Posta dedykuję „świątobliwym”blogerom z działu religie, co to Biblie ponoć mają w jednym małym paluszku i do wszystkich mają pretensje, że nie czytają i nierozumieją Pisma św. …
Świadkowie Jehowy (nazwa łac. Secta Morgothi) – grupa czcicieli Jehowy, ludzie, których największym życiowym powołaniem jest rozdać jak najwięcej ulotek i komiksów religijnych w jak najkrótszym czasie oraz doprowadzenie cię do kur…ej pasji. Treść takich ulotek z reguły nawołuje do przerwania sobie drzemki (Przebudźcie się!), jak i też oznajmia marny koniec twojej religii. Zazwyczaj Świadkowie organizują się w większe grupy, zbierające się w Salach Królestwa gdzie opowiadają każdego tygodnia ilu złych katolików spotkali. Natomiast raz do roku robią wielkie naloty ma stadiony zwane Kongresami – zazwyczaj w lipcu po powrocie wielkich braci z ciepłych krajów. Wszędzie tam gdzie gromadzą się świadkowie wszyscy nowi goście są witani uściskiem dłoni mającym na celu wybadanie czy ów gość nie przyszedł zadawać niewygodnych pytań. Podobno gospodarze nacierają w tym celu dłonie specjalną "wazeliną prawdy".
Świadkowie Jehowy są jedyną firmą, która swoimi produktami nawiązuje do gry Wolfenstein 3D. Trudnią się oni odnajdywaniem secret place’ów w Piśmie Świętym. Dotąd odnaleziono takie księgi jak: Objawienia, Tytusa, Romana, Manowara i Burzuma. Generalnie odkrywano je na wskutek dawnego sklejenia stron, bądź też znajdowały się one zaszyte w okładkach. Podobno również są w posiadaniu praw własności do prawdziwego klucza Biblii. Rozszyfrowaniu tych szyfrogramów służą żmudne studia nad Strażnicą. Nagminnie wykazują gdzie katolicy ukryli imię wielkiego Boga; twierdzą, że je znaleźli i co kilka lat ujawniają próby spiskowe katolików mające na celu jego całkowite zniszczenie. Świadkowie Jehowy uważają się za wyznawców jedynej najsłusznej wiary. Chodzą po domach i denerwują ludzi zupełnie tak, jak komornicy. Mają przesrane bo wierzą, że po śmierci pójdą w niebyt i na złość chcą tam wciągnąć tych, którzy chcą iść do nieba. Ostatecznie twierdzą jednak, że Bóg ich przywróci ze swego twardego dysku na których ich zapisał po śmierci i przywróci na końcu do porządkowania ziemi, na początku z trupów 'niewiernych’ po wielkiej wojnie. Nie potrafią jednak skutecznie określić kiedy to nastąpi gdyż dotychczasowe próby dogadania się z Bogiem co do dat Armagedonu nie przynosiły efektu. Podobno zawsze przy negocjacjach ustalania końca świata dochodziło do zakłóceń komunikacyjnych na linii Niebo-Brooklyn. Wcześniej podobne nieporozumienia świadkowie mieli przy ustalaniu kiedy Chrystus miał się teletransportować invisible na ziemię i walnęli się sądząc, że było to w 1874 roku, ale na szczęście sędzia Rutheford uzyskał lepszą depeszę i w 1929 roku poinformował wszystkich swoich współbrathersów, że Jezus jest już od 1914 roku.
Centrum dowodzenia
Centrum organizacyjne świadków w USA znajduje się na Brooklynie gdyż podobno w tym miejscu ośrodek ten ma największe szanse przetrwać Armagedon. Udowodnił słuszność tych założeń film z 2007 roku "I am Legend"], który ukazał ich centrum dowodzenia nietknięte. W Polsce regionalny ośrodek propagandowy znajduje się w Nadarzynie.
Charakterystyka
Charakterystyczne cechy Świadków Jehowy, czyli poznacie ich po owocach:
Ostro napastuje dzwonek (lub kołatkę jak ktoś ma).
Wzbogacają twój dom o materiały papierowe. Niestety są zabezpieczone specjalnym patentem ognioodpornym.
Korzystnie wpływają na układ krążenia osób z niskim ciśnieniem (zdecydowanie je zwiększa). Polecani przez lekarzy jako naturalny środek leczniczy dla osób ze wspomnianym schorzeniem. Efektem ubocznym jest nauka łaciny.
Stworzenie stadne, nigdy nie poluje samotnie.
Jest niczym wampir (zombie) – jeśli cię dorwie, ty będziesz polował na innych.
Wierzy w mityczną moc czarnej parasolki i torby strażniczki.
Nie obchodzi go, czy jesteś katolikiem, buddystą, mechanikiem czy też użytkownikiem Windowsa – Twoja religia i tak zemrze (czytaj „zginiesz marnie”).
Zwykle oddalają się, kiedy natrafią na kogoś, kto przewyższa go w znajomości Pisma Świętego (stąd też rzadko są widywani w towarzystwie rabinów).
Nigdy nie przestaje się uśmiechać, ale nie daj się zwieść. On oczyszcza w ten sposób powietrze z wilgoci, by ulotki czuły się komfortowo.
Chodzi w zimie w krótkich rękawkach. Nie daj się zmylić, że jest mu ciepło, marznie jak cholera, ale ma nadzieję, że dzięki wzbudzonej litości rozda więcej ulotek.
Kiedy ich spotykamy dość często słychać jak odmawiają modlitwę: „Nie jesteśmy sektą, nie jesteśmy sektą, nie jesteśmy sektą”.
Można ich nawoływać, rzucając kocimiętką i mówiąc „kici kici kici”…..
Gdy widzą biały ser dostają furii i atakują katolików, a nierzadko również protestantów.
Często są myleni z kosmitami (UFO) z powodu tego, że też lubią porywać kozy, koty i krowy.
Jeszcze częściej są myleni z agentami firm ubezpieczeniowych ze względu na podobne zamiary (zeżreć), identyczny wygląd i równie sympatyczny uśmiech.
Samice posiadają mniejsze gruczoły mleczne od samców (potwierdzone badaniami naukowymi).
Samce często grasują po lasach w okolicach kościołów w poszukiwaniu ministrantów.
Boją się głośnego techno i prawdziwego metalu.
Czasami chodzą z dzieckiem przy boku w celu wzbudzenia litości.
Kiedy przypadkowo zapytasz świadka o ogień zapewne usłyszysz w odpowiedzi: "Nie jestem z tego świata".
Jeżdżą na wspólne wypady rowerowe z plecakami na plecach po okolicach miast i miasteczek w strojach okazyjnych przystosowanych głównie na wesela lub na spotkania biznesowe
Lubią "kempingować", rozkładają namioty w garniturach i lakierkach nawet w 30 stopniowym upale. Również i w tym przypadku korzystają zawsze i bezwzględnie z nieodpowiedniego stroju i butów.
Robią sobie wspólne zdjęcia przy polach słonecznikowych lub z kukurydzą w gajerkach lub spódnicach po kolana, stając do zdjęcia jeden za drugim i opierając się na ramieniu swojego poprzednika.
Są powierzchownymi ludźmi, wiecznie się uśmiechają, stroją się na pokaz by wzbudzić zaufanie (chodź w głowie za wile nie mają), ale tak na prawdę ich życie wcale nie jest takie kolorowe.
Jeśli w rozmowie po poznaniu nowej osoby lub wielu osób będziesz regularnie / cyklicznie słyszeć o istnieniu szatana, że to przez niego wiele rzeczy złych się dzieje itp. to znaczy, że masz przed sobą Świadków Jehowy.
Często w ich domach zobaczycie (kupiony na raty) wysokiej jakości sprzęt marki Pioneer[2]. Jest to dla nich tzw. materialny punkt odniesienia. Nic bardziej mylnego, skoro sami dążą do tego by właśnie Pionierami zostać.
Jak zdenerwować Świadków Jehowy?
Gdy pojawią się przed drzwiami i zapytają: „Możemy porozmawiać o Bogu?”, odpowiedz – „Pewnie, że tak. A o czym chcielibyście się dowiedzieć?”.
Powtarzaj dokładnie to samo co oni.
Nie używaj drzwi (oni kochają w nie pukać, oni kochają ten dźwięk).
Wskaż im kierunek najbliższego kościoła katolickiego.
Poproś o modlitwę za zmarłego członka rodziny.
Wspomnij o nieudanych próbach przepowiedzenia przez nich końca świata w 1914 i 1975.
Z uporem powtarzaj, że jeśli nie należą do tych 144 000 wybrańców, nie możesz z nimi rozmawiać. Jeżeli twierdzą, że należą, powiedz, że się wywyższają, a ta cecha nie podoba się Jehowie.
…za nonsensopedią …
...czterdziestoletni moher i katol z kosciola torunskiego ...diecezja podhalanska...lowca jehowitów...