Syn Rotmistrza Pileckiego odpowiada Coryllusowi

Wygląda na to, że Coryllus, pisarz i bloger Gabriel Maciejewski tym razem potraktował kogoś niesprawiedliwie i poszedł w zaparte. Szkoda. Pozostaje mi tylko opublikować list Andrzeja Pileckiego, syna Witolda Pileckiego w sprawie spotkania w Ursusie.

DO PANA REDAKTORA NACZELNEGO PORTALU INTERNETOWEGO "NOWY EKRAN"

Szanowny Panie,

Ze zdumieniem i niesmakiem przeczytałem na stronie Nowego Ekranu tekst blogera podpisujacego się pseudonimem Coryllus zatytułowany "Dariusz Grabowski i Witold Pilecki".

Jest to moim zdaniem paszkwil wyrzadzający szkodę organizatorom spotkania w Ursusie, mnie osobiście, a w szczególności Panu Dariuszowi Grabowskiemu. Ubolewam, że tak szacowne fora internetowe jak Nowy Ekran są wykorzystywane do anonimowego dezinformowania i pomówień.

Zamiast refleksji nad postacią mego ojca – rotmistrza Witolda Pileckiego, nad ideałami miłości do Ojczyzny, odpowiedzialności i poczucia obowiązku, którym służył mój ojciec, bloger Coryllus w sprawozdaniu ze spotkania zachwala własną "twórczość" i skupia się na insynuacjach pod adresem Dariusza Grabowskiego. I tak oto ktoś, kto bezinteresownie zorganizował spotkanie i sprawnie je poprowadził ukazany jest przez blogera jako osoba działająca w złych intencjach.

Zwracam się do Pana, Panie Redaktorze z prośbą o opublikowanie niniejszego listu ku przestrodze tym, którzy nadużywają wolności słowa posługując się kłamstwem i oszczerstwem. Nigdy nie zyskaliby szacunku w oczach mojego ojca, a ja wierny jego ideałom mogę jedynie okazać należną pogardę. Chciałbym, by fora internetowe, a w szczególności Nowy Ekran, poprzez mówienie o rzeczach mądrych i ważnych, poprzez mówienie prawdy, dobrze służyły Polsce, jednoczyły nas a nie dzieliły.

Andrzej Pilecki