Malaj, który chce zabrać się do solidnej roboty, po prostu zakłada małpie obrożę i trzymając ją na łańcuchu przystępuje do edukacji. Program nauczania jest bardzo prosty. Do wydrążonego pieńka przytwierdza się na sznurku orzech kokosowy. Następnie na oczach małpy kokos ten odrywa się od pnia. Lekcję tę powtórzą się kilkaset razy, tak długo, dopóki małpa nie zacznie małpować tej czynności. Czas zajęć ograniczony jest tylko inteligencją ucznia.
Małpa doznaje nagłego olśnienia i pojmuje sens zabawy. Wtedy nadchodzi czas na spożycie słodkiego owocu oświatowego trudu. Człowiek i jego mapa wynajmują się wspólnie do zbierania kokosów, które rosną przecież na czubkach wysokich palm. Robota idzie żwawo, gdyż pracowita małpa w pół minuty dostaje się na stanowisko pracy, skąd bombarduje okolicę zrywanymi
kokosami. Człowiek-wspólnik chytrze zorganizował robotę. Siedzi w cieniu, uważa, aby nie oberwać ciężkim orzechem i pokrzykuje na małpę, aby się uwijała. Małpa nie domaga się urlopu, nie należy do związku zawodowego nie wysuwa niedorzecznych żądań pod adresem pracodawcy, tyra bez wytchnienia, gnana pragnieniem naśladowania człowieczych umiejętności.
Potem następuje wypłata honorarium. Właściciel plantacji daje swym pracownikom co dziesiąty zerwany orzech. Człowiek, który jest wspólnikiem małpy, najczęściej od odstępuje swoje kokosy plantatorowi, otrzymując
równowartość w gotówce. Gotówkę zamienia na dorian, smażone ryby i inne radości życia. A małpa? Małpa wybiera sobie sama jeden ładny kokos z zebranego przez siebie stosu orzechów. W skupieniu zabiera go ze sobą, domaga się, aby go otworzyć, z namaszczeniem robotnika, który po pracowitym dniu czeka na odbicie kapsla z butelki piwa. Najciekawsze jest jednak chyba to, że małpy w gruncie rzeczy wcale nie lubią kokosów. Na wolności nigdy ich nie jadają, zresztą otwarcie orzecha nie byłoby wcale proste.
Małpa jest zachłanna. Zupełnie jak jej bliscy krewni.”
( Lucjan Wolanowski, :Lądy i ludy”)
Zachłanność wśród ludzi pojawiła się w ogrodzie Eden, gdzie okłamana przez Szatana Ewa, zapragnęła owocu zakazanego przez Boga.
„Ale Bóg wie, że gdybyście zaczęli spożywać owoce z tego drzewa, otworzyłyby się wam oczy i tak jak Bóg znalibyście dobro i zło.(6) I wtedy niewiasta zobaczyła [po raz pierwszy], że owoce tego drzewa są dobre do jedzenia, miłe dla oczu, i budzą pragnienie zdobycia wiedzy”.
Rodz.3:5-6 Biblia Warszawsko-Praska
1.«chcący mieć lub doznawać czegoś więcej, niż potrzebuje»
http://sjp.pwn.pl/szukaj/zach%C5%82anno%C5%9B%C4%87
Według słownika W.Doroszewskiego zachłanny oznacza kogoś , kto jest nienasycony w pożądaniu czegoś, chciwy, pożądliwy.
Taki jest mechanizm reklamy, wzbudzenie u człowieka nieposkromionej chęci posiadania wszystkiego, bez zwracania uwagi na rzeczywiste potrzeby.
Niestety, wcześniej czy później taki zmanipulowany reklamobiorca zauważy, że nie może mieć wszystkiego, a co gorsza zobaczy, że innych stać na więcej.
Stąd tylko krok do frustracji i zawiści.
Zawiść – silna zazdrość z powodu czyjegoś powodzenia. (Słownik Etymologiczny Języka Polskiego, Wiesław Boryś, Wyd.Lit. 2005)
Zawiść ( gr fthonos, φθόνος )jest wymieniana w Biblii wśród uczynków ciała, co do których napisano, że ludzie nią ogarnięci nie odziedziczą królestwa Bożego.
„Wiadomo przecież powszechnie, jakie to uczynki wywodzą się z pożądliwości ciała: nierząd, nieczystość, wszelkie wyuzdanie, (20) bałwochwalstwo i czary, nienawiść jednych do drugich, spory, zawiści, brak opanowania, pycha, niezgoda, rozłamy, (21) zazdrości, pijaństwo, hulatyki i tym podobne. Otóż ostrzegam was tak samo stanowczo, jak już to kiedyś czyniłem: nikt z tych, którzy dopuszczają się tych występków, nie otrzyma w nagrodę królestwa Bożego.”
(Gal 5;19-21 BWP)
Człowiek zawistny często sobie nie uświadamia, że targające nim uczucia wynikają głównie z jego nastawienia.
„W przeciwieństwie do chciwca człowiek odznaczający się fthonos nie zawsze pożąda dóbr bliźniego, których mu zazdrości, lecz po prostu chciałby, żeby tamten ich nie miał. W odróżnieniu od ludzi skłonnych do rywalizacji, nie zależy mu na zwycięstwach, ale na tym, by inni ich nie odnosili”
„Jedną z osobliwych cech fthonos jest brak umiejętności obiektywnego spojrzenia na samego siebie. Jeżeli od człowieka przejawiającego fthonos zażąda się wytłumaczenia jego postępowania, zawsze wyjaśni on sobie lub innym, że osoby, przeciw którym występuje, zasługują na to oraz że do krytykowania zmusza go dostrzeżona niesprawiedliwość. Zapytany, jak w ogóle może w taki sposób mówić o przyjacielu, odpowie, iż w gruncie rzeczy robi to dla jego dobra”.
(The Anchor Bible Dictionary).
„Nie popadajmy w próżność, pobudzając się wzajemnie do współzawodnictwa, jedni wobec drugich pałając zawiścią.”
( Gal 5 :26)