Pewnego wieczora pan od wuefu spotkał w pubie pana od matematyki.
Pewnego wieczora pan od wuefu spotkał w pubie pana od matematyki. Przywitali się, wzięli po piwie, siedli razem i zaczęli rozmawiać. Dość szybko temat ich konwersacji zszedł na pracę.
– Słyszałeś, że niedawno pani od geografii płakała po lekcjach w pokoju nauczycielskim? – wyskoczył z nowiną pan od matematyki.
– I to nawet wiem przez kogo – pan od wuefu pokiwał mięśniami szyi.
– O! Przez kogo?
– Na jak to? Przez szóstą a.
– Szósta a… – mruknął pan od matematyki i obaj pomilczeli przez chwilę ponuro nad piwem, jak to tylko mężczyźni potrafią.
– A skąd o tym wiesz? – przerwał milczenie pan od matematyki.
– Sama mi powiedziała – i pan od wuefu podrapał się po mięśniu barku. – Powiedziała też, że zemści się na szóstej a.
– O! I co?
– Powiedziałem jej, żeby się ustawiła w kolejce – i pan od wuefu siorbnął piwa.
– A kolejka długa jest… – pokiwał głową pan od matematyki.
– Też jej to tłumaczyłem. Ale ona się uparła, że chce być pierwsza i już. I że chce wiedzieć kto jest na czele kolejki. Nawet… – pan od wuefu nachylił się w stronę pana od matematyki i konfidencjonalnie krzyczał mu do ucha przebijając się przez gwar i muzykę w pubie:
– Nawet zaoferowała mi własne ciało!
– O! – pan od matematyki był wstrząśnięty. – Odmówiłeś?
– Coś ty! Obraziłaby się!
– Nie rozumiem…
– No widzisz, to jest tak – pan od wuefu podrapał się po rzepce i zaczął tłumaczyć:
– Jeżeli ona tak traktują tą sprawę, to znaczy, że jest dla niej bardzo ważna. Tak?
– Tak.
– Jeśli w tej ważnej sprawie oferuje własne ciało, to znaczy, że je ceni niezwykle wysoko. Tak?
– No… Chyba tak…
– Więc gdybym ja odmówił to oznaczałoby to, że jej ofertę cenię bardzo nisko. To dla kobiety byłaby śmiertelna obraza. Tak nie można! Trzeba dać się przekupić i już! W ten sposób kobieta uzyska to co chce i przy okazji utwierdzi się w swojej samoocenie.
– Łał – powiedział z szacunkiem pan od matematyki. – Ale ty się znasz na kobietach!
– No cóż – odparł skromnie pan od wuefu i podrapał po ścięgnie Achillesa. – Jak był szał na te zamiany płci wśród dzieci, wychowywanie bezpłciowe i tak dalej… Pamiętasz?
– Pamiętam.
– No… To mama wieczorami w domu ubierała mnie w sukienki, zaplatała mi włosy, bawiliśmy się w domek…
– Moment… – przerwał mu osłupiał pan od matematyki. – To było dwa, trzy lata temu!
Rozmowa urwała się niezręcznie.
– A… Tego… – próbował podjąć wątek pan od matematyki. – A kto jest pierwszy na liście?
– Na jakiej liście?
– Tych, którzy chcą się zemścić na szóstej a.
– Co, tak za darmo mam powiedzieć? – spytał pan od wuefu i spojrzał na pana od matematyki.
– Ja… E… Nie… – pan od matematyki zamachał rękami i w panice potrząsał przecząco głową. – Ja… Spytam pani od geografii…
– Dobra, powiem ci. Pierwsze w kolejce są pani pedagog i pani wicedyrektor.
– A… Która jest pierwsza?
– Obie są pierwsze.
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!