Bez kategorii
Like

Tarcza prezydenta Komorowskiego czyli wyprawa na Marsa

10/08/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Otoczenie Komorowskiego brnie więc w coraz większą kompromitację, a dziennikarze mediów głównego nurtu, nie zadają im pytań o militarny sens tego przedsięwzięcia, jego realizm, wreszcie możliwości realizacji siłami polskiego przemysłu wojskowego.

0


 1. Na 2-lecie bezbarwnej prezydentury Bronisława Komorowskiego potrzebne było jakieś wydarzenie więc zaprzyjaźniony tygodnik Wprost opublikował z nim wywiad, w którym między innymi poinformował, że złożył rządowi propozycję budowy tarczy antyrakietowej zdolnej do obrony naszego kraju przed atakami z powietrza.

Ba Komorowski mówił w nim o błędzie rządu swojego kolegi Donalda Tuska, że przyjmując ofertę amerykańskiej tarczy antyrakietowej, „nie wziął w wystarczającym stopniu pod uwagę ryzyka politycznego związanego ze zmianą prezydenta USA”.

Zapomniał tylko dodać, że przez blisko rok rząd Tuska między innymi ustami ministra Sikorskiego wysyłał Amerykanom sygnały, że nie jest specjalnie zainteresowany budową tarczy w Polsce (co miało sprzyjać ułożeniu się z premierem Putinem).

Dopiero zdecydowana postawa w tej sprawie ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego spowodowała, że jednak amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice przyjechała w sierpniu 2008 roku do Polski i podpisała umowę o tarczy, niestety stało się to tuż przez wyborami prezydenckimi w USA, które Republikanie jednak przegrali.

Reprezentujący Demokratów Prezydent Obama zrobił „reset” w stosunkach z Rosją i projekt tarczy antyrakietowej budowanej w Polsce i w Czechach niestety, był jego pierwszą ofiarą. Wprawdzie padły kolejne deklaracje o budowie tarczy tym razem w roku 2018 ale są to terminy tak odległe, że trudno z nimi wiązać jakieś poważniejsze nadzieje.

2. Otoczenie prezydenta Komorowskiego, przygotowało więc swoisty PR-owski hit, który oceniłem w tekście sprzed tygodnia jako propozycję równie realną jak tę premiera Tuska ogłoszoną na jesieni 2008 roku, o wprowadzeniu w Polsce waluty euro już w roku 2011.

Okazuje się, że eksperci, znawcy Stanów Zjednoczonych i relacji polsko – amerykańskich oceniają ją jeszcze surowiej.

Znany amerykanista profesor Zbigniew Lewicki w jednym z wywiadów, uznał ten pomysł za równie prawdopodobny jak zaplanowanie przez nasz kraj podróży na Księżyc lub wyprawy na Marsa.

Profesor podkreśla, że koszty takie projektu szłyby w dziesiątki miliardów już nie złotych tylko amerykańskich dolarów i choćby z tego powodu to nie może być poważna inicjatywa.

Dalej Lewicki stwierdza, że w sytuacji coraz bardziej piętrzących się problemów gospodarczych w Europie i wielkiej niewiadomej w jakim stopniu dotkną one Polski, wysyłamy zły sygnał do Unii, że stać nas w takiej sytuacji na gigantyczną rozrzutność.

Na koniec tego wywiadu profesor Lewicki mówi, że Amerykanie zapewne nie zwrócili nawet uwagi na taką koncepcję tarczy antyrakietowej i że w tym przypadku mamy do czynienia z kompromitacją urzędu prezydenta Komorowskiego.

3. W mediach jednak urzędnicy prezydenta Komorowskiego przedstawiają tę propozycję jako wręcz niezbędną dla polskiej armii i co więcej realistyczną mimo znanych ograniczeń budżetowych (jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu UE i mimo zapewnień Rostowskiego, prędko z niej nie wyjdziemy).

W tym tygodniu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Koziej na konferencji prasowej tłumaczył, że bez tarczy antyrakietowej nie ma wręcz sensu inwestować w nowe uzbrojenie polskiej armii, ponieważ może być ono zniszczone rakietami przeciwnika.

Otoczenie Komorowskiego brnie więc w coraz większą kompromitację, a dziennikarze mediów głównego nurtu, nie zadają im pytań o militarny sens tego przedsięwzięcia, jego realizm, wreszcie możliwości realizacji siłami polskiego przemysłu wojskowego.

Wyobrażam sobie co by się działo w mediach, gdyby z takim pomysłem wyszedł ś. p. prezydent Lech Kaczyński (choć akurat on tak nierealistycznej koncepcji nigdy by nie zaprezentował).

Media używałyby sobie całymi tygodniami, eksperci w telewizjach informacyjnych odsądzaliby prezydenta od czci i wiary, a minister Rostowski mówił o Trybunale Stanu za próbę rozsadzenia budżetu państwa.

Ale III RP pozwala tylko na to aby tylko gdzieniegdzie pojawił się jakiś głos krytyczny, jak choćby ten profesora Lewickiego.

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758