Mącą w głowach już nawet dzieciom. Szatan jest cool. Trzeba go tylko oswoić. A zło? Rany, to głupie o tym gadać.
Jechałem sobie niedawno samochodem i jak często w takiej sytuacji, katowałem się słuchając TOK FM. Stacja ta w sposób błyskawiczny podnosi mój poziom adrenaliny i innych hormonów złości, co jak wiadomo jest potrzebne kierowcy na polskich drogach.
Leciała właśnie dyskusja o satanizmie, lub jak chciał zaproszony do studia – o szataniźmie.
Dyskusję, a właściwie wywiad prowadził jeden z tych tokowskich chłystków, z tej całej gazetowej, niedojrzałej gówniarzerii, inteligentny, i owszem, erudyta, jak najbardziej, a poza tym głupi jak but. Zaproszonym ekspertem do dyskusji o satanizmie był taki gostek z "Polityki", chudy, mały i kościsty, w okularkach, którego nazwisko zawsze wylatuje mi z pamięci.
I ci dwaj, gadając sobie, się dziwili. Skąd do cholery nagle ten satanizm. Oczywiście osią przewodnią był pan Darski vel Nergal. I ta durna gadka szła w kierunku takim, że artysta to ma ciężko. Musi się biedak strasznie napracować, żeby go zauważono. Więc wymyśla różne triki pod publikę; a to wypina gołą dupę, maluje się jak papuga albo tygodniowe zwłoki, lub też jak ten cały Nergal udaje, że Szatan to fajny koleś i ze wstrętem drze Biblię. To taka gra i tylko głupki tego nie rozumieją.
W ogóle cały ten satanizm został wymyślony przez znudzonych filozofów parę wieków temu, gdy zmęczeni poprawnością chrześcijańskiego kanonu, chcieli czegoś nowego.
No a teraz w satanizm to się co najwyżej bawią niedojrzałe nastolatki, fakt, czasami im odbija i rytualnie zamordują jakiegoś ziomala.
Więc po co ta panika? Po co ta cała niepotrzebna dyskusja? A już najgorsze, że nawet biskupi (BISKUPI !!!) o tym niepotrzebnie gadają.
Czy mamy często do czynienia z takim niepojętym debilizmem? I to na antenie ogólnopolskiego radia. Radia, podobno, z ambicjami.
Czy te cioły, świadomie czy nieświadomie, nie rozumiejąc, że my, mówiąc o satanizmie, mamy na myśli rozprzestrzeniające się ZŁO. To takie proste – dobro pochodzi od Boga. Nie ma On zamiaru i potrzeby zajmować się złem. To nie leży w jego projekcie.
Lecz wszyscy coraz bardziej i coraz więcej widzimy, że zaczyna się rozprzestrzeniać zło. To podstawowe i w różnych postaciach. Wychodzi niby normalny facet i zaczyna strzelać i zabijać dzieciaki uwięzione na małej norweskiej wyspie. Zidiociały starzec pluje na ulicy na gazety, które mu się nie podobają. Nienormalny premier dużego kraju urządza z kolesiami złośliwe kawały prezydentowi, w rezultacie czego ginie 96 osób.
To nie jest zło? To nie jest satanizm?
Właśnie o to Szatanowi najbardziej chodzi – byśmy stali z boku i obojętnie patrzyli na wszelakie, małe i duże tragedie.
To jest satanizm w czystej postaci. I jak się takiego, miłego przecież głupka Nergala, który pluje na Świętą Księgę, hołubi i daje się mu zaszczyty, to siłą rzeczy staje się po stronie wyznawców Szatana. Od tak, bez czarnych mszy i odwróconego krzyża.
Dostałem list od wnuczki (6 lat) do św. Mikołaja. A w nim zamówienie na nieznane mi cuda, pod nazwą Monster High. Poszukiwania w trójmiejskich sklepach z zabawkami wprawiły mnie w zdumienie. – Panie – mówiły strudzone ekspedientki – już dawno wszystko wyprzedane. A ja nawet nie wiedziałem, co to jest. Uświadomił mi to kolega Kozik na blogu Toyaha. Otóż podobno wszystkie listy do Mikołaja zawierały prośby o zabawki Monster High. I pokazał mi, co to za szkaradztwo (Link do Allegro). To jest właśnie przygotowywanie i oswajanie naszych milusińskich do obcowania z Szatanem i relatywizacja dobra i zła.