Nowe Technologie i Medycyna
Like

Szkoda, że postęp techniczny nie przekłada się na rozwój indywidualnych urządzeń do ochrony przed utonięciem – materiały programowe

29/07/2021
433 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Szkoda, że postęp techniczny nie przekłada się na rozwój indywidualnych urządzeń do ochrony przed utonięciem – materiały programowe

W Polsce, w 2020 roku, z powodu utonięć śmierć poniosło 460 osób. To pięć razy mniej od tych co zginęli w wypadkach samochodowych, ale to są liczby nieporównywalne, bo wypadki samochodowe mają miejsce okrągły rok, a utonięcia koncentrują się głównie w sezonie letnim. Mimo tego, że utonięcia to też poważny problem społeczny, to nadal do dyspozycji mamy tylko ratownika i koło ratunkowe (tyle że nie z korka, a sztucznego tworzywa) oraz ewentualnie dość niewygodne kamizelki ratunkowe, przeznaczone dla pasażerów jednostek pływających, bo do komfortowej kąpieli raczej się nie nadają.

0


W 2020 roku w Polsce, z powodu wypadków samochodowych zginęło 2 491 osób. Historycznie patrząc, wyraźnie widać, że wraz z rozwojem motoryzacji i związanym nim wzrostem prędkości pojazdów, sukcesywnie, wprowadzone zostały przepisy oraz urządzenia zwiększające bezpieczeństwo pasażerów. Zaczęło się od pasów bezpieczeństwa i zagłówków chroniących przed złamaniem kręgów szyjnych. Następnie wyposażono samochody w poduszki powietrzne, najpierw tylko z przodu, a później także z boków. Zakazano wożenia dzieci na przednim siedzeniu, a następnie wprowadzono obowiązek wożenia osób do 150 cm wzrostu w profesjonalnych fotelikach. Obecnie samochody wyposaża się w czujniki informujące o przeszkodach, które ułatwią sprawne zatrzymanie samochodu i które chronią nie tylko pieszych, ale przede wszystkim pasażerów przed skutkami zderzenia z niespodziewaną przeszkodą.

W Polsce, w 2020 roku, z powodu utonięć śmierć poniosło 460 osób. To pięć razy mniej od tych co zginęli w wypadkach samochodowych, ale to są liczby nieporównywalne, bo wypadki samochodowe mają miejsce okrągły rok, a utonięcia koncentrują się głównie w sezonie letnim. Mimo tego, że utonięcia to też poważny problem społeczny, to nadal do dyspozycji mamy tylko ratownika i koło ratunkowe (tyle że nie z korka, a sztucznego tworzywa) oraz ewentualnie dość niewygodne kamizelki ratunkowe, przeznaczone dla pasażerów jednostek pływających, bo do komfortowej kąpieli raczej się nie nadają.

Zastanawiające jest to, że mimo ogromnego i porównywalnego postępu technicznego w zakresie materiałów i surowców oraz miniaturyzacji urządzeń, nie widać aby przekładało się to na rozwój nowoczesnych urządzeń chroniących skutecznie przed utonięciem, szczególnie przed utonięciem przez osoby kąpiące się. Nie dzieje się tak mimo, że dysponujemy obecnie materiałami łączącymi w sobie lekkość i delikatność z niezwykłą wytrzymałością. Pojawiające się na rynku różnorodne automatyczne kamizelki i pasy ratunkowe oraz boje ratunkowe na CO2, to dobry kierunek, ale nadal są to urządzenia częściowo krępujące swobodę ruchu, szczególnie jeśli mają chronić przed utonięciem podczas pływania.

Na rynku nie ma oferty odpowiednio zminiaturyzowanych kamizelek, ani pasów ratunkowych, które nie utrudniałyby pływania, a jednocześnie były zdolne do ochrony przed utonięciem np. po zerwaniu zawleczki, która inicjowałaby napełnienie kamizelki lub pasa ratunkowego gazem lub inną substancją powstałą w wyniku reakcji chemicznej, najlepiej z wodą. Postęp techniczny jest też tak duży, że nie byłoby problemu w wyposażeniem takiej kamizelki lub pasa w samowyzwalacz, który zainicjuje napełnienie się ich pod wpływem ciśnienia wody i wyrzuci na powierzchnię ciało topielca, który z jakiś powodów sam nie pociągnął, zawczasu, za zawleczkę. Nie ma też żadnych powodów, aby tego typu urządzenia ochronne nie mogły być wyposażone w elektroniczne lokalizatory.

Pytanie jaki by to był koszt? Czy będzie nas na to stać? Większość rodziców odpowie jednak, że koszt niewiele się liczy, gdy chodzi o życie ich dzieci. Ponadto masowość użycia, jak zwykle, spowoduje obniżenie ceny. Wracając do bezpieczeństwa komunikacyjnego pasażerów, to nad kupnem fotelika dla dziecka nikt się nie zastanawia, tylko kupuje najlepszy na jaki go tylko stać, a większość kupowała je także zanim wprowadzono ten obowiązek.

Jeśli rynek sam nie potrafi odpowiednio zareagować na zapotrzebowanie na indywidualne wyposażenie chroniące przed utonięciem, to oznacza, że chyba potrzebne są regulacje prawne, analogiczne, jak w przypadku bezpieczeństwa komunikacyjnego.

Źródło ryciny: Allegro


0

Pawel Urbanski

https://3obieg.pl/author/kpn-poznan/

94 publikacje
17 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758