Statek tonie, bo komuniści zbudowali go z cukru, lud chciał cukru, więc dano cukier ludowi – a konstruktorom statku – władzę nad statkiem oraz ludem.
Statek tonie, bo szamanom znajdującym się na statku, nie udało się tego statku naprawić fałszywymi zaklęciami, a głoszony przez nich socjalizm z ludzką twarzą w połączeniu z liberalną wyprzedażą wszystkiego co tylko dało się ze statku sprzedać – nie zatrzymały procesu rozpuszczania dna statku, lecz w efekcie działań szamanów – szamani stali się bardzo bogaci, a załoga popadła w skrajne ubóstwo.
Kapitan oraz jego oficerowie, łudzą dalej całą załogę, że statek przechyla się tylko mocno, wiadomo wszystkim jest, że pod wpływem dużej fali, przechylić się musi …i ….musi minąć chwil kilka, fala minie, i znowu wszystko wróci do socjalistycznej równowagi. Tylko spoko! Usłużne im media od rana do wieczora sączą w mózgi załogi śmiertelny jad: dajcie się chwycić jeszcze bardziej za twarz, czyli poddajcie się totalnemu zniewoleniu, a wszystko wróci do normy! Tylko spoko!
Załoga nie widzi, że statek traci dno, że tonie, dlatego daje się zwieść mediom, że zmiana kapitana i jego oficerów, w demokratycznych wyborach, naprawi w konsekwencji statek, którego naprawić się nie da!
Wszyscy: kapitan, oficerowie, załoga cała – łudzą się, że za chwil kilka wszystkie znajdujące się w okolicy statki, przybędą im na pomoc i nie dopuszczają do świadomości FAKTU, że inne statki także toną!
Nie objawił się JESZCZE na statku „polski Mojżesz”, który uświadomiłby załodze, że ma ona tylko jedne wyjście – przesiąść się na tratwy. A na tratwach wszyscy to wiedzą, że bogaty i biedny co dziennie ma taką samą porcję pożywienia i wody; na tratwie nie ma demokracji, nie ma partii – jest w zamian jeden sternik, któremu wszyscy muszą zaufać.
Nie chodzi tu o exodus Polaków do ziemi obiecanej (na Madagaskar) – przesiadkę na tratwy należy zrozumieć jako zmianę JAŹNI załogi, totalne odejście od cukrowanej trucizny socjalistycznej (dobrodziejstwa państwa opiekuńczego podtrzymywanego w agonii przez zagraniczne kredyty oraz dług wewnętrzny, które potem będą musiały spłacić przyszłe pokolenia).
Załoga, albo uwierzy, że zmiana ich JAŹNI wymagać będzie od WSZYSTKICH „zaciśnięcie pasa” na lata całe, aby w efekcie tych wielkich wyrzeczeń dopłynąć do lądu – zwanego NORMALNOŚCIĄ, gdzie istnieje normalna rodzina, dzieci są chowane i kształcone tak jak chcą tego rodzice, a nie państwo; gdzie FISKUS nie dusi Narodu Polskiego… Jeżeli załoga nie uwierzy, to statek zwany POLSKĄ zatonie, rozpuści się w Unii Europejskiej, a Naród Polski przestanie istnieć.
Na statku nie objawił się JESZCZE „polski Mojżesz” (osoba lub zbiór osób), ale On się pojawi, bo pojawić się musi. Bez niego po dotarciu po okresie wyrzeczeń do NORMALNOŚCI, nikt nie ustanowi całkowicie nowych praw fiskalnych, które obowiązywać będą wszystkich przez następne wieki – lecz wpadniemy w nasze polskie socjalistyczne koleiny oraz w partyjniactwo. Bez „polskiego Mojżesza” – wyrzeczenia załogi pójdą na marne!
Na ląd (zwany NORMALNOŚCIĄ) zejdziemy z tratw w przyszłość razem i nie rozdzieli nas NIC! Za fundament budowy nowego ustroju polityczno-gospodarczego, służyć nam będzie nauka Jana Pawła II. Pod Jego słowami podpisze się większość Polaków.
Istnieje jednak wielkie niebezpieczeństwo, że muzykanci medialni dalej grać będą różne zaczarowane melodie i załoga nigdy nie przestanie tańczyć swojego chocholego tańca … i nie odwrócą się od wszystkiego co w nich jest mroczne, grzeszne i egoistyczne; nie będą chcieli wrócić do źródeł: do miłości bliźniego; nie przyjmą PRAWDY, że Jezus MUSI dla Polaków stać się drogą, prawdą i życiem.
Krzysztof Chrobot - Polak, katolik, antysocjalista. - „th?t” w jezyku wietnamskim oznacza „plyty tnace”lub „deska do krojenia” http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/937039,detektyw-inwektyw-deska-do-krojenia.html