Stop czerwonym geszeftom

Słaby rząd i słabe służby nie są w stanie zagwarantować przejrzystości programu „Inwestycje Polskie”. Widzimy co się dzieje w państwowych spółkach (LOT, Lotos, Bumar, ENEA). Otwarcie w takich warunkach miliardowego słoika z konfiturami to szaleństwo.

Nie wiemy kto kazał ministrowi Budzanowskiemu montować program “Inwestycje Polskie”, ale pomimo kompetencji ministra nie będzie on w stanie sam nadzorować tego ogromnego słoika konfitur, wartego 10 miliardów PLN:

wyborcza.biz/biznes/1,100896,13193780,Spolka_z_programu_Inwestycje_Polskie_ma_nowa_nazwe.html#BoxBizTxt

A nikt przecież ministrowi Budzanowskiemu nie pomoże. Rząd słabością i niekompetencją stoi a służby zostały już dawno rozmontowane i sprywatyzowane.

Wystarczy popatrzeć co dzieje się w dużych spółkach państwowych: Bumar traci miliardy PLN, z Lotosu wypłynęło 1,5 miliarda PLN, z LOT-u wypłynął miliard PLN a nad tym co dzieje się w ENEI pochylają się niedobitki naszych służb czyli CBA. CBA weszła też do filii PGE, PGE Energia Jądrowa, gdzie gospodarzy od lipca 2012 nasz czołowy ekspert-geodeta Aleksander Grad.

Timing programu “Inwestycje Polskie” jeży włos na głowie. W takich warunkach wszechobecnej korupcji, nepotyzmu i niekompetencji lansować program sprzedaży resztkowej spółek skarbu państwa, aby potem montować mega-program “inwestycyjny” ?

Znając mechanizmy funkcjonowania III RP, ten program, bez reformy państwa, jest zaproszeniem do grabieży kasy. Etapy są przewidywalne: (i) kontrakty menedżerskie, (ii) kontrakty reklamowe, (iii) kontrakty doradcze i wreszcie (iv) dojenie kasy na bok przy sprzedaży aktywów i przy montażu nowych operacji.

Pamiętamy czym skończyła się historia Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.

Afera Amber Gold / OLT Express pokazała dobitnie, że w aktualnej sytuacji polskiego państwa na łopatkach można kraść bezkarnie. Prokuratura i sady funkcjonują na telefon.

Ci którzy będą w takich warunkach instytucjonalnej impotencji popychać ministra Budzanowskiego do montowania “Inwestycji Polskich” zasługują na Trybunał Stanu.

Podobne logo, podobne cele – do spółki geodety Grada już wkroczyło CBA