Tia, trudno trafić w swoją głowę. Szczególnie w tył głowy.
Najpierw coś dla śmiechu:
Jakiż to wojskowy nie potrafi sobie strzelic w łeb? Dupa a nie wojskowy i wie o tym każdy kto służył 'w "Wojsku Polskim. " – niezależnie od opcji politycznych.
Ale może Pan prokurator był mądry i tylko chciał zwrócić uwage innych misiaczków, specjalstów od manipulacji?
Kiedyś, służąc w LWP, rok 1980-ty – centrum Szkolenia Specjalistów Technicznych Wojsk Lotniczych w Oleśnicy, jako tzw SOR-owiec – ładowano nam do głowy wiedze techniczną (świetną) i polityczną – z tym już było gorzej 🙁
Oprócz wiedzy technicznej odnoszącj się do obsługi MIG-ów 21 – produkcji rosyjskiej – wpruwano nam do głowy różne regulaminy – w tym regulamin służby wartowniczej.
Odbyłem kilkanaście takich służb 🙂 Również jako podoficer oficera dyżurnego – mając za zadanie patrolowanie pawi – no ale to osobny poscik 🙂
Przed objęciem wart – bo i to mieliśmy w programie szkolenia – spotykaliśmy się z bronią ostrą na odprawie. 🙂
Pamiętam jak dziś słowa pewnego kapitana LWP przed taką odprawą – Wy, kórwa naukowcy uważajcie na służbie wartowniczej. Niech to który strzeli to mu łeb sam rozwalę 🙂Piękne to było.
Rok 1980 – jestem wartownikiem przy bramie głownej w COSSTWL w Oleśnicy, godzina chyba ok 2 w nocy.
Chce wejść na teren Ośrodka jakis chorązy, który przyjechał na jakieś szkolenie. Ale niestety zapomniał po wejściu na Ośrodek zabrać przepustki.
Nie wpuściłem go – był zapruty "wodą mineralną" – zaproponowałem kontakt z oficerem dyżurnym 🙂
Odszedł.
Po warcie wracam do grupy wartowniczej 🙂 I jeden z chłopaków opowiada swoją przygodę.
Otóż pełnił wartę koło magazynu materiałów pędnych (też tam pełniłem służbę więc znałem lokalizację i warunki) a tu jakiś misiek przeskoczył przez ogrodzenie.
Padło sakramentalne, zgodne z regulaminem "Stój bo strzelam".
Gość zamarł do momentu jak usłyszał od SOR-ca przeładowanie karabinu. 🙂
I z powrotem wyskoczył za ogrodzenie.
Kiedy sluchałem opowieści tego SOR-wca po służbie – w trakcie odpoczynku – powiedziałem mu o mojej przygodzie z panem chorążym. Śmialiśmy się do rozpuku.
Godz. 6.00 – stoję na warcie przy bramie głównej – i podchodzi ten gość chorązy.
Prosi. Cóż, kuźwa wpuściłem go.
Myślę, że dostał niezłą nauczkę od absolwentów studiów zmuszanych wtedy do służby w SOR-ach .
W Szkołach Ofiecerów Rezerwy 🙂 Miały swoje plusy – przyznaję to szczerze.
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.