SUKCESY, SUKCESY, SUKCESY….
17/11/2012
471 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
” Ja to mam szczęście, żyć w tym momencie…”
Tak to + – serwuje nam rząd Donalda Tuska i prorządowe media:
- R. Sikorski (autor słów o „wyrżnięciu watahy”) od początku mówił, że „samolot się rozbił, ale wybuchu nie było”…
- Od razu wiadomo było na lotnisku, że „wsie pagibli”
- SMS-y, które od razu „instruowały” – winni są piloci, a tylko nie wiadomo, kto ich przymusił do zejścia poniżej 100m;
- Wieża naprowadzała precyzyjnie „na kurs i na ścieżkę”;
- Wszystko po prostu było w najlepszym porządku tylko ta mgła…i piloci…
- Kolejny akt – uścisk jako wyraz zaufania…i (p)oddania (śledztwa)
- Uroczyste pogrzeby … nie wiadomo czyje…
- Potem „SIAŁA BABA MAK”…
- Eksperci, fachowcy, specjaliści Millera zgodzili się z tym „zasiewem” MAKu
- „Państwo zdało egzamin” i
- „Polacy, nic się nie stało”…
To było.
A teraz:
Marsz Niepodległości… z całym wielkim bagażem przygotowań, akcji i osądów…
- Przygotowań – z jednej strony uzbrojenie, strategia (ul. Nowogrodzka czy Żurawia? …), powiadomienie kogo trzeba, by ułatwić nagrywanie, filmowanie akcji; właśnie „przypadkiem” stacje telewizyjne znalazły się w „oku cyklonu”… Ściągnięcie do „pracy” całych „eskadr” pojazdów. Kilka dni przed Marszem, „ku pokrzepieniu serc” uzbrojonych czy nieuzbrojonych, usprawiedliwiono zeszłorocznego „aktywistę bez munduru”, który, "biedactwo", został zdenerwowany przez przechodnia i …
Tak jedna strona. Druga ciułała pieniądze na przyjazd do Warszawy, szykowała flagi, by godnie się zaprezentować. Organizatorzy szkolili ochronę, by zabezpieczyć maszerujących. Drukowano śpiewniki pieśni patriotycznych. Pomni zeszłorocznych zaszłości, ładowano baterie aparatów fotograficznych i telefonów…
- Akcji – o tym już wiele… Są zdjęcia, filmy –widzimy, słyszymy – powtarzane nieco inaczej „na kursie, na ścieżce”(np. Komendant Główny Policji w programie J. Pospieszalskiego) ma się podobnie, jak w kwietniu 2010…
- Osądów – curiosalne bywają zarzuty wobec demonstrantów. Oto np. policjanci wnoszą oskarżenie napaści na nich przez ponad sześciesięcioletniego schorowanego mężczyznę z polską flagą na bambusowym kijaszku. Ewakuował się on z zagazowanej przez policję przestrzeni miejskiej, chcąc przejść przez barykadujący ulicę szpaler uzbrojonych po zęby policjantów. Nie tylko nie dali mu przejść (szedł skulony z obolałymi i oczami, i gardłem), ale…z całym arsenałem środków przymusu osadzony w areszcie i potem doprowadzony w kajdankach do sądu. Prokuratura wnosiła o 10 lat…
Państwo zdało egzamin?
Samouwielbienie rządu Tuska z pewnością nie pozwala na inne słowa. Kolejny sukces!