Bez kategorii
Like

Sztuka i Naród – Artystom Imperium.

04/11/2011
536 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Artyści Imperium, Gajcy, Trzebiński, Bojarski, Stroiński…

Wpis poświęcam dla naszych intelektualnych polskich elit oraz wielkich polskich pisarzy dzisiejszej Polski, którzy powinni wspierać swoją poezją i prozą Polskę i Polaków oraz Polskość…

0


Zamiast rozmieniać się na drobne na rzecz wiadomych sił, mój apel jest skierowany do ludzi, którzy oczywiście są Polakami i są gotowi dla Polski bezinteresownie się poświęcić…

                            Artysta jest organizatorem wyobraźni narodowej.

                                                                            – Norwid.

 

Andrzej Trzebiński jest również twórcą pieśni pt. "Wymarsz Uderzenia",

który dzisiaj jest śpiewany w formie:

 

"Polska gdy powstanie to tylko z naszej krwi",

jednak w oficjalnej pierwszej wersji brzmiało to w stylu:

"Imperium gdy powstanie to tylko z naszej krwi".

 

"W historię trzeba biec…"

 

 

 

Do pożegnanej.

Andrzej Trzebiński.

Domy w chromach jesieni! w jesień

wiodący zaułek

dziko czerwony aż kipi od dzikich win.

 

Witraż zorzy pociętej w ogrodów deseń

wróży jutro zamienione w wichurę…

Wiatrak, nawijając pasma wiatru, jutro już wił.

 

Strzępy nieba rozdarte przez wyostrzone drzew czuby

w ptaki zamieniły się nagle i odleciały — niebieskie.

Jak opuszczone gniazda zostają w topolach chmury,

ale i tak w powietrzu utworzą się miejsca próżni.

 

Liść każdy spada osobno: karminem, cynobrem, purpurą.

Gdybyś stała tutaj, moja śnieżna — i ty byś dostała kolorów…

Liść każdy spada osobno, tworząc górę pod buków górą…

Pomyśl: jutro ta wichura i ten huk w bukowych borach!

 

Rzucę dom, moja miła, w chromach dom!

Parę gron dzikich win — lok nad twarzą…

ach, ostrożnie, ach, ostrożnie — widzisz: dąb,

musisz chodzić ponad ziemią, liście parzą.

 

Liśćmi, ognia językami milczą drzewa,

chciałbym zmienić w ogień, w ogień każdą rzecz.

Pomyśl: jary w jarzębinę rozjarzyć — ?

 

 

"Ranny różą" – Wacław Bojarski.

    Ruiny miasta?

     Ależ nie. To wystrzyżone fantastycznie i prymitywnie z czerwono-szarej tektury proscenium wędrownej szopki. Pośrodku pięciu "chłopców malowanych", malowanych zielenią i rozpaczą.

     Pod pachą każdy ma kijek maleńki, wystrugany gładko, którym można by poruszać te figurki wypchane pół na pół trocinami i muzyką.

     Ach, potrząsajcie, potrząsajcie białymi mandolinami i całujcie melodie proste w sam środek liścia na pół złożonego przy ustach.

     Jeszcze chwila, a u warg muzyka gałązkami rozmarynu zakwitnie. Jak to ładnie i jak śpiewnie tak się pytać     ciągle nie wiedzieć:

     – Wojenko, wojenko, cóżeś Ty za Pani?

     Teraz koła przejeżdżających samochodów melodię smugami pędu po powietrzu rozciągną.

     Z białego nieba pada deszcz stukroplisty.  Jest on zbyt zwyczajny, abyśmy go tu mogli zrozumieć.

     Deszcz bomb strukroplisty z nieba czarnego.

     Ach, nim doleci do ziemi – to niebo czarne sprzed oczu powiekami odgarnij.

     Deszcz straszny i rzęsisty uderzy w struny mandolin kroplami – "pękami białych róż"

     —– Jak boli

p.s.

Dla mojego przyjaciela reda. 🙂

0

Pawel Tonderski http://Polacy.eu.org

Polska

63 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758