A to wszystko z naszych podatków.
Donald Tusk każe oszczędzać przeciętnemu Kowalskiemu, ale dla swoich urzędników znalazł dodatkowe pieniądze. Tak, premier rozdaje nagrody. I to nie byle jakie! Średnio po 1700 złotych na głowę!" – donosi Fakt.
W oficjalnym oświadczeniu przesłanym mediom możemy przeczytać, że nagrody przyznano za "ponadprzeciętny wkład pracy w realizowane zadania, realizację dodatkowych zadań spoza zakresów obowiązków, ponadstandardowe zaangażowanie w wykonywaną pracę, skuteczność podejmowanych działań, kreatywność i inicjatywę". Nieźle.
http://politykier.pl/kat,1025797,wid,13323583,wiadomosc.html
Aż dziw, że Michniewicz nie doczekał takich pięknych czasów. Wystarczy być.