Ponoć każdy aspekt rzeczywistości ma dwie strony – lepszą i gorszą. Nie zauważamy tego, jeśli chodzi o państwowy socjalizm, (z którym tak dzielnie walczyła z trybuny konwencyjnej nasza obecna pierwsza socjał dama E. Kopacz). To co, wydaje się być tego socjalizmu stroną dobrą, czyli tzw. opieka państwa jest li tylko deklaracją, pustym gadaniem, truizmem, propagandą, które dawno zrzuciły maskujące je szatki, a zza nich wyłoniło się pospolite kłamstwo skutecznie przeobrażone w codzienną, i może dlatego mniej zauważalną, grabież, jakiej na nas się dokonuje.
Jakby na podkreślenie tego, zła strona socjalizmu państwowego zaczyna się ujawniać z całą mocą w nabierającym przyspieszenia strajkowym przedwiośniu. Oderwana od państwowego cycka, rozkapryszona i rozpieszczona przez całe dekady progenitura, której matczyne mleko wydaje się być zjełczałe i niskokaloryczne stała się bardziej niż roszczeniowa. Zbuntowała się i żąda wzmożenia opieki, oczywiście kosztem reszty dziecięcej rodziny. Ubezwłasnowolnione w myśleniu, skore do życia na rachunek innych coraz to nowe grupy obierają za cel państwo. Ale nie w celu jego uzdrowienia, lecz jedynie wydojenia więcej na przekór logice i przyzwoitości. Socjalizm państwowy zbiera swoje żniwo.
Jeśli chodzi o nas to, ciąży nam przekonanie, że nie ma, nigdy nie było (w ostatnich 25 latach) i wątpimy, aby pojawił się kiedykolwiek premier, który mierząc się z trudnymi problemami kraju nie będzie ich jedynie odbijał do nas – społeczeństwa. Nie ma również już wspomnianego na rysunku PAFAWAGU. Żal, bo pojawia się możliwość zagospodarowania rynkowej niszy bez konieczności przestawiania niegdysiejszej produkcji. Limitowana, kolekcjonerska linia staników odpornych na zderzanie się z trudnymi problemami kraju dla rządzących nim kobiet. Tych właśnie z gatunku biorących je (problemy) na klatę. Albo raczej bojących się, ale już mniej, gdy zostaną odpowiednio opancerzone.
Wtedy nie ma takiej akcji protestacyjnej, strajku, buntu, którego nie dałoby się uciszyć. Wyobrażamy sobie, jak pani premier ujęłaby nowym stanikiem strajkujących kolejarzy. A właśnie ogłosili strajkowe pogotowie. Po prostu od razu… zielone światło na semaforze, zwrotnica sama się przestawia a Pendolino przyspiesza do 250 km/h.
Nie mamy tylko jeszcze pomysłu, jak opancerzyć męskich premierów, kopanych po tyłkach, ściskanych za j…a, walonych po głowach. Chyba pozostaje zakuć tę resztę, która pozostała niezakuta w zbroję. Co zostało już zakute pytacie? Łby!
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
Jeden komentarz