Bez kategorii
Like

Swoiste teatrum pseudo-polityki

29/09/2011
386 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

W kraju, gdzie pieprz nie rośnie wcale, polityka z gospodarką pieprzą się po całości

0


 

Jedni wymyślili sobie boga, którym się posługują by karmić nim innych i żyją z ich naiwności. Drudzy wymyślili szatana pokazując, że bóg jest słabym wymysłem tych pierwszych.

Tak naprawdę to bogiem i szatanem również jest człowiek: raz wynosi się ponad wszystkich i wszystko, drugim razem upada tak nisko jak nisko potrafi upaść tylko człowiek. /Wiktor Smol/

 

 

Uczciwość i tzw transparentność w polskiej polityce ma się tak samo jak stosunek (nie mylić z pieprzeniem na boku w pokojach sejmowego hotelu) złotówki do brytyjskiego funta, jak kilogram ziemniaków do kilograma złota, jak prawda do prawdy wymyślonej w celu ukrycia, dajmy na to, spisku.

 

Czy ludzie w Polsce mają dość tego całego przedstawienia oficjalnie zapodawanego jako polityka? Celowo piszę ludzie w Polsce, a nie Polacy. Choć wydaje mi się, i są na to liczne dowody, że sytuacja w tym kraju bardziej doskwiera Polakom niż ludziom w Polsce. Spróbuje to wyjaśnić tak prosto jak tylko się da. Ale to za chwilę.

 

Od jakiegoś czasu przestrzeń murów w internetowej galaktyce traktuję z lekkim przymrożeniem oka – nie można wszystkiego brać na serio i wszystkiego, co tam ktoś umieści, za świętą prawdę; bowiem powszechnie wiadomo, że obok prawdy i świętej prawdy występuje też, pardon, gówno prawda. Ale też nie o tym ma być mój głos w sprawie.

 

Każdy pisać może(…) Jak to komu wychodzi wystarczy zajrzeć w rozmaite rejony Internetu począwszy od stron udzielających same dobre rady i reklamujące złote środki.

Podobnie rzecz ma się ze stronami i portalami zajmującymi się oceną polityki poprzez krytykę i wyrażanie swoich opinii i komentarzy.

 

I w tym miejscu, zaraz na samym początku mojego wywodu, chcę wyraźnie zaznaczyć, że w tej gmatwaninie poplątanych myśli i pogubionych wątków, w tym gąszczu bzdur i kłamstw wszelakich znajduję wystarczająco wiele wiadomości i informacji niezwykle precyzyjnych i rzetelnych, przemyśleń i analitycznych wywodów, co powoduje, że Internet nadal jest dla mnie ciekawym miejscem eksploracji.

Tutaj rzecz ma się podobnie, jak dajmy na to mieszkanie na klatce schodowej bloku, gdzie za sąsiadów możemy mieć ludzi rozsądnych lub samych oszołomów.

Nie jest moim zadaniem wskazywanie palcem – o ten/ta pisze dobrze, prawdziwie i ciekawie, a ten/ta to….

 

Uważam się za człowieka myślącego w miarę rozsądnie i roztropnie postępującego. Tak się złożyło, że miałem to szczęście, i sposobność, przypatrywać się pracy szklarzy – wiem jak żmudnym zajęciem jest wciskanie kitu między materiał oprawiany w wszelakiego rodzaju ramy.

Wiem, że wciskaniem kitu oprócz ludzi wykonujących wspomniany zawód zajmują się również: urzędnicy, prawnicy, druidowie i wszelkiej maści samozwańczy medycy.

Jednak w tym wciskaniu kitu prym wiodą politycy i przedstawiciele mas-mediów, a żeby było łatwiej i szybciej to kit został zastąpiony rozmaitymi silikonami. Tutaj silikonem jest odpowiednio spreparowana papka informacyjna; wyciskaczem są media, a opakowaniem rządzący i politycy, ramą społeczeństwo – pożyteczni idioci.

 

Na szczęście mam w sobie odpowiedni separator, który pozwala na bezpieczne oddzielenie mnie od populizmu i innych tanich chwytów erystycznych głoszonych w ramach uprawiania polityki i wszystkiego czym zajmują się rządzący.

Czy to oznacza, że jestem anarchistą?

Nie, nie jestem anarchistą, ale w tym temacie pozwolę sobie na zachowanie pewnego marginesu błędu, o którym dziś jednak nie będę pisał.

 

Uprawienie polityki porównałbym do szkolenia elektryka z jednym wyjątkiem, o ile elektryk zanim cokolwiek zrobi musi wpierw sobie wyobrazić, przeliczyć i sprawdzić w głowie, to polityk nie – on/oni bawią się „prądem” ubrani w stosowne ubiory ochronne, a prądy błądzące i przepięciowe-zwarciowe z całą siłą mocy, indolencji tych pierwszych, rażą społeczeństwo.

 

Teraz pozwolę sobie przejść do meritum. Rolnictwo w Polsce dzięki stosownym zabiegom i polityce Unii zostaje uporządkowane i za czas jakiś, o ile nie wydarzy się katastrofa dla urzędników w Brukseli i Euro-kołchoz się nie rozpadnie, zostanie sprowadzone do poziomu polskiego rybołówstwa.

Skoro tak, to partia chłopów z miasta – PSL staje się zbyteczna. Tym bardziej, że stronnictwo zaczyna być dość niewygodne i uwiera niczym źle wykonany flek na przednim kole – co rusz niemiłosiernie podrzuca przez co jazda staje się coraz mniej komfortowa, a w zakrętach grozi wywrotką, której skutki nietrudno dziś przewidzieć.

Zatem, Pawlak nam się przestrzał i o ile był potrzebny jako ta przysłowiowa łata na dziurę, to w czasach kiedy świat sięga po nowoczesne technologie stał się zbyteczny, tym bardziej, że nowy środek wulkanizujący jest już wymyślony i sprawdzony i czas na jego zastosowanie.

 

Pawlaka załatwią identycznie jak załatwili Leppera – no może będą mniej restrykcyjni i nie zażądają jego głowy.

Gdyby standardy w polityce i prawie były jednakowe dla wszystkich, o czym możemy przeczytać w kodeksowych zapisach, to zapewne nie byłoby już dawno Pawlaka, a różne takie tam cichodajki ciągałyby Waldusia po sądach, lub inna opcja – Leppera nigdy nikt nie śmiałby oskarżać o czyny, które padały w tzw seksaferze jako zarzuty.

 

Dla przypomnienia. Służby do dziś straszą Waldemara Pawlaka materiałami, które mogą od ręki załatwić wicepremiera i zakończyć raz na zawsze jego żywot w polityce.

Od dawna, czyli dokładnie od pierwszego urzędowania PSL w polskim sejmie; od tego momentu kiedy z okien sejmowego hotelu wyskakiwały prostytutki tłukąc się i łamiąc nogi, nad głową romantycznego kochanka wisiała groźba, że zdemolują go w sposób bezwzględny jeśli nie będzie trzymał palca prostu w dupie koalicjanta.

 

Nie o to chodzi kto z kim i gdzie się pieprzy, tylko o to jaki skutek prawny czyn taki może, ale nie musi, wywołać.

Walduś, ty chłopie szukaj sobie spokojnej okolicy, w której rośnie właściwe drzewo. Jeszcze przed ciszą załatwią cię na głośno: jeśli nie przed, to po na sto procent.

 

Tym nowym środkiem wulkanizującym jest Ruch Poparcia Palikota. I im bardziej zaprzecza Palikot i PO spekulacjom zawarcia koalicji, tym bardziej jest to realne, a sztuka rzekomego sporu i wzajemnego wypierania się jest opanowana do perfekcji. Bowiem rzecz właściwa dzieje się za kurtyną, a przed nią toczy się wyreżyserowana sztuka dla zapewniania, że demokracja to najlepszy z systemów.

 

Oto jeszcze kilkanaście dni temu Palikot nie nie osiągał progu 1%. Dziś nagle znajduje się w przedziale 8-12%.

Wychodzi na to, że zdezorientowany elektorat na złość SLD i PSL poprze tego awanturnika, co w efekcie utrzymywanego trendu – wszyscy tylko nie PiS – spowoduje, że rzutem na taśmę minimalnie wygra PO i utworzy koalicję ze swoim człowiekiem – Palikotem.

W ten sposób Tusk będzie mógł w końcu spełnić obietnicę przydzielenia kilku ministerstw i zrobić z Palikota wicepremiera. Wszystkie znaki na niebie, i za kulisami tej niby-polityki, na to wskazują. 

 

Jeśli ktoś miałby jeszcze jakieś wątpliwości kto zarobi najwięcej na tej kampanii, i kto po niej będzie dalej zbierał złote żniwa, to odpowiem – media.

 

Tytułem zachowania kultury w temacie odpowiadam dlaczego w tym kraju Polakom trudniej niż ludziom żyjącym w Polsce.

Człowiek, który uciekł ze swego kraju do Polski szukając tutaj schronienia, wolności i godnych warunków pracy, znajduje w tym kraju to czego szukał.

Polak, aby utrzymać siebie i swoją rodzinę na właściwym poziomie musi robić na czarno lub wyjechać tam, gdzie zachodzi słońce.

Nie muszą tego robić: prezesi spółek z udziałem skarbu państwa; członkowie rad nadzorczych tych spółek; dyrektorzy i wysoka kadra kierownicza banków i instytucji, w których premia potrafi osiągnąć pięciokrotną średniej krajowej brutto; byli funkcjonariusze służb z czasu PRL; politycy i gangsterzy – zresztą to prawie to samo; dziennikarze i dziennikarzyny; prostytutki i członkowie PZPN.

0

Wiktor Smol

Copyright © 2011-2014 Wiktor Smol

369 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758