Zdarzyła się taka historia w jednym z tysięcy naszych miast bliskich cywilizacji, że oficjele państwowi korzystali z usług seksualnych nieletnich panien. Żeby było ciekawiej z miejscowego Domu Dziecka. Sprawa wydała się, bo ujawnili ją po przeprowadzeniu dochodzenia opiekunowie wzmiankowanych panien zaciekawieni u nich większą gotówką. W naszych zaściankowych dekoracjach często bywa tak, że tzw. szara lub czarna strefa wykańcza się sama poprzez wzajemne denuncjowanie.
http://www.galerialiber.pl/spoleczenstwo/456/Pomoc-publiczna.html
U nich też przecież obowiązują prawidła wolnego rynku tyle, że z dodatkiem większej porcji przemocy, bezwzględności i cynizmu. Czy więc nie było tak, że był to klasyczny przykład wykończenia konkurencji, która „wdarła” się na teren zastrzeżony dla… no właśnie? Nie wiemy i już nie kontynuujemy wątku nie chcąc wpisywać się w ten nurt naszej publicystyki mnożący pytania, szczególnie, że żyjemy w kraju Katonów i żon Cezara. Być może zresztą zbyt pochopne posądziliśmy oficjeli państwowych o czyny nierządne i złe intencje. W świadomości urzędnika, szczególnie z tzw. „świecznika” percepcja jego roli społecznej wzmacniana należytą porcją megalomanii i próżności jest na tyle wykrzywiona, że łatwo nam jest uwierzyć, iż towarzyszyło im poczucie misji w pełnieniu służby publicznej, a konkretnie w udzielaniu materialnej pomocy publicznej istotom zagubionym, niedojrzałym i wymagającym opieki. I okolicznościowy kuplet:
Przyszła nowa dziś wytyczna
I taka jest jej prezencja,
Co to jest pomoc publiczna,
Że w niej liczy się intencja.
Jeśli więc ci serce trzepie,
Że jest marna czyjaś dola
(Tak pisali przecież w Rzepie)
Zaraz z siebie czyń idola.
W służbie państwa, społeczeństwa
Zrób sumienia, więc rachunek,
I dla chwały i męczeństwa
Śpiesz z pomocą, na ratunek.
Skutek biegu oczywisty
Taki, żeś dostał zadyszki
Wizerunek jasny, czysty
No i wpadły ze dwie dyszki.
A, że reszta jest bez zmiany,
Tak się tu możemy bronić,
By nie rozdrapywać rany,
Ważne żeby wciąż króliczki gonić!
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję