Z lakonicznych informacji dowiemy się, że R. ma dziś 93 lata, jest emerytowanym generałem brygady i prawnikiem. W latach 1956–1968 był naczelnym prokuratorem wojskowym. Równolegle do służby w wojsku pracował w Polskim Związku Piłki Nożnej (1960–1978 wiceprezes; 1978––1981 prezes; w 1960 r. został także wiceprezesem CWKS Legia Warszawa), a w latach 1981–1986 w Urzędzie Rady Ministrów. W stan spoczynku przeszedł w 1987 r.
Na ochotnika do UB
Tymczasem Marian R. to słynny generał Marian Ryba, w stanie wojennym wiceszef Centralnej Komisji do Walki ze Spekulacją oraz przewodniczący Centralnej Komisji Specjalnego Postępowania Porządkowego.13 grudnia 1981 r. jako specjalny wysłannik tow. gen. Jaruzelskiego poinformował abp. Józefa Glempa o zarządzeniach władz. Wcześniej, w latach 1971–1981, w Sztabie Generalnym WP zajmował się „sprawami specjalnymi”, m.in. „problematyką rozbrojenia”. W latach 1969–1970 był w Korei, a w 1973 r. w Wietnamie. Oczywiste, że należał do PPR-u, a następnie PZPR-u.
Ryba pochodzi z Sosnowca. W czasie okupacji hitlerowskiej przebywał w kilku obozach pracy przymusowej w Niemczech. We wrześniu 1945 r. zgłosił się ochotniczo do UB. Po kursach w Centralnej Szkole Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi został funkcjonariuszem UB w tym mieście. W styczniu 1946 r. przeszedł do prokuratury wojskowej, pracując w Katowicach, Warszawie, Łodzi i Bydgoszczy. Jako wyjątkowo dyspozycyjny był wyznaczany (obok np. Feliksa Aspisa, Kazimierza Graffa, Henryka Ligięzy, Czesława Łapińskiego czy Henryka Szweda) do oskarżania w sprawach politycznych – pisze Joanna Żelazko („Ludowa sprawiedliwość. Skazani przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi 1946–1955). „Zazwyczaj gorliwie wypełniali oni swoje obowiązki, żądając dla oskarżonych wysokich kar. Potwierdzają to sformułowania znajdujące się w stenogramach rozpraw sądowych łódzkiego WSR. Bez długich przemówień, zwięźle, ale stanowczo prokuratorzy wojskowi wnioskowali o »najwyższy wymiar kary«, albo o »surowe i przykładne ukaranie wszystkich oskarżonych«. Bądź bardziej precyzyjnie, jak por. Marian Ryba w czasie procesu oddziału żołnierzy KWP (antykomunistycznego Konspiracyjnego Wojska Polskiego) działających na terenie powiatu sieradzkiego, który prosił sąd o wymierzenie kary śmierci dla Władysława Ograbka i najwyższy, lub przynajmniej surowy, wymiar kary dla jego sześciu współtowarzyszy”. Żołnierz niepodległości Władysław Ograbek ps. Łokietek został zamordowany w październiku 1947 r.
Stalinowski oprawca
Ryba brał również udział w sesjach wyjazdowych Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie (często pod przewodnictwem krwawego sędziego Mieczysława Widaja). Nawet za drobne przewinienia wymierzano tam – w trybie doraźnym – drakońskie wyroki, z karą śmierci włącznie. I tak np. 13 stycznia 1947 r. w Ostrowi Mazowieckiej Ryba oskarżał Władysława Kornelewskiego ps. Grunt, Orlicz, żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, oraz jego adiutanta Henryka Olczaka ps. Lew, skazanych następnie na karę śmierci. Oprawcy wykonali wyrok już następnego dnia – 14 stycznia 1947 r. o godz. 11. W ten sposób nawet stalinowskie „prawo” zostało pogwałcone, bo oskarżonym odebrano możliwość wystąpienia do Bieruta o łaskę. 19 listopada 1951 r. w Staroźrebach Ryba żądał najwyższego wymiaru kary dla Edwarda Szałańskiego, żołnierza NZW. Wyrok wykonano 22 grudnia 1951 r. w więzieniu w Płocku o godzinie 21.50.
Nagroda za „służbę”
„Pierwsze 25 lat mojego życia nazwałem »czarną dziurą«” – zwierzał się „Gazecie Wyborczej” w październiku 2010 r., a dziennikarze periodyku nie drążyli tematu. Dalej Ryba opowiadał, jaka przed wojną w domu była bieda, a jego ciągnęło do wielkiego świata – grał w teatrzyku, śpiewał w chórze, kochał książki, a nade wszystko piłkę nożną. I tak, po latach, trafił do PZPN-u.
Bynajmniej nie za działalność sportową Marian Ryba pobiera dziś prawie 6 tys. zł emerytury. Te pieniądze „należą” się mu za 10 lat służby w UB i prokuraturze wojskowej. I choć w stalinizmie podżegał do wielu zbrodni sądowych, IPN oskarża go tylko o stosowanie bezprawnych aresztów.
Autor jest publicystą, szefem działu opinie „Super Expressu”, właśnie ukazała się jego nowa książka „Oprawcy. Zbrodnie bez kary”
Tadeusz Płużański
Żródło: Gazeta Polska Codziennie