Jedno z moich świąt.
Składam każdemu kto tu zajrzy życzenia dobrego zdrowia i spokojnych świąt, oraz zdrowego rozsądku. Te ostatnie przede wszystkim dla osób z którymi się stykamy. Na koniec króciutka notka. Może kogoś wprawi w dobry nastrój?
Znajomy zaprosił mnie na święta do swojego brata. Było naprawdę miło. Był znajomy, jego brat, żona i dzieci. Po kolacji usiedliśmy razem przy lampce własnej roboty wina. Opisywaliśmy różne zabawne zdarzenia jakie nas spotkały. Przyszła moja kolej:
– "Żeby sobie skrócić drogę ze szkoły do miasta, postanowiłem pójść na skróty, przez łąki. Był listopad i było wyjątkowo zimno. Przez łąki płynie rzeczka. Zbliżał się zmierzch. Nagle zobaczyłem jakieś migające światło. Podchodzę bliżej i widzę leżący na ziemi rower. Jeszcze się w nim tylne koło obracało. Rozglądam się, więc za właścicielem. Znajduję go w rowie, czy jak kto woli, w rzeczce. Po pas w wodzie. I próbującego z niej wyjść. Ale nie było to łatwe. Bo brzeg był stromy. Co wszedł na górę to spadał. W zimną wodę i to aż po same uszy. Jak mnie tylko zobaczył to zaczął się tak zachowywać jakby się nic szczególnego nie wydarzyło. Pogwizdywał i mył sobie ręce. Na głowie miał czapkę, na szyi szalik, a na sobie grubą kurtkę. No i ta zimna woda! Idiota czy pijany?"
Oprócz mnie nikt się z tej historii nie śmiał. Bo jak okazało się później bohaterem tego zdarzenia był gospodarz domu.
…………………………………………………………………………………………………………..
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach. Niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
…………………………………………………………………………………………………..