Jeszcze tylko tego nam brakowało! Ze słabości Polski zamienionej w tuskolandię chcą skorzystać zwykli zaprzańcy, bo jak inaczej nazwać twórców założonego właśnie Ruchu Autonomi Mazur.
Oto, do czego doprowadziły działania zarządców tuskolandii. W Polsce głowę podnoszą róznej maści sprzedawczyki i zaprzańce. Do tej pory nasza Ojczyzna musiała się borykać z działaczami Ruchu Autonomi Śląska. Kilka dni temu w sądzie w Mrągowie (woj. warmińsko-mazurskie) zarejestrował się Ruch Autonomi Mazur.
I choć twórcy tej organizacji, w oficjalnych wypowiedziach dla lokalnej prasy, przynajmniej na razie, odzegnują się od chęci oderwania od Polski, to bez zadnych oporów przyznają o co im chodzi.
— Będziemy chcieli rozmawiać z Litwinami, Rosjanami i Niemcami. Tylko oni zapewnią nam rozwój. Ważna jest też współpraca z Warmią, gdyby taka autonomia rzeczywiście powstała – powiedział Gazecie Olsztyńskiej Roman Koziatek, wiceprzewodniczący ruchu, na co dzień kierownik MPEC w Mrągowie.
Jednym słowem praca nad dezintegracją Polski idzie w najlepsze. Jest to efekt pracy prounijnych pseudoelit, które postawiły sobie za cel występowanie w roli grabarza naszej Ojczyzny.
Patrząc na to, co się dzieje otwiera się scyzoryk w kieszeni, ale to nie wystarczy. Trzeba nam realnego i konsekwentnego planu przeciwdziałania takim ruchom. Agresja z naszej strony moze być wykorzystana przeciw nam. Pytanie jak bronić integralności Polski wróciło wcześniej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.
Żródło wypowiedzi działacza RAM pochodzi z Gazety Olsztyńskiej:
http://gazetaolsztynska.pl/69294,Powstal-Ruch-Autonomii-Mazur.html