Oglądając dzisiejszą konfę popłakałem się ze śmiechu. Sprawa jest jednak poważna.
Dwa proste pytania
Dwa proste pytania których gapowaci dziennikarze nie zadali:
1. 1. Dlaczego inwestor miałby pożyczać n od BGK zamiast od prywatnego banku?
2. 2. Skarb Państwa już teraz gwarantuje depozyty BGK w całości a BGK trzyma już teraz ponad 50 mld państwowych długów. Czy rząd zamierza wycofać się z dotychczasowych gwarancji?
Odpowiedź na te dwa proste pytania pokazuje istotę „pomysła” Pana magistra.
Kilka uwag:
1. Gdyby (uchowaj nas Boże) pomysł ten został zrealizowany, w konsekwencji wpompowania700 mld toksycznych kredytów będzie wysoka inflacja (przy okazji frank po ponad 10 zł – cieszycie się kredyciarze?). NBP musi podwyższyć stopy, w konsekwencji zapaść gospodarki, wzrost kosztu obsługi długów itd. itd. Same miłe rzeczy.
2. Gdyby (uchowaj nas Panie) pomysł ten zaczęto realizować to oprocentowanie kredytów musiało by być niższe od komercyjnego – w konsekwencji państwowy bank drenowałby rynek kredytów komercyjnych. Pomysł rodem z czasów Gomółki. Jest jednak jeden „mały” problem. Cokolwiek by nie mówić o bankach komercyjnych to one jednak w jakiś sposób kalkulują zysk w stosunku do ryzyka czego raczej się nie da powiedzieć o kolegach Pana magistra.
Licznych „drobiazgów” takich jak skąd zadłużone gminy miałyby wziąć 20% na inwestycje infrastrukturalne (zwykle zupełnie niedochodowe) aby resztę otrzymać w „korzystnym” kredyciku od Pana magistra – nawet mi się nie chce komentować.
Natomiast dla wszystkich mam dobrą radę – kupujcie cebulę i ziemniaki na zimę (lub czosnek jeśli ktoś woli) bo zima będzie wyjątkowo ciężka.
Przewodnik zagubionych. Wszystko co moze zainteresowac milosników knucia i spiskowania.