Spotkanie było tak tajne i tak tajemnicze że o mało co a nikt nigdy by się o nim nie dowiedział. Na tajnej schadzce w Łajt Hałzie z wybranymi Senatorami obu maści spotkali się Szef Sztabu i doradczyni Narodowego Bezpieczeństwa.
Szef Sztabu Białego domu Denis McDonough i doradca ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Susan Rice spotkali się z dwupartyjną delegacją Senatorów. Odbyte późną porą we wtorek tajne rozmowy podobno dotyczyły polityki zagranicznej..Senator Bob Corker, Republikanin z senackiej komisji spraw zagranicznych, opowiadał o tym spotkaniu w środę, uchylając rąbka tajemnicy zasugerował że panel prowadził rozmowy w sprawie tego, czy i jak korygować prawa wprowdzone w USA kiedy to podjęto „globalną wojnę z terroryzmem”.
„Wiem, że w ciagu ostatniej nocy obaj braliśmy udział w dyskusji, i ę spotkanie to mozna uznać za bardzo dziwne i tajemnicze a dotyczyło ono polityki zagranicznej w naszego kraju,” powiedział sen. Corker w odniesieniu do siebie i senatora Boba Menendez (Demokraty z New Jersey), który jest przewodniczącym Komitetu Spraw Zagranicznych. W tym momencie spotkanie było jeszcze tak tajemnicze że nie podano nawet kto brał w nim udział. Nie informowano też, wbrew zwyczajom, że takie spotkanie ma sie w ogóle odbyć.
Biały Dom potwierdził spotkanie dopiero później. Rzeczniczka Krajowej Rady Bezpieczeństwa Caitlin Hayden powiedziała że gospodarzem „nieformalnej dyskusji na temat kwestii bezpieczeństwa narodowego” był McDonough i że brali w nim także udział Rice i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Tony Blinken. Animowy informator powiedział że uczestniczyli tam także, oprócz Corkera i Menedeza senatorowie: Susan Collins (Maine) R.-Carl Levin (D-Michigan), Jon Tester (D.-Montana) i John Walsh (D.-Montana). Ta sesja była częścią naszych stałych wysiłków, aby skonsultować się z Kongresem w sprawach ważnych dla prezydenta „, powiedziała Hayden.
Po takim dictum można się domyślać że tajne spotkanie związne było z prawem obowiązującym po 2011 roku które akceptowało wojnę w Afganistanie, zezwałało na przetrzymywanie ludzi bez aktu oskarżenia przez czas nieokreślony oraz uderzenia przy użyciu dronów. Problematyka tak w dwupartyjnych doprowadzała ostanio Biały Dom do frustracji.
Dokładnie rok temuPrezydent Obama oświadczył, że nadszedł czas na przegląd prawa które regulowało pozwolenie na korzystanie z Sił Wojskowych (AUMF) i „ustalenie, jak można nadal walczyć z terroryzmem bez trzymania Ameryki w stadium wiecznej wojny” .
„Liczę na zaangażowanie Kongresu i Amerykanów w wysiłkach zmierzających do udoskonalenia i ostatecznie do uchylenia mandatu AUMF . Nie podpiszę ustaw mających na celu dalszy rozwój tego mandatu, ” powiedział wówczas Przeydent Obama . „Nasze systematyczne próby demontażu organizacji terrorystycznych należy kontynuować. Ale wojna ta, jak wszystkie wojny, musi się skończyć. To przypomina historia . Tego wymaga nasza demokracja . ”
Ale do dziś, rok od tych stwierdzeń nic sie nie zmieniło. Podobno to wina administracji które nie przedłożyła Kongresowi ani projektu redefinicji przepisów ani założeń nowej koncepcji prawa.
Czy są takie projekty przygotowywane pytał zastępcę radcy prawnego Departamentu Stanu, Mary McLeod ,senator Ron Johnson (R.-Wisconsin).” Nie, senatorze, „odpowiedziała.
PS. No cóż. Myślicie że obie strony traktują ta problematykę poważnie? Moim zdaniem rozpala sie tylko ognisko do pieczenia kiełbasy wyborczej. Na jesieni odbęda sie wybory do Kongresu. Idzie o to czy Republikanie utrzymają Izbę Reprezentantów i czy zdołają przejąć Senat. Tak więc ostrzy się i klepie – nie kosy a języki.