Prowadzone przez PKP Intercity poczekalnie dla VIP-ów świecą kompletnymi pustkami. Nie tylko pokazują, gdzie znajdują się dziś dawni pasażerowie niegdyś prestiżowej spółki, lecz dobitnie utrzymują pekapowską dyskryminację na lepszych (regulaminowo „uprawnionych”) i gorszych („nieuprawnionych”) pasażerów. Do drugiej kategorii należą prawie wszyscy. Nawet ci, którzy kupują jednorazowe bilety klasy 1 TLK lub kosztujące 14 600 zł bezimienne Złote Karty Intercity.
W czerwcu 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. Niestety nie w PKP. Utrzymywane przez PKP Intercity poczekalnie zwane „Strefami VIP” są dziś dla przeciętnego pasażera niemal tak dostępne, jak w poprzednim ustroju dworcowe salonki dla partyjnych dygnitarzy (skądinąd salonik, z którego korzystał m.in. towarzysz Gierek, znajdował się dokładnie w tym miejscu Dworca Centralnego, gdzie do wiosny 2012 roku warszawska Strefa VIP).
Obecnie działają trzy Strefy VIP (dworce Warszawa Centralna, Kraków Główny, Wrocław Główny). Zamiast służyć pasażerom, służą prawie nikomu. Nudzącą się obsługę, puste kanapy i stojące dla samych siebie stojaki z prasą większość pasażerów może oglądać niczym klatki w nowoczesnym ZOO – z zewnątrz, przez szyby. Mało kogo stać na „luksus” wejścia do środka.
Strefy VIP to dziś siedliska kumulacji absurdów, jakie quasi-nowoczesny i oderwany od realiów przewoźnik Grupy PKP stworzył dla siebie i pasażerów. Rozłóżmy je na części pierwsze.
Do korzystania z „ekskluzywnych poczekalni” (jak nazywa je ich regulamin) uprawnione są zasadniczo osoby posiadające bilety jednorazowe na przejazd w klasie 1 pociągów EIC. Wszystkie poczekalnie czynne są w godzinach 6.00 – 20.00, niezależnie od czasu kursowania pociągów utrzymującej je spółki. Przewoźnik ten, jak wszystkim wiadomo, w likwidacji kursów pędzi szybciej niż literki z jego loga. Tak oto sam stworzył sytuację, w której od poniedziałku do piątku ostatnim pociągiem kategorii Express InterCity wyjeżdżającym z Wrocławia jest EIC Panorama o godz. 15.11 (kursuje pn-pt, nd), a w soboty EIC Wawel wyjeżdżający o godz… 12.14. Niewiele lepiej jest tylko w niedziele – EIC Odra wyjeżdża o godzinie 17.16.
Efekt? Wrocławska Strefa VIP zaprasza pasażerów do godziny 20-tej, mimo że ostatni pociąg EIC (którego pasażerowie klasy 1 są uprawnieni do korzystania z niej) odjeżdża:
• w soboty – na blisko 8 godzin przed zamknięciem Strefy VIP,
• od poniedziałku do piątku – na blisko 5 godzin przed zamknięciem Strefy VIP,
• w niedziele – na blisko 3 godziny przed zamknięciem Strefy VIP.
Po odjeździe podanych pociągów poczekalnia jest otwarta zapewne dla pasażerów chcących sobie posiedzieć na skórzanej kanapie w oczekiwaniu na pociąg EIC, który odjeżdża… następnego dnia. Jest pewien bonus (kto o nim wie?) – z poczekalni tej mogą korzystać pasażerowie posiadający bilet na przejazd w wagonie sypialnym w przedziale kategorii Single. Taka podróż to, bagatela, zaledwie 273 zł opłaty za rezerwację plus cena biletu klasy 1 TLK. Szczęśliwy VIP-singiel długo w niej miejsca nie zagrzeje. Większość pociągów nocnych z wyżej wymienionych miast odjeżdża w godzinach 22 – północ. O 20-tej pasażer zostanie więc wyproszony do poczekalni powszechnej. Na pociąg poczeka z plebsem.
Nie lepsza sytuacja utrzymuje się w Krakowie. Z tego miasta ostatni EIC w większość dni tygodnia odjeżdża o godzinie 18.24, a piątkowo-niedzielny EIC Tatry o godz. 20.30, co oznacza, że poczekalnia zamknie swe drzwi (a korzystających z niej wyprosi) pół godziny przed odjazdem ostatniego ekspresu. Radość wypraszanych pasażerów VIP – bezcenna.
Dlaczego ze Strefy VIP nie mogą korzystać pasażerowie klasy 1 pociągów TLK? To tajemnica poliszynela. Połączeń tej kategorii również ubywa, a wagony klasy 1 świecą pustkami. Niestety – posługując się regulaminową terminologią PKP IC – ci pasażerowie są „nieuprawnieni” do korzystania z „ekskluzywnej poczekalni”. Podobnie jak posiadacze ważnych m.in. w klasie 1 EIC Biletów Weekendowych za 247 złotych czy nawet… kosztujących 14 600 zł bezimiennych, Złotych Kart Intercity ważnych w klasie 2 wszystkich pociągów tej spółki. Ci wszyscy to PLEBS. W pustych poczekalniach miejsca dla nich nie ma. Jeszcze wypiliby za dużo darmowej kawy albo ukradli bezpłatną gazetę. Tak „prestiżowa” spółka „docenia” i dzieli swoich pasażerów, którzy płacą krocie za bilety. Tak kwitnie w Polsce kolejowa dyskryminacja. Prezesom Grupy PKP warto pogratulować przenikliwej logiki.
Strefy VIP to dziś klasyczny przykład burżujstwa kierownictwa PKP. Pociągi likwidują, pasażerów odstraszają, ale na pokaz ekskluzywne poczekalnie posiadają. O tym, że miejsca te zostały zapomniane już nawet przez centralę utrzymującej je spółki, świadczy choćby opublikowany na stronie przewoźnika ich regulamin. Ten, po blisko 3 miesiącach od otwarcia „ekskluzywnej” poczekalni w podziemnym dworcu Kraków Główny, nadal podaje, że Strefy VIP mieszczą się obecnie w Warszawie i Wrocławiu. Pozostaje tylko pogratulować.
Twoja Kolej – kup bilet, zobacz prestiż. Zza szyby.
Źródło: KolejoweAbsurdy.pl
Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Niezależne forum kolejowe - www.infokolej.pl