Bez kategorii
Like

TAŚMY PSL

27/07/2012
452 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Prezesi państwowych spółek muszą umieć się wsłuchiwać w polityczne oczekiwania. A któż, jak nie syn ministra potrafiłby się wczuć najlepiej?

0


 W pisaniu się zaniedbałem, bo przyznam szczerze, że się trochę wypalam. W poniedziałek oddaję felieton do Gościa Niedzielnego na następną niedzielę (oni tam mają taki katolicki system pracy) a we wtorek na środę do Rzepy. I potem jakoś uchodzi ze mnie powietrze. Zwłaszcza, że poza pisaniem felietonów trzeba zarabiać na emeryturę. Mogę oczywiście na blogu umieszczać wszystko co napisałem lub powiedziałem gdzie indziej (jak to robi Krzysiek Rybiński) ale to mogłoby być nudne. No chyba że się okaże, że jest na to zapotrzebowanie. W tym tygodniu i dla Gościa i dla Rzepy komentowałem Taśmy PSL. Przedstawiciele ludowców się jakoś gadatliwi zrobili – więc mają za swoje. Od dawna „przeca” wiadomo, że to „milczenie jest złotem”.  Od dawna zresztą też wiadomo, że mniejszy koalicjant w każdej koalicji musi się zadowolić okruszkami z tortu. Może dlatego bardziej pazernie się na nie rzuca.  Chłopi zawsze załatwiali porachunki między sobą przy pomocy cepa. A „obywatele szlachta” przy pomocy szpady. A cep pracuje dużo głośniej niż szpada. Ale jako że zawiść jest silnym motorem działania, to „Warszawka” plotkuje, kto z „obywateli” dostanie cios szpadą, albo może nawet sztyletem, bo szeregowi posłowie PO coraz bardziej niechętnie patrzą na poczynania Ministra Skarbu Państwa i paru prezesów spółek Skarbu Państwa.    

Afera z taśmami przypomniała mi jedno z ulubionych powiedzeń Kisiela, które cytuję przy różnych okazjach, że „Socjalizm to ustrój bohatersko walczący z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju”. Bo przecież jak ojciec chce zrobić z syna prezesa swojej firmy to wszystko jest w porządku. Nie robi się żadnych konkursów, gdy się kogoś zna i ma do niego zaufanie, tylko wtedy, gdy nie zna się nikogo odpowiedniego, komu miałoby się powierzyć jakąś funkcję, a kto chciałby ją przyjąć. Ale jak ojciec jest ministrem mającym prawo podejmowania decyzji personalnych w państwowych spółkach i uważa, że jego syn byłby najlepszym prezesem, to nie może go powołać.  Podobno niektóre spółki muszą być państwowe, żeby realizować politykę państwa. Oczywiście to „bajeczka” dla wyborców. Bo naprawdę o co chodzi usłyszeliśmy na „taśmach PSL”. Polityka państwa zmienia się zresztą wraz z każdą zmianą ministra, więc prezesi państwowych spółek muszą umieć się wsłuchiwać w polityczne oczekiwania.  A któż, jak nie syn ministra potrafiłby się wczuć najlepiej? Ale ministrowi nie wypada go powołać, więc musimy bohatersko walczyć z problemem, który jest nieznany w ustroju pozbawionym własności państwowej.

Już odżywa pomysł, sprzed dwóch lat (jak ten czas leci) który już krytykowałem (www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=786) utworzenia „komitetu nominacyjnego” przy premierze. Będzie on wyłaniał członków Rad Nadzorczych spółek skarbu państwa. Ma to być 10-15 „niekwestionowanych autorytetów, doświadczonych menedżerów, uznanych prawników, audytorów, rewidentów, finansistów, doradców inwestycyjnych, osób niezależnych, z mocnym kręgosłupem moralnym, gotowych do ciężkiej pracy na rzecz kraju”. Super, ale ich też ktoś będzie musiał „nominować”. To też będą czyjś znajomi, którzy mają jakichś swoich znajomych.  Więc nadal będziemy bohatersko walczyć z problemem…

Tymczasem Skarb Państwa nie powinien być właścicielem akcji w jakichkolwiek spółkach. Ale jeśli już jest, to niech się zachowuje jak właściciel! Wyobrażacie sobie Państwo, żeby panowie Solorz, Kulczyk, czy Czarnecki utworzyli „komitety nominacyjne”, których członków będą musieli opłacać i których nie będą mogli odwołać, żeby wybrali im rady nadzorcze w ich własnych spółkach? Najlepiej byłoby dokończyć prywatyzację. Ale dopóki państwowe spółki muszą funkcjonować, bo skołowani wyborcy tego oczekują, to niech rządzący podejmują decyzje personalne i ponoszą za nie odpowiedzialność. Ale przy otwartej kurtynie, a nie schowani za jakimiś komitetami. Bo to tylko zwiększy koszty, a i tak będzie nieskuteczne. A jakby miało być skuteczne, to państwa nie miałoby jak realizować za pośrednictwem państwowych spółek swojej polityki, bo niezależni fachowcy mogliby nie chcieć jej prowadzić.

Komentatorzy z Rzepy (www.rp.pl/artykul/918302.html) zapałali świętym oburzeniem.

Dowiedziałem się więc, że „istnienie państwowych, czy komunalnych spółek samo w sobie nie jest niczym zły. pewne dziedziny powinny pozostać pod kontrolą państwa (czyli pośrednio społeczeństwa)” No pewnie! Społeczeństwo już za komuny jadło kawior pośrednio – czyli ustami swoich przedstawicieli.

Podobno „prywatne firmy też nie są wolne od nepotyzmu. Lewe etaty (niektórych zatrudnionych pracownicy nigdy nie widzieli) z służbowymi samochodami i kosztami na reprezentacje dla rodzinki, zasłużonych przyjaciół, kochanek itp. I kto na to pracuje?” Pytanie chyba retoryczne. Oczywiście „społeczeństwo” na to pracuje.  I to nie pośrednio tylko jak najbardziej bezpośrednio.  Ale następne dramatyczne pytanie „kogo się okrada z podatków (zawyżanie kosztów)?” już retoryczne nie jest. Bo to państwo okrada obywateli każąc im płacić podatki które przeznacza na wydatki podatnikom do niczego nie potrzebne. Jak ktoś w swojej prywatnej firmie zatrudni kochankę/kochanka w charakterze asystentki, to jest to sprawa jego/jej i jej/jego i ich żon/mężów jak je/ich mają.  Niestety państwo uważa, że to również jego sprawa. Za sprawą właśnie podatku dochodowego. Dlatego właśnie po jego wprowadzeniu w Wielkiej Brytanii w 1798 roku szybko upowszechnił się pogląd, że – jak pisze Alvin Rabushka – „podatek dochodowy jest ciężarem zbyt ohydnym, by nakładać go na człowieka, gdyż ujawnia stan jego finansów urzędnikowi podatkowemu.”

Ale jak prezes dużej państwowej spółki zatrudnia kochankę, to choć się z nią potem żenił, jest to również sprawa dziennikarzy bo się niektórzy obywatele tym interesują i z tego powodu nawet oburzają.

0

Robert Gwiazdowski

120 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758