Czyż zatem w 1985 roku A. Golicyn nie powiela niemal tych samych słów, które wypowiedział w grudniu 1981 roku B. Geremek… niejako wyrażając konieczność siłowego rozbicia I Solidarności przez władze komunistyczne??
Witam
W niedawnym poście pt. "Stan Wojenny był zbrodnią zadaną Polsce przez zbrojny związek przestępczy"zawarłem konstatację, że w sposób oczywisty nazywany jako zbrodnia winien być on od momentu jego wprowadzenia przez zsowietyzowanego "Wolskiego", generała W. Jaruzelskiego oraz jego najbliższych towarzyszy skupionych w Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego.
Jednakże niedawny wyrok Sądu Rzeczpospolitej wskazujący, że ludzie decydujący o wprowadzeniu Stanu Wojennego byli członkami związku przestępczego o charakterze zbrojnym a ich decyzja miała charakter niekonstytucyjny oraz nie wynikała z bezpośredniego zagrożenia agresją wojsk sowieckich na Polskę implikuje do szerszego zastanowienia się nad określeniem ludzi współpracujących ze zbrojnym związkiem przestępczym, czyli apologetów popierających ów związek i wchodzących z nim w inne związki. Dotyczy to np. przywódców polskiej "pseudoopozycji" współtworzących i zasiadających do rozmów przy "okrągłym stole".
Bo jak można (przede wszystkim historycznie) ocenić i za kogo uważać ludzi zasiadających z przestępcami i – moim zdaniem – wrogami w pełni niepodległej oraz w pełni suwerennej Polski do wspólnych rozmów nad jej przyszłością? Jak można nazwać ludzi, którzy z członkami związku przestępczego o charakterze zbrojnym współtworzą nowy związek a na jego czele stawiają przywódcę tegoż – istniejącego już wcześniej – przestępczego związku i jego herszta, "Wolskiego" jako Prezydenta Polski? Jak należałoby również nazwać człowieka, który uważa za "ludzi honoru" przywódców "zbrojnego związku przestępczego" działającego przeciw narodowi polskiemu i sam – u ich "zwierzchników" w Moskwie – proponuje, aby ten "Wolski" został ponownie "hersztem nowego, już wspólnego związku" i jak należy wobec tego nazwać ten nowy związek, czyli III RP?
(o kulisach "okrągłego stołu" i o tym jak Adam Michnik "zabiegał" w Moskwie o prezydenturę dla "Wolskiego" opowiada mi.in. poniższy film, który można uzupełnić lekturą mojego postu: Podróże Adama Michnika…).
W ogólnym kontekście materiałów źródłowych dotyczących ówczesnej sytuacji politycznej symptomatycznie muszą też brzmieć słowa A. Golicyna, który w 1985 roku (sic!) ujawnił, że – wedle sowieckich planów – uformowanie nowego, przyszłego rządu w Polsce reprezentującego członków reaktywowanej po Stanie Wojennym "Solidarności" i Kościoła będzie… trzecim etapem przemian. Jeżeliby uznać, że wspomniane przez A. Golicyna etapy przemian dotyczą właśnie Polski (co wydaje się słusznym założeniem), to rodzi się zatem zasadnicze i oczywiste pytanie: Jakie więc były dwa poprzednie etapy przemian, kreowane i kontrolowane przez Sowietów i ich podwładnych (w tym agentów i współpracowników) w Polsce? Czyżby chodziło o powstanie i wykreowanie Solidarności oraz Stan Wojenny, który miał na celu m.in. oczyszczenie Solidarności z elementów antykomunistycznych, pozostawienie w jej strukturach jedynie "usadowionych wcześniej własnych ludzi" oraz utrzymanie dotychczasowej władzy połączone ze zniewoleniem społeczeństwa i zmuszeniem do emigracji ponad miliona już "rozpoznanych i aktywnych w związku" autentycznych polskich, antykomunistycznych patriotów?
Wydaje się, że być może takie rozumowanie nosi znamiona pewności, bowiem – w kontekście uznania Stanu Wojennego za zbrodnię – innym obszarem wnikliwej analizy winno być też może zastanowienie się nad prawnym określeniem osób podżegających i nakłaniających do powstania "związku przestępczego o charakterze zbrojnym" i określających niejako cele tego związku. Bo jak można nazwać człowieka, który na początku grudnia 1981 roku zwraca się do pewnej grupy, komunistycznie władających Polską, osób z niejako propozycją inicjującą zawiązanie tegoż związku artykułując m.in. mniej więcej takie oto antypolskie słowa: "…dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy Solidarnością w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna .. Aparat Solidarności musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji Solidarność mogłaby na nowo powstać , ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie,bez programu gdańskiego,bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę . Być może tak umiarkowane siły, jak Wałęsa, mogły by zostać zachowane"?
Fragment filmu: "Towarzysz Generał idzie na wojnę"; tytuł owego fragmentu nie jest mojego autorstwa i nie wyraża jednoznacznie moich opinii oraz ocen)
Czyż zatem w 1985 roku A. Golicyn nie powiela niemal tych samych słów, które wypowiedział w 1981 roku B. Geremek? I czyż słowa tego ostatniego "…bez Matki Boskiej w klapie i… ambicji sięgnięcia po władzę" nie oznaczają de facto: niemal zalecenia działania przeciwko Polsce i narodowi polskiemu, zapewnienia o biernej postawie kierownictwa ówczesnej Solidarności (sterowanej przez przedziwnych doradców, takich jak właśnie rzeczony B. Geremek) wobec takich działań władzy przeciwko narodowi oraz obietnicy utrzymania władzy przez dotychczasowych komunistów (wespół z tzw. "konstruktywną, marksistowską opozzycją")? Warto w tym kontekście dodać, że w czasie całego okresu komunistycznego w Polsce a już szczególnie w okresie zrywu I Solidarności (i w całych latach 80-tych XX wieku) Kościół Katolicki i osoba Jana Pawła II były jedynymi wyrazicielami niepodległościowych dążeń Polaków… Jak zatem interpretować wyrażoną wprost niechęć B. Geremka do "Matki Boskiej w klapie" i czy czasem nie wynikała ona też z całkowitej rozbieżności celów, którymi kierowała się większość Polaków skupionych w I Solidarności a celów, którymi kierowali się – w ogromnej większości etniczno-wyznaniowo-ideologicznie odmienni – jej doradcy?.
Zestawienie owych faktów może też sprowokować postawienie – być może bardzo kontrowersyjnej – hipotezy, która mogłaby zawierać stwierdzenie (do weryfikacji oczywiście) o współwinie albo nawet zainicjowaniu wprowadzenia Stanu Wojennego przez ogólnoświatowych global-marksistów reprezentowanych w Polsce m.in. przez być może właśnie szerokie środowisko skupione wokół B. Geremka (później w Rosji reprezentowane przez M. Gorbatschowa a na świecie przez np. grupy finansujące Rewolucję Październikową w Rosji oraz organizujące przerzut W. Lenina ze Szwajcarii do Rosji…).
Oczywiście weryfikację tej hipotezy oraz określenia jej prawdziwości bądź fałszywości będzie można dokonać w miarę upływu czasu i dalszego odtajniania sowieckich archiwów, natomiast chyba w przypadku, gdyby okazała się ona prawdziwa, to na ławie oskarżonych za wprowadzenie Stanu Wojennego nie winni zasiadać jedynie bezpośrednio go podejmujący i wprowadzający…
Pozdrawiam
P.S.
Zapewne bardzo interesująca dla historyków – w kontekście badawczego procesu weryfikacji zasugerowanej przeze mnie hipotezy – może być analiza wypowiedzi oraz wewnętrznej struktury osób zajadle krytykujących decyzję sądu o skazaniu G. Kiszczaka… Ciekawe, że chyba największymi jej krytykami są środowiska dawnych doradców I Solidarności i dawnej UD/UW, co można było zauważyć np. w poniedziałkowym programie T. Lisa, gdzie wprost histerycznie reagowali na ową decyzję panowie: Celiński i Lityński. Oratorski i spazmatyczny popis tego pierwszego winien dać wiele do myślenia a jego gorszące wykpiwanie Sądu Rzeczpospolitej i sędziny wydającej wyrok należałoby chyba uznać za prawnie niedopuszczalne i noszące znamiona przestępstwa…
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad…
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
KONSERWATYSTA W IDEI I WARTOsCIACH ZYCIOWYCH, KONSERWATYWNY LIBERAL W GOSPODARCE. EKONOMISTA I FINANSISTA. PATRON DUCHOWY: BL. JERZY POPIELUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: BL. JAN PAWEL II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE.