Na marginesie ostatniej zadymy finansowej na Nowym Ekranie – bo szmonces jest dobry na wszystko.
Do bóżnicy wpada Icek, leci na sam przód, wznosi ręce i głośno jojczy:
– Panie Boże! Pięćdziesiąt dolarów na podatki! Tylko pięćdziesiąt dolarów na podatki!!! Panie Boże!
Z ław podnosi się wqurzony Żyd, wyciąga z kieszeni pięćdziesiąt dolarów i mówi:
– Masz, Icek, te cholerne pięćdziesiąt dolarów i zjeżdżaj, bo my się tu o naprawdę duże pieniądze modlimy!
Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...