Adam Michnik: „Palikota osobiście lubię … On ma dynamit w butach … Nie daj Boże, by głosy zbierał jakiś Korwin-Mikke …”
Dwuletnie rządy Prawa i Sprawiedliwości, którymi dzisiaj postanowił straszyć w radiu TOK FM Adam Michnik, to według niego, nie tylko nieustająca fala prześladowań, wojenek, oszczerstw …, wtedy to – w wizjach Michnika oczywiście – byliśmy o krok od wyroków smierci:
"a to lekarz w kajdankach, a to WSI …, prowokacja wobec Barbary Blidy, wobec pani Sawickiej … To mi przypomina stalinowskie metody walki z korupcją. Stachanowcy też walczyli z korupcją – tam były wyroki śmierci …"
Jednak słuchając tych słów, na kilka godzin przed nastaniem ciszy wyborczej, to z tamtymi czasami bardziej skojarzył mi się właśnie Adam Michnik a nie Jarosław Kaczyński. Patrząc na ponad 20-to letnią działalność w popeerelowskiej Polsce, zarówno Gazety Wyborczej, jak i samego Nadredaktora, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wspomnienie dzisiaj o stachanowcach było
Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego lub Ławrientija Pawłowicza Berii – co prawda, może bez tego atrybutu męskości, czyli pistoletu, który tamci bardzo chętnie i często wykorzystywali, jako ostateczny argument, świadczący niez(a)bicie, KTO TU ma rację … ale i na to można było znaleźć sposób: Prawda Panie Michnik?
Aż dziwne, jak wybiórczą pamięć potrafi mieć Adam Michnik, skoro bredzi o wyrokach śmierci a nie zauważa, że dosłownie przed chwilą, przed bez mała dziesięcioma minutami, w tym samym studio, na tym samym miejscu, siedział człowiek i to jego przyjaciel, który właśnie te wyroki śmierci pochwalał.
Panu Tadeuszowi Mazowieckiemu, to jedynie można zalecić, by wreszcie zajął się wychowywaniem swojego synka Wojciecha – zamiast doradzać Polakom na kogo mają głosować. Już Najwyższy Czas, by Ten Doradca Miłościwie nam Panójącego w Buló pRezydenta, bardziej zaczął martwić się o swoje pampersy – a nie o nasze, Polaków, wybory. Wystarczy, że martwił się o nas 60 lat temu! Już wtedy wybrał miłość do bolszewików i nigdy nie powiedział, że się odkochał! Nawet gdy oddzielał grubą kreską, to – przez pomyłkę chyba – ale pozostał po tej samej "niewłaściwej" stronie. Dlatego też nie zdziwiła mnie wcale jego głębia przemyśleń i ciężar argumentacji, gdy siedząc dzisiaj przed mikrofonem w radiu TOK FM, przekonywał nas do postawienia na Donalda Tuska i na PO, argumentami nie dającymi się zbić w żaden sposób:
"Donald Tusk jest najlepszy …
… … … … … … … … …"
Ktoś czeka na dalsze argumenty?
No to niech czeka …! :)))
Ten strach, zakłamanie i obłudę widoczną w prawie każdym słowie obu wspomnianych wyżej panów, chyba najlepiej zobrazuje film, który w komentarzach pod moją notką zamieścił pan Wiesław P:
normalny.nowyekran.pl/post/29210,premier-donald-tusklamal-jak-bura-suka#comment_241716
Link do zdjęcia wprowadzającego:
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.