Kiedy ktoś spyta o naboje tej broni – argumenty – należy użyć fraz i sformułować tak bełkotliwych, że cała armia egzegetów Apokalipsy św Jana nie zdoła ich pojąć, a już tym bardziej media – szczególnie te mówione, które będą zawiły, bełkotliwy fragment po prostu pomijać (chociażby dlatego, że ciężko go przeczytać na antenie).
Rychu Kalisz – zwany przez niektórych tęczowym Rysiem po czterech latach bicia piany za nasze niemałe pieniądze, kiedy wszystkie wątki w sprawie śmierci Barbary Blidy zostały umorzone przez prokuraturę, kiedy umorzono sprawę mitycznych "nacisków", zabójstwa i innych bredni – wtedy to właśnie Rychu wyskakuje – Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego! Dla Ziobry też!
– Za co? – spyta co bardziej rozgarnięty czytelnik. Skoro Blida popełniła samobójstwo – a raport nie przeczy tej wersji – to gdzie wina Kaczyńskiego? Kazał do niej strzelać itp?
I tu Kalisz wyciąga swoją wunderwaffe. Jarosław Kaczyński jest winny bo : "realizując koncepcję wykluczenia dużych grup obywateli, stworzył system eliminowania przy zastosowaniu przepisów prawa karnego w stosunku do poszczególnych osób zaliczonych do tych grup, w szczególności w stosunku do Barbary Blidy".
Kiedy pierwszy raz przeczytałem ten słodki bełkot pomyślałem, że Jarosław Kaczyński stworzył siatkę obozów koncentracyjnych, bądź katowni na wzór Ubeckich.
Czym jest/był ów "system eliminowania" gruby Rychu nie wyjaśnił. Czy systemem eliminowania była chęć postawienia zarzutów osobie co do której istniały podejrzenia o korupcyjne i przestępcze ukałdy z tzw mafią węglową? To jest ten system?
Czy Rychu naprawdę każe nam wierzyć, że te twórcze metafory sprawią, że Kaczyńskiego sądy uznają za winnego? Czy żyjemy już w kraju, gdzie polityczna poezja wystarcza wymiarowi sprawiedliwości do wyrokowania?
Samo zrozumienie głębii pojęcia "system eliminowania" – zajmie trybunałowi lata – koleje – udowodnienie, że Kaczyński takowy system stworzył.
Wszystko to byloby zabawne, gdyby uznać, że Rychu jest idiotą. Tak jednak stwierdzić, byłoby zbyt lekkomyślnie.
Rychu Kalisz nie jest idiotą. Wręcz przeicwnie – jest świetnie poruszającym się kaszalotem w oceanie naszej mediokracji. Rychu doskonale wie, że propagandowe wbicie gwoździa kończy się na wtłoczeniu do głów gawiedzi pięciu pierwszych zdań – tych wytłuszczonym drukiem. Zdaje sobie sprawę, że mało kto sięga do uzasadnień, a co więcej – uzasadnień tak bełkotliwych. "Młodzi, wykształceni i z większych ośrodków" będą przekonywać samych siebie, że to prawnicza mowa wyższych lotów i będą udawać, że to rozumieją – wszak wszystko co uderza w "kaczora" wystarczy.
Sam Rychu chyba jednak się skompromitował. Coprawda zaserwował wielką wrzutę medialną, ale dziś nawet Justyna Pochanke z Tusk Vison Network patrzyła na niego z politowaniem i po wielokroć powtarzała pytanie – na jakiej podstawie panie Ryszardzie Trybunał Stanu?
Co chciał ugrać Rychu Bóg jeden wie. Tusk nie zachwycił się tym wzorcowym uderzeniem we wroga klasowego. Cóż – nie należy wyskakiwać przed szereg, a dobrymi chęciami piekło jest wybroukowane.
"Tęczowy Rychu" chciał tym uderzeniem w "kaczystów" przelicytować głównych graczy z PO, a to są już "błędy i wypaczenia".