Bez kategorii
Like

Tańsza byłaby katastrofa?

05/04/2012
630 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Czasami nie można opędzić się od absurdalnych obliczeń

0


Boeing kpt. Tadeusza Wrony – fot. Kontakt24

Wrona „od zawsze” kojarzyła się oczywiście z ptakiem. W ostatniej dekadzie PRL niechlubny twór o skrócie WRON [1] przypadkowo nawiązywał do nazwy tego dość szlachetnego stworzenia. Ileż to on (twór) wzbudzał uczuć (i jakiego formatu), to pamięta jeszcze większość naszych rodaków. Powyższe ciało było ironicznie nazywane w sposób aluzyjny, nawiązujący właśnie do wrony.

Tę przykrą przygodę naszej polskiej historii zatuszował z nawiązką kapitan Wrona [2]. Pan Tadeusz wykonał wielkim samolotem ostatni zajazd (niczym jego Mickiewiczowy pierwowzór) na lotnisku Okęcie. Zrobił to perfekcyjnie, a jego wyczyn jest porównywany ze słynnym wodowaniem [3] na Hudsonie [4]. Bodaj wszyscy wówczas sądzili, że jednak nie będzie to ostatnie przyziemienie naszego samolotu. Nawet prognozowano, że w parę miesięcy ów półwrak [5] zostanie odremontowany i powróci do służby i to pod dowództwem odważnego kpt. Tadeusza Wrony.

5 kwietnia 2012 tvn24.pl podaje – „Na Boeingu [6] kpt. Wrony już nikomu nie zależy. Miał latać z ludźmi, będzie woził paczki. Albo nic”. Okazuje się, że „Szanse na to, że ten samolot wzbije się jeszcze w powietrze z pasażerami PLL LOT są dzisiaj bardzo niewielkie. Ale faktem jest, że żadna ostateczna decyzja ciągle nie zapadła”.

Firma ubolewa, bowiem ów uszkodzony boeing uznawany był za jej najlepszy egzemplarz, ale w drodze jest 5 rewelacyjnych samolotów Boeing 787 Dreamliner [7], ponadto są problemy z naprawą i uzyskaniem odszkodowania od ubezpieczyciela (trwają negocjacje), zatem…

I nasuwa się upiorna myśl – gdyby ów samolot rozbił się pod Warszawą, na polach albo w lesie, to koszty ponoszone przez właściciela samolotu byłyby… mniejsze!

Otrzymałby odszkodowanie za całkowicie zniszczony samolot (teraz jakże długo negocjowane są częściowe opcje), rodziny otrzymałyby odszkodowania za swoich bliskich, rolnicy albo leśnicy – za zniszczone obszary. Bodaj wszyscy (oprócz oczywiście rodzin!) byliby w miarę zadowoleni, zwłaszcza kamieniarze i projektanci pomników, niczym szklarze po przejściu huraganu albo kiboli.

Jeśli nie liczyć ocalonych ludzi (co jest oczywiście najważniejsze, choć nie w przypadku matematycznych obliczeń – proszę spojrzeć na beznamiętne wyceny utraty życia albo poszczególnych części ciała, zamieszczone w wykazach), to do kosztów poniesionych po awaryjnym lądowaniu należy zaliczyć: częściowo zniszczony półwrak, zablokowany przezeń pas lotniska w strategicznym miejscu po ostatnim szczęśliwym lądowaniu (stąd przesuniecie lotów, lądowanie na innych lotniskach, dowozy autobusami, zwroty biletów), stacjonowanie półwraku na płycie, wynajem zastępczego boeinga od ukraińskiego przewoźnika, targi z ubezpieczycielem, konsultacje z producentem. Ile to wszystko kosztowało i jeszcze będzie kosztować?

W końcu pewnie ktoś naprawi ten (nie)szczęsny samolot, który zostanie sprzedany okazyjnie (ze stratą) jako samolot transportowy albo pasażerski do biedniejszego państwa i trzymajmy kciuki, aby coś się jemu gorszego nie przytrafiło w przyszłości, bo będziemy mieli wyrzuty sumienia. Jeśli będzie latać jednak w naszych barwach, to być może niektórzy pasażerowie nie będą chcieli nim podróżować, zaś sąd – jeśli ktokolwiek do niego wystąpi, np. Federacja Konsumentów – może uznać, że w rozkładzie lotów wyremontowany samolot powinien być w szczególny sposób wyróżniony (choć może okazać się, że jednak niektórzy rodacy będą woleli nim właśnie latać!).

PS„To się nazywa ‘wylatana łapa!’ – zachwycił się wyczynem pilota Wojciech Łuczak, ekspert ds. lotnictwa. – Ktoś, kto pilotuje szybowce, ma nieprawdopodobne wyczucie maszyny. Latanie na szybowcach w przypadku pilotów samolotów wielokrotnie ratowało ludziom życie. Dokładnie w tej sytuacji, jaką miał kapitan Wrona, czyli prowadził samolot bez paliwa, praktycznie pustą maszynę, było to bardzo podobne do prowadzenia szybowca”. Może zatem wprowadzić obowiązek uprawiania sportu szybowcowego przez pilotów samolotów pasażerskich, skoro ze statystyk wynika, że pasażerowie mają mniejsze prawdopodobieństwo uczestnictwa w katastrofie albo większe szanse przeżycia wypadku samolotu pilotowanego przez zawodowo-amatorskiego pilota? Więcej płacić takim pilotom? Albo przynajmniej w rozkładzie lotów oznaczać te loty w jakiś symboliczny sposób, co przełoży się na zwiększony popyt na te loty, a to z kolei – zgodnie z rynkowymi zasadami – na niewielkie podwyższenie cen biletów [10].

[1] – WRON (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego) – organ administrujący Polską w czasie stanu wojennego (o cechach hunty [8] wojskowej), powstały w nocy z 12 na 13 grudnia 1981, a rozwiązany 22 lipca 1983; kierowany przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego; obraźliwie określany jako WRON-a (znanych kilka pogardliwych piosenek, np. „Zielona Wrona”, „To nic, że kraczą Wrony”) [11]

[2] – kpt. Tadeusz Wrona zmuszony 1 listopada 2011 awarią samolotu 'Boeing 767′ (lot z USA) dokonał skutecznego awaryjnego lądowania na pasie lotniska Chopina w Warszawie bez wysuniętego podwozia; żadna z 231 osób znajdujących się na pokładzie nie ucierpiała, zaś przebieg lądowania został zarejestrowany przez ekipy telewizyjne, a relację z tego dramatycznego wydarzenia ukazało wiele telestacji na świecie

[3] – podobnego wyczynu (choć w bardziej dramatycznych okolicznościach) dokonał kpt. Chesley Sullenberger – w 2009 roku awaryjnie wylądował na Hudsonie [4] w centrum aglomeracji nowojorskiej, kiedy tuż po starcie pilotowany przez niego Airbus A320 zderzył się ze stadem gęsi; pogratulował kpt. Wronie i potwierdził, że nie zna przypadku lądowania takiego samolotu bez podwozia

[4] – „na rzece Hudson” albo „na Hudsonie”

[5] – półwrak: niezupełnie wrak; wrak zdatny do wyremontowania

[6] – powinno być „boeing”, nie  „Boeing”

[7] – 'Boeing 787 Dreamliner’ (z ang. ‘Liniowiec marzeń’) – samolot pasażerski (od 210 do 330 osób) wybudowany przez Boeing Commercial Airplanes; bardzo oszczędny w zużyciu paliwa na pasażerokilometr [9]; pierwszy samolot pasażerski o kadłubie wykonanym niemal w całości z materiałów kompozytowych

[8] – wyraz „junta” powinien być w słownikach zamieniony na „hunta”

[9] – obecne zużycie paliwa, to zazwyczaj ok. 40 mililitrów na jeden pasażerokilometr, dla dreamlinera to oficjalnie ok. 35 ml (a obliczając wg tabelarycznych danych samolotu – nawet poniżej 30 ml)

[10] – miejmy nadzieję, że zusowskie lobby nie będzie dopłacało pilotom, aby jednak nie zajmowali się szybowcami w wolnym czasie…

[11] – hasła wybrane z Wikipedii:

– Zdziwiły się OKON-ie [12] że PRON-cie [13] wyrosło WRON-ie!

– WRONa kracze, naród płacze

– Orła WRONa nie pokona!

– WRON – won za Don!

– WRONa skona

– Junta juje

[12] – OKON (Obywatelski Komitet Ocalenia Narodowego) – organ władzy terenowej powstały podczas stanu wojennego (zajmował się działalnością polityczną i propagandową)

[13] – PRON (Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego) – organizacja polityczna utworzona w okresie stanu wojennego

0

Mirnal

143 publikacje
22 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758