Smoleńsk, katastrofa
W zasadzie od samego początku śledzę wszystko co się dzieje wokół katastrofy Prezydenckiego TU154.
W tej chwili mamy jakby trzy główne nurty: Komisja Millera, ZP posła Maciarewicza i śledztwo blogerskie skupione wokół FYMa.
Wszystkie inne inspiracje czy też tezy są pochodnymi od tych trzech nurtów.
Nie będę się tu rozpisywał co każdy z tych nurtów zawiera, gdyż było to juz opisywane setki jeśli nie tysiące razy , więc szkoda kolejnych godzin na tłumaczenie krok po kroku.
W ostatnim czasie dość ważnym dla mnie głosem w temacie katastrofy był wywiad z Rafałem A Ziemkiewiczem, który swoimi słowami jakby troche chciał wygasić niepotrzebne emocje i chyba słusznie zauważył , że dopóki wrak Tu154 jest w FR to niesposób jednoznacznie stwierdzić jaka czy też jakie były przyczyny tej tragedii , gdyż rosjanie jeśli mają jakiś w tym interes ( a wychodzi na to , że mają ) będą nam tylko takie dane podawali , na których coś dla siebie ugrają. A przypomnę, że swoich oryginalnych dowodów posiadamy niewiele. Co prawda mieliśmy szczątki ofiar , ale jak wszyscy wiemy nie wykonano na nich sekcji zwłok bezpośrednio po sprowadzeniu ich do Polski , więc w ten sposób pozbyliśmy się najbardziej wiarygodych z naszego punktu widzenia i w naszym położeniu materiału dowodowego.
Jednakże nie do końca chciałem pisać o przebiegu tej tragedii i śledztwa.
Otóż ostatnio co jakiś czas wypływa na wierzch sprawa zwrotu szczątków TU154 , po czym znika za jakiś czas i tak wkółko. Przeczytawszy wszystko odnośnie tych perypeti związanych z oddaniem nam szczątków tego samolotu wydawać by się mogło , że Rosjanie znowu prowadzą z nami jakąś grę i chyba daleko nie odejdę od prawdy jeśli stwierdzę , że tak rzeczywiście jest.
Ale odrazu nasuwa się tutaj pytanie – co chcą ugrać?
Moim zdaniem mamy kilka opcjonalnych odpowiedzi , w zależności od rzeczywistego przebiegu katastrofy.
Jeśli weźmiemy pod uwagę teorię zamachu to bez względu na to kto maczał w tym palce ( sami rosjanie, rosjanie i nasze służby, czy też tylko nasze służby ) to wrak będzie zwrócony dopiero wtedy gdy wszelkie ślady, które mogłby pozostać i dostarczyć dowodów na zamach ulegną degradacji lub zostaną zatarte.
Natomiast w przypadku gdyby katastrofa była wynikiem awarii lub błedów ludzkich to moim zdaniem FR poprzez sprawę tego wraku będzie chciała wpłynąć na np wybory w RP. Gdy się np okaże , że PiS zdobywa przewagę przed wyborami to odpowiednio wcześiej mogą oddać szczątki TU154 i w tym razem już szybkich badaniach , nawet z użyciem zagraniczych ekspertów okaże się ,że katastrofa nie była wynikiem zamachu co odrazu będzie wykorzystane przez GW i cały układ postkomunistyczny do ośmieszenia PiS i wydarcia im części wyborców , co w następstwie doprowadzi do dalszego panowania modelu wypracowanego przez Kiszczaka.
Jest jeszcze jedna alternatywa. Jesli przewaga PiS w sondażach przedwyborczych byłaby tak wysoka, że nawet zwrot wraku nie zapewniłby wygranej PO i jej satelitom to wtedy wrak zostanie w FR po to , żeby móc wywierać presję na rząd PiSu lub mieć powód do schłodzenia stosunków z RP. Powstałby wtedy czytelny przekaz do przeciętnego obywatela :" sami widzicie , że wasz rząd tylko nalega na zwrot wraku i przez to doszło do ochłodzenia stosuków między naszymi krajami. A przecież pamiętacie jak się nam świetnie układała współpraca za rządów PO." Pretekstem trzymania Tutki będzie jak zwykle niedokończone śledztwo w FR.
Gdy dodamy do tego otoczkę medialną GW , TVN i pewnie publicznej to każdy z nas doskonale wie jaki to znowu wytworzy obraz PiSu czy też rządu.
Czy to są słuszne gdybania? Czas pokaże.
Obawiam się jednak , że wrak otrzymamy w momencie dokładnie wybranym przez FR.