Czas świąteczny niema pozytywnego wpływu na giełdę.
Zaczęło się wszystko od Wielkiego Czwartku, wtedy wartości obrotów na Polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zaczęły spadać. Brak zainteresowania inwestorów akcjami, większość analityków tłumaczy okresem świątecznym. Najpierw Wielkanoc (potem cztery sesje), teraz majówka. Kto dobrze pokombinował ten zrobił sobie bardzo długi weekend.
W ciągu minionego tygodnia nie można było znaleźć dnia, aby wartość obrotów przekroczyły 1 mld zł. Najsłabszą sesją pod tym względem, był piątek gdzie obroty nie przekroczyły 700 mln zł. Niektórzy twierdzą, że na piątkową sesje oprócz świąt miał wpływ królewski ślub, a co za tym idzie zamknięta giełda w Londynie. Jak wiadomo to z Wielkiej Brytanii pochodzi najwięcej zleceń, jeśli chodzi o inwestorów zagranicznych.
Pytanie czy bezpośredni wpływ na brak zainteresowania Polskim akcjami mają tylko święta. Może po prostu brak kapitału. Ludzie zaczynają bać sie spadków, każdy ma jeszcze obraz tego co działo się w czasie kryzysu. Jak by nie patrzeć od stycznia Polskie indeksy są cały czas w trendzie bocznym, tylko ostatni miesiąc przyniósł trochę ożywienia. Do tego dochodzi sprawa OFE. Moim skromnym zdaniem, gdyby była pora na spadki już byśmy je mieli. Uważam też, że do końca tego roku będzie można jeszcze zarobić. Oczywiście wykluczając tu jakieś gwałtowne zmiany w gospodarce np. rozpad strefy euro itp.
Nikt nie jest wstanie przewidzieć przyszłości, jak będzie okaże się w nadchodzących tygodniach.