Bez kategorii
Like

„STEFAN BATORY” – wspomnienia po ostatnim polskim transatlantyku.

22/03/2011
502 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

  W 1988r miałem przyjemność uczestniczyć w ostatnim, wycieczkowym rejsie „Stefana Batorego”. Dwa i pół miesiąca na Karaibach – to była przygoda mojego życia. Zwłaszcza w tamtych szarych i bezbarwnych czasach schyłkowej komuny.   Pamiętam, że bilet kosztował wtedy równowartość samochodu marki „maluch”! A ja byłem prawdziwym szczęściarzem – zamiast stracić fortunę – uzbierałem (z diet dewizowych) na swego pierwszego Fiata 126p. No i trochę dołożyłem z pensji oficera rozrywkowego. Resztę wpłaciła żona… Na pokładach TS/S "Stefan Batory" relaksowali się w znakomitej większości ubodzy emeryci z Anglii, Niemiec, Francji; pewien Amerykanin zamieszkał tu wręcz na stałe na i traktował statek jako swój drugi (a po paru latach pierwszy) dom…  Z Polaków na taką ekstrawagancję stać było tylko nielicznych badylarzy, adwokatów, prywaciarzy wszelkiej maści. Płynęło też […]

0


 

W 1988r miałem przyjemność uczestniczyć w ostatnim, wycieczkowym rejsie „Stefana Batorego”. Dwa i pół miesiąca na Karaibach – to była przygoda mojego życia. Zwłaszcza w tamtych szarych i bezbarwnych czasach schyłkowej komuny.  

Pamiętam, że bilet kosztował wtedy równowartość samochodu marki „maluch”! A ja byłem prawdziwym szczęściarzem – zamiast stracić fortunę – uzbierałem (z diet dewizowych) na swego pierwszego Fiata 126p. No i trochę dołożyłem z pensji oficera rozrywkowego. Resztę wpłaciła żona…

Na pokładach TS/S "Stefan Batory" relaksowali się w znakomitej większości ubodzy emeryci z Anglii, Niemiec, Francji; pewien Amerykanin zamieszkał tu wręcz na stałe na i traktował statek jako swój drugi (a po paru latach pierwszy) dom… 

Z Polaków na taką ekstrawagancję stać było tylko nielicznych badylarzy, adwokatów, prywaciarzy wszelkiej maści. Płynęło też kilku … księży … Pamiętam te bale kapitańskie, egzotyczne wycieczki, tropikalne noce… Eeech!I komu to przeszkadzało?

Co prawda luksusów na „Batorym” nie mieliśmy (gdzie mu tam do komfortu podróżowania naszego drogiego Sea Wolfa)! Ale kuchnia na statku – magnifique! Nie do pokonania. Żadne tam Gesslery, żadne Mariotty nie miałyby do niej nawet startu (no, chyba że restauracja „Pod Zielonym Piecem” w Olsztynku; ale to jest wyjątek potwierdzający regułę).

Najlepszym dowodem na to, o czym piszę były tłumy Polonusów, oczekujące nas przy trapie w każdym porcie. Rodacy, wymachując plikami „zielonych”, usiłowali kupić choć kawałek prawdziwej, polskiej kiełbasy,  prawdziwego polskiego chleba (na statku mieliśmy własną masarnię i piekarnię). Ponieważ ich sklepy na lądzie zawalone były „ślicznym” pieczywem i ogromnym wyborem "przepięknych" wędlin – traktowałem ich tęsknotę za narodowymi smakami jako czystą ekstrawagancję.

Dopiero po latach, gdy dotarły do Polski ciągi technologiczne do wypieku pieczywa z chemicznymi ulepszaczami i analogiczne „taśmy” do wytwarzania z jednego kilograma mięsa dwóch kilogramów szynki, zatęskniłem do smaków z mego dzieciństwa…

Kiedy wracaliśmy do Gdyni ze świadomością, że już wkrótce nasz statek pójdzie na żyletki – napisałem piosenkę „Czas Batorych”. Utwór miał swoją premierę gdzieś w okolicach Helu, podczas ostatniego koncertu „Stefan Batory Show”. I wierzcie mi – wielu pasażerów i załogantów płakało.

Łącznie z niżej podpisanym…

Lech Makowiecki 

P.S. Jeszcze mały filmik nagrany podczas ostatniego rejsu. Przepraszam za jakość tego „teledysku”; nawet super VHS traci po latach barwy… Jeśli temat Was zainteresuje, z chęcią napiszę nieco więcej o "Batorym"; zaliczyłem na pokładzie naszego statku-legendy również rejs do Dakaru i na fiordy norweskie…

www.zayazd.pl/media/mpg/batory.mpg


 

 

 

0

Zayazd

Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...

129 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758