Podobno Polacy lubuja się w czczeniu rocznic klęsk wszelakich, taplają się w martyrologii, z uwielbieniem patrzą na martwych bohaterów i epatują cierpieniem. Może i jest w tym dużo prawdy ale tak się składa, że o tym, jakie rocznice będą publicznie przypominane, obchodzone i czczone decydują sprawujący władzę. A to oni właśnie narzekają na bogoojczyźnianość i martyrologię.
W związku z tym pytam się, dlaczego PT Prezydent i Premier, obaj historycy z wykształcenia i w dodatku z tajemniczych powodów gorący zwolennicy integracji europejskiej ani słowem nie zająknęli się o rocznicy jednego z największych sukcesów dziejach Polski, dzieła, które swoją wielkością, trwałością i skutecznością powinno stanowić wzór dla umiłowanej przez tych Panów UE- czyli o rocznicy zawarcia Unii Lubelskiej. Gdzie są obchody, gdzie akademie ku czci, gdzie parada w Lublinie, Warszawie czy Krakowie? Gdzie propagowanie sukcesu? Pytam się też mediów, również a może przede wszystkim prawicowych- gdzie artykuły, wywiady, ilustrację, krzyczące tytuły?
Cisza, jak makiem zasiał. Jedni pewnie nawet nie wiedzą co i jak, drudzy nie wiedzą kiedy a jeszcze inni może uważają, że lepiej nie propagować sukcesów Polski bo te szowinistyczne Polaki jeszcze bardziej będą nosa zadzierać, w nacjonalizm popadać i zamiast dodupizmu i poczucia klęski dumę jaką poczują albo i przepraszać, za to, że żyją przestaną. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za tę ciszę, brak świadomości i marazm pamięci, ja też bo pisze to koło dwudziestej a nie o szóstej rano. Sami zabijamy swoją pamięć, patriotyzm i dumę, grzeszymy wobec własnej historii i przodków myślą, mową i zaniedbaniem. Zwłaszcza tym ostatnim.
Tyle mamy dumnych rocznic, ale nie my musimy o nich milczeć bo jeszcze kogoś, nie daj Bóg urazimy- Chodkiewicz nie bo Rosjanom będzie przykro, unia nie bo co Litwini i Europa powiedzą, Beresteczko nie bo Ukraińcy… Tylko, że sąsiedzi takich oporów nie mają- czczą i wypędzenie Polaków z Kremla w Rosji i Chmielnickiego order nadają na Ukrainie. Co daję pod rozwagę wszystkim a zwłaszcza naszym rządzącym historykom i specom od tak zwanej polityki historycznej.
Monarchistka, z lekka skręcająca ku katolickiemu tradycjonalizmowi, zawsze wierna Kościołowi i Polsce. Liberalizm w gospodarce, konserwatyzm w polityce i moralności.
2 komentarz