Stuhr Stuhrowi oka nie wykole

Wydawało się, że młody Stuhr, ten z „Pokłosia” głupi, tymczasem:

Do nagonki na film Antoniego Krauze o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 r. dołączył Jerzy Stuhr, który stwierdził, że będzie on groźny dla Polski.

– Pomysł filmu o Smoleńsku wydaje mi się jakąś hucpą. Daniel Olbrychski dobrze o tym powiedział, że powstanie takiego filmu może być groźne dla Polski. Obśmieje nas na cały świat – oświadczył w wywiadzie dla portalu Onet.pl Jerzy Stuhr.
Aktor nie widzi jednak żadnego problemu w związku z filmem „Wałęsa” Andrzeja Wajdy. Na pytanie, czy ten obraz nie będzie przypadkiem hagiografią i czy nie jest w ogóle za wcześnie na film o życiu Lecha Wałęsy, Stuhr wymijająco stwierdził, że film Wałęsie to co innego, a jego reżyserowi nie można nic zarzucić.

– Jak Wajda kręcił „Człowieka z żelaza”, to historia też się działa. Podziwiałem go za to, że złapał się za temat, który się dzieje. Łatwo jest opowiadać o czymś, co się już stało, a Andrzej miał odwagę i aktualizował scenariusz do ostatniej chwili. Podziwiam go za to ryzyko – tłumaczył Stuhr.

Po raz kolejny mainstream lansuje teorię, że film o losach Wałęsy to nie hagiografia, a wysoka kultura i sztuka, natomiast jakąkolwiek próbę nakręcenia filmu o Smoleńsku należy obśmiać i zdyskredytować. Próby dotarcia do prawdy budzą paniczny wręcz strach…

Wydawało się, że poważny aktor, który niedawno przeszedł próbę życia i powinien mieć dystans do polityki i spraw bieżących, tymczasem okazuje się, że stary Stuhr próbuje za wszelką cenę tłumaczyć młodego z rodzinnej, genetycznej głupoty. Facet, który ledwie , jak mawiają, grabarzowi spod łopaty uciekł, powinien się dwa razy zastanowić.

Zapamiętajmy obu.