SWAP-y w sądzie
03/01/2013
725 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Chyba przyjdzie nam się przyzwyczaić do tego, że sądy potrafią zaskoczyć każdego.
Jak sądy działają w Polsce nie warto nawet wspominać. Przyzwyczailiśmy się też do tego, że sądy w USA potrafią zasądzać astronomiczne odszkodowania, choć i tak sędzia w Nowym Yorku potrafił zaskoczyć świat finansowy orzekając w sprawie obligacji argentyńskich, co opisywałem przy innej okazji. Sądy włoskie natomiast potrafią wydawać surowe orzeczenia, komentowane potem ze zdumieniem w innych krajach, tak jak to miało miejsce w przypadku naukowców, którzy nie przewidzieli jednego z trzęsień ziemi i nie poinformowali o ryzyku jego wystąpienia.
W grudniu 2012 r. zapadł kolejny interesujący wyrok włoskiego sądu – tym razem dotyczący rynku finansowego. Orzeczenie dotyczy produktu często oferowanego inwestorom bądź emitentom dłużnych papierów wartościowych w tym także samorządom przez banki – tzw. SWAP-a na stopę procentową. W dużym uproszczeniu jest to instrument pochodny służący pozwalający na przeniesienie między stronami ryzyk związanych ze zmianą stóp procentowych. Z jednej strony może on ułatwić pozyskanie inwestorów dla instrumentów dłużnych, z drugiej strony dla nabywcy generuje on zarówno koszty, jak i ryzyko w sytuacji, gdy stopa procentowa zachowuje się odmiennie niż oczekuje nabywca tego instrumentu pochodnego. Sąd orzekał w związku z umowami zawartymi właśnie przez jednostkę samorządu terytorialnego – miasto Mediolan z czterema bankami – UBS AG, Deutsche Bank AG, J.P. Morgan Chase & Co and Depfa Bank plc. Zgodnie z rozstrzygnięciem sądu banki zostały ukarane grzywnami w wysokości po 1 milion EUR, ich pracownicy (9 osób) zostało ukarane wyrokami w zawieszeniu do 8 miesięcy, a ponadto banki zostały zobowiązane do zwrotu miastu Mediolan 90 mln EUR zysków, które otrzymały w związku z realizacją umów dotyczących SWAP-ów. Oskarżenie oparte było na założeniu, że banki oszukały Mediolan przez przekonanie urzędników miejskich, że oszczędzą oni środki na obsłudze obligacji wypuszczonych przez miasto w 2005 r. dzięki transakcji SWAP-ów na stopę procentową oraz nie ujawnienie im, że banki zarobią na tej operacji 90 milionów euro.
Rozstrzygnięcie to jest niewątpliwie kolejnym wkładem włoskiego sądownictwa do kolekcji zaskakujących wyroków. Jeżeli bowiem banki zarobiły kwestionowane środki z tytułu umów, to prowizje te musiały być zawarte w treści umów, zatem musiały być znane urzędnikom miejskim podpisującym te umowy. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić obciążenie jednostki samorządu terytorialnego, nawet we Włoszech, kwotą 90 mln EUR, która nie wynika z umowy zawartej z tą jednostką. Z informacji o wyroku nie wynika zresztą, by kwoty te zostały pobrane bez podstawy prawnej.
Czy banki przedstawiły służbom miejskim ryzyka związane z oferowanymi produktami – prawdopodobnie nie. Czy jednak uzasadnia to uznanie, że banki wyłudziły jakieś pieniądze od Mediolanu zawierając umowy SWAP-ów na stopy procentowe? Trudno się zgodzić z taką linią rozumowania. Banki oferują produkty, na których mogą zarobić. Jeżeli mają popyt na transakcje dotyczące stóp procentowych, to szukają podmiotów, które są lub mogą być zainteresowane przyjęciem odwrotnego ryzyka. Dzięki temu mogą zarabiać swoje prowizje. Instrumenty pochodne niosą ze sobą duże ryzyko, zatem pozwalają bankom także na wyższy zarobek prowizyjny. Aby korzystać z tych instrumentów – trzeba je jednak zrozumieć, o czym dobitnie przekonali się m.in. polscy przedsiębiorcy, którym banki sprzedawały na potęgę tzw. niesymetryczne opcje walutowe (przy całkowitej bezczynności organu nadzoru nad rynkiem finansowym – Komisji Nadzoru Finansowego, mimo że w jej kompetencjach była ochrona interesów uczestników tego rynku). Opcje te pozwalały ich nabywcom zarabiać na umocnieniu się złotego, ale przerzucały na nich ryzyko jego osłabienia. Po wybuchu kryzysu i osłabieniu złotego do innych walut, okazało się, że szereg przedsiębiorców poniosło straty, których nie wzięli pod uwagę zawierając umowy z bankami. Za to inni klienci (zagraniczni inwestorzy inwestujący w polskie instrumenty finansowe), którzy wykupili odwrotne opcje mogli ich kosztem wycofać się z polskiego rynku nie ponosząc strat związanych z osłabieniem się złotego…
Również SWAP-y na stopę procentową, podobnie jak opcje walutowe, nie są produktem szczególnie egzotycznym, jednak korzystanie z nich wymaga zrozumienia mechanizmów za nimi stojących. W tym samym okresie, którego dotyczy orzeczenie włoskiego sądu, także Warszawa – za warszawskiej prezydentury Ś.P. Lecha Kaczyńskiego – rozważała emisję obligacji, w celu dywersyfikacji źródeł finansowania inwestycji miejskich. Ze względu na pozyskanie innych źródeł finansowania, nie doszło wówczas do realizacji tego pomysłu. W toku prac nad tym projektem do władz miejskich ustawiła się jednak kolejka banków oferujących swoją pomoc oraz sugerujących skorzystanie z ich produktów, w tym oczywiście ze SWAP-ów na stopę procentową, by uatrakcyjnić ofertę dla inwestorów. Prosta analiza ryzyk dokonana przez ówczesne służby finansowe miasta dała prostą odpowiedź – ze względu na ryzyko związane z tym produktem oraz dodatkowe koszty obciążające ewentualną emisję i koszty pozyskania środków – nie jest to produkt właściwy dla jednostki samorządu terytorialnego. Skoro taka analiza była możliwa w 2005 r. na polskim rynku, o znacznie krótszej tradycji korzystania z rynków finansowych do finansowania potrzeb samorządu terytorialnego, to tym bardziej mogli jej dokonać w tym samym czasie urzędnicy władz miejskich Mediolanu.
Ale widać rzeczywistość inaczej wygląda z Warszawy, a inaczej z Mediolanu…
Paweł Pelc
Radca Prawny w Kancelarii Radcy Prawnego Pawła Pelca
Wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego sp. z o.o.
3 stycznia 2012 r.
za: http://www.stefczyk.info/blogi/okiem-prawnika/swap-y-w-sadzie,6337699974