza, że są sobie równe. Tak wbija nam się do głów od czasów wczesnego Gomułki. A przecież 71 lat temu George Orwell krótko podsumował istniejący stan rzeczy: – Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.
Monteskiuszowski trójpodział władzy to lipa. Tak naprawdę znaczenie ma tylko jedna władza, nie wiedzieć czemu zwana trzecią.
Oto dowód:
’
’
Pierwszy trafiony tortem w III RP był Adam Słomka. Wtedy jeszcze poseł. Ktoś w ten sposób manifestował swoją wrogość wobec KPN i głoszonych postulatów niepodległościowych.
Sprawca, zwany przez ówczesne media protestującym, nie był nawet zatrzymany.
Drugi to ś. p. Lech Kaczyński. W czasie „protestu tortowego” prezydent Warszawy.
2 czerwca 2004 roku został trafiony jagodowym tortem prosto w twarz.
PAP:
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński został w środę wieczorem trafiony w głowę tortem. Do incydentu doszło na spotkaniu przedwyborczym PiS na warszawskim Żoliborzu. Kaczyński nie ma wątpliwości, że zrobił to „przedstawiciel szlachetnego środowiska gejów”, w związku z tym, że nie dał zgody na Paradę Równości.Prezydent Warszawy zapowiedział, że będzie się domagał ścigania osoby, która go zaatakowała. W grę wchodzi zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej lub znieważenie funkcjonariusza publicznego. Kaczyński jeszcze nie zdecydował się jaką kwalifikację prawną zdarzenia przyjąć w zawiadomieniu.
(…)
Gazeta Wyborcza:
Środowy incydent był odpowiedzią na brak zgody na Paradę Równości. – To świadczy o poziomie środowiska gejów – skwitował prezydent.
(powyższe cytaty za portalem LGBT – http://queer.pl/news/189228/atak-tortowy-na-lecha-kaczynskiego )
9 lat później Zygmunt Miernik został oskarżony o to, że rzucając tortem po zakończonej rozprawie w sędzię SO w Warszawie 5 czerwca 2013 roku „zamachnął się na władzę sądową”.
’
’
Tym razem jednak sprawa „tort a sprawa polska” została nadęta do granic.
– Do sal sądowych można wejść bez trudu i wnieść dosłownie wszystko. Był tort, jutro będzie to nóż albo granat – alarmuje Maciej Strączyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia odnosząc się do incydentu z obrzuceniem sędzi tortem. Jego zdaniem w sądach powinna pracować straż lub policja tak, jak to ma miejsce w cywilizowanych krajach. – Tam jakikolwiek atak na sędziego lub sąd jest niemożliwy – mówi.
http://www.tvn24.pl/po-zniewazeniu-sedzi-chca-ochrony-wczoraj-tort-jutro-granat,331202,s.html
Patrząc na powyższe przez pryzmat historii prawa nie należy się zbytnio dziwić. Otóż już w Imperium Rzymskim jedna z najcięższych zbrodni była Crimen laesae maiestatis, czyli zbrodnia obrazy majestatu.
We współczesnych polskich warunkach jest ona jednak ograniczona tylko do przedstawicieli jednej władzy.
Atakujący bowiem posła Adama Słomkę i prezydenta Lecha Kaczyńskiego uniknęli kary.
Zygmunt Miernik, rzucający tortem w sędzię Annę Wielgolewską za swój czyn, nb. usprawiedliwiony postępowaniem sądowym jawnie zmierzającym w kierunku praktycznego uniewinnienia Czesława Kiszczaka, odpowiedzialnego za zbrodnie komunistyczne, w tym śmierć dziesiątek osób, trafił do więzienia.
Bo jak wiele dekad temu zauważył niejaki Orwell – wszystkie władze są sobie równe, ale niektóre równiejsze.
’
’
9.11 2016
3 komentarz