Bez kategorii
Like

Tajemnica Andropowa (cz.I)

06/09/2011
522 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Pierwsza z trzech odsłon oryginalnej i sięgającej głębokich kulis analizy nt. demontażu ZSRR i roli, jaką odegrał w tym Jurij Andropow.

0


 

O kluczowym znaczeniu Andropowa dla pokonania i demontażu ZSRR najlepiej poinformowani sowietolodzy wiedzieli od dawna. Najważniejszy element tej tajemnicy pojawił się jednak dość późno. W czerwcu 2006 roku rosyjski tygodnik liberalny „Itogi” (Wnioski) na podstawie archiwów KGB ujawnił, że Jurij Andropow, najpierw szef KGB, a później gensek KPZR był Żydem i urodził się w 15 czerwca 1914 roku w Moskwie, zresztą niedaleko słynnego więzienia na Łubiance, jako Grigorij Feinstein lub Flekenstein. W archiwach zachowała się nawet fotografia jego mamełe, zmarłej w 1929 roku. Jego ojciec przybył do Rosji z Finlandii jako bogaty handlarz syberyjskich diamentów i zginął w walkach z bolszewikami jako stronnik Białej Gwardii w 1919 roku. Biografia Andropowa była aż czterokrotnie przerabiana w latach 30., m.in. – jak sugerują Itogi– „s wkliuczenijem inostrannych istocznikow”, czyli na podstawie źródeł zza granicy (?!). W wyniku tych przeróbek oficjalnie uchodził on aż do samej śmierci za syna kolejarza Władimira, Osetyńca z pochodzenia, który jakoby urodził się w Nagutskoje, w guberni Stawropolskiej. Odpowiednie kręgi światowej oligarchii (czyżby te same, które podsyłały dokumenty zza granicy?) znały jednak jego tajemnicę od początku. W dziwny, a wciąż nieznany sposób potężne lobby wylansowało go 10.11.1982, zaraz po śmierci Leonida Breżniewa na I sekretarza KC KPZR gwałcąc dotychczasową świętą zasadę stabilności politycznej ZSRR, polegającej na tym, że w tradycyjnym trójkącie władzy aparat partyjny górował nad funkcjonariuszami armii i KGB. Ówczesne reakcje sowietologów z Zachodu mogły świadczyć o tym, że szczyty radzieckiej władzy, a zwłaszcza KGB, były już wtedy silnie spenetrowane przez obce siły, a sam Adropow miał zupełnie świadomie ważną dla nich rolę do spełnienia w ZSRR. Nie zdążył, bo już w chwili nominacji był ciężko chory i wkrótce zmarł na niewydolność nerek – 9.02.1984 roku. Zdążył jednak na tyle umocnić swego politycznego wychowańca i zausznika Michaiła Gorbaczowa, że ten zaraz potem pod hasłami pierestrojki dokonał bezkrwawego demontażu ZSRR, co jest jak dotąd największym w historii sukcesem służb specjalnych Zachodu. Wkrótce potem tzw. oligarchowie dokonali totalnej prywatyzacji, czyli grabieży Rosji, która właściwie trwa nieprzerwanie do dziś. Znamy ich listę, a w tym takie nazwiska jak Aleksander Abramow, Roman Abramowicz, Piotr Awen, Boris Bierezowski, Leonard Bławatnik, Nikołaj Bogaczow, Artiom Borowik, Michaił Chodorkowski, Michaił Czernej, Anatol Czubajs, Oleg Dieripaska, Michaił Fradkow, Michaił Fridman, Arkadij Gajdamak, Jewgienij Goland, Władimir Gusinski, Aleksander Frołow, Boris Jordan, German Khan, Siergiej Kirijenko, Michaił Kogan, Aleksiej Kuzmiczew, Igor Ławrow, Aleksiej Miller, Oleg Mitwol, Aleksiej Mordaszow, Leonid Niewzlin, Władimir Potanin, Michaił Prochorow, Wadim Rabinowicz, Dawid i Siemion Reuwenowie, Leonid Reiman, Giennadij Semigin, Aleksander Smolenski, Siergiej Szachraj, Jewgienij Szwindler, Siergiej Wajnsztok, Wiktor Wekselberg, itp. Ideologię tego środowiska dobrze określają (przynajmniej po polsku) takie nazwiska jak Bogaczow, Szachraj i Szwindler. Są to, lub byli, najbogatsi „nowi Rosjanie”, z których właściwie każdy zasługuje przynajmniej na odrębny artykuł (i dochodzenie), a prawie dla wszystkich dość łatwo jest znaleźć pewien ważny wspólny mianownik, którego większość ludzi „z politycznej poprawności” woli nie zauważać. Dodajmy: jest to mianownik wspólny także z Andropowem.
        Tajemnica biografii Andropowa jest kluczem do zrozumienia upadku ZSRR, a w konsekwencji także opanowania b. bloku sowieckiego (w tym Polski) przez Zachód. Jeśli bowiem jest prawdą, że w podrabianiu dokumentów o swym pochodzeniu Andropow już w latach 30., czyli w okresie największych czystek Stalina, korzystał z wydatnej pomocy z zewnątrz, w tym z zagranicy, to znaczy, że jego kariera była od początku pilotowana w określonym celu. Wiadomo, że wyjątkowo szybko piął się w górę. O edukację nigdy specjalnie dbać nie musiał. Ukończył jedynie technikum żeglugi śródlądowej i w 1930 roku wstąpił do Komsomołu. Pełne członkostwo w partii uzyskał w roku 1939 i zaraz potem został szefem Komsomołu w Karelo-Fińskiej SSR (1940-44). W czasie okupacji jej części przez armię Hitlera brał bliżej nieokreślony, ale raczej chyba tylko teoretyczny udział w partyzantce. W 1947 został II sekretarzem KPZR w Karelii. W 1951 przeprowadził się do Moskwy, do pracy w KC Partii. Tu, zaraz na początku, jego karierze na pewien czas zaszkodziło spięcie z Gieorgijem Malenkowem, następcą Stalina (w latach 1953-55), który mając bardzo złe stosunki z ideologiem partii Michaiłem Susłowem chciał dyscyplinarnie usunąć jego bliskiego sojusznika, I sekretarza KC KP Litwy Atanasa Sneckusa. Andropow został wysłany do Wilna, aby znaleźć i przywieźć do Moskwy kompromitujące Sneckusa „haki” i „kwity”, ale z nieznanych powodów nie wywiązał się z tego zadania i Malenkow, zgrzytając zębami, musiał wycofać się z tego planu. Wychodząc po krytycznym posiedzeniu, na korytarzu gmachu KC, Malenkow ponoć ujął Andropowa za łokieć i szepnął mu do ucha: Nigdy ci tego nie daruję. Niedługo potem Andropow został zwolniony z pracy w aparacie i mianowany ambasadorem na Węgrzech, co jednoznacznie odczytano jako polityczne zesłanie (1954-57). Dla Węgrów nie była to jednak dobra decyzja, gdyż próbując odzyskać łaski Kremla, Andropow wsławił się wtedy gorliwym, a krwawym stłumieniem powstania Imre Nogy’a w 1956 roku i osadzeniem u władzy Janosa Kadara. Nawet najbardziej mu przyjaźni historycy przyznają, że to właśnie Andropow był głównym sprawcą masakry Węgrów.
        Do pracy w KC powrócił na fali destalinizacji po dojściu do władzy Nikity Chruszczowa i jego kariera nabrała wtedy rozpędu. W 1962 został członkiem sekretariatu KC zajmując miejsce Susłowa (a więc jego misja w Wilnie u Sneckusa nie była przypadkowa!). Zaraz potem, w atmosferze kadrowego chaosu i przepychanek, został nieoczekiwanie szefem KGB, a w roku 1973 pełnoprawnym członkiem Biura Politycznego, z zachowaniem teki szefa KGB do 1982 roku. To było najważniejsze źródło jego władzy i klucz do późniejszego demontażu ZSRR. Wiadomo, że w walce o tę pozycję był wyjątkowo brutalny. Z tego okresu pochodzi znamienny dowcip, który go charakteryzował: Czy wiecie, że towarzysz Andropow złamał rękę? – Taak? A komu?Tymczasem jednak na Zachodzie urabiano mu opinię wrażliwego „liberała”, wyrafinowanego intelektualisty i kolekcjonera dzieł sztuki (m.in. zrabowanych Węgrom), starodruków i map. Podobno był także wielbicielem Feliksa Dzierżyńskiego i traktował Polskę jako klucz do realizacji swoich planów. Szczególnie ciekawe jest jego zachowanie przy wyborze Karola Wojtyły na papieża 16 października 1978 roku. W momencie tego wyboru przebywał …w Warszawie i prawie natychmiast stąd właśnie oskarżył Zbigniewa Brzezińskiego, ówczesnego doradcę prezydenta Jimmy Cartera o kierowanie spiskiem, który miał na celu podminowanie ZSRR i Bloku Wschodniego poprzez wybór Polaka na stolec w Watykanie. Czyżby umiał patrzeć dalej i dostrzegał inny, ciemniejszy dym w tej sprawie, niż tylko ten znad Kaplicy Sykstyńskiej? W tym samym dniu bowiem ówczesny dyrektor CIA Stansfield Turner czekał na wynik conclave ….na placu św. Piotra w Rzymie! Dwa dziwne zbiegi okoliczności? (cdn.)

                          Bogusław Jeznach  

0

Bogus

Dzielic sie wiedza, zarazac ciekawoscia.

452 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758