Bez kategorii
Like

Sprawiedliwość i rynek posiadają wymiar społeczny.

11/05/2012
571 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Czym się różni sprawiedliwość od sprawiedliwości społecznej? Liberałowie odpowiadają, że tym, czym krzesło (zwykłe) od krzesła elektrycznego. Czyżby?

0


 A czym się rózni rynek od wolnego rynku? Czy nie tym samym?

Nie, absolutnie nie! – wykrzyczą z siebie zwolennicy sekty liberalnej. Wolny rynek to niebo na ziemi. Raj obiecany.

Wolny rynek jest magnetyczny, bo uzyskał certyfikat koszerności ideologicznej? Nie!  Rynek to rynek. Albo jest zdrowy i funkcjonuje, albo jest kulawy i tworzy kule u nogi, dyby i szubienice dla przedsiębiorczości ludzkiej. Kulawy rynek czyni z ludzi inwalidów, zdrowy daje zachęty do wejścia w proces uzdrowienia mojej (lub twojej)  przedsiębiorczości  z choroby lub zmniejsza ryzyko popadnięcia w chorobę w przyszłości. Bo zdrowe otoczenie sprzyja zdrowiu tego co konkretne i jednostkowe. Zdrowa całość gospodarki rodzi zdrowe dzieci detali świata gospodarczego – firm i inicjatyw. Jest więc o co walczyć? Ano – tak!

Podobnie sprawiedliwość. Albo jest zdrowa, albo chroma. Ta chroma – przez ludzi przyzwyczajonych do samodzielnego myślenia – nazywana jest po prostu niesprawiedliwością.

Na kulawym rynku panuje prawo niesprawiedliwe, na rynku sprawiedliwość. Lecz rynek ma wymiar społeczny, bo aby cokolwiek takiego zaistniało, muszą spotkać się ze sobą co najmniej dwie osoby ludzkie. Ubić jakiś interes lub wykreowac w procesie współpracy jakieś dobro.

Jeśli te osoby będą wolne, to stworzą wolny rynek. Jeśli będą zniewolone, to zniewolą (nawet wolny)  rynek. Podobnie jest ze sprawiedliwością.

Dwa chore typy spod ciemnej gwiazdy dadzą sobie sprawiedliwie po mordzie, lecz w ten sposób rozkręcą spiralę niesprawiedliwości i wendety. Prawdopodobnie staną się w końcu klientami (wymiaru sprawiedliwości) temidy, która z tej wojny będzie miała chleb – pochodzący oczywiście z podatków osób, które nie mają nic wspólnego z ich niezdolnością do odnalezienia harmonii i pokoju we wzajemnych relacjach. Podatnicy są więc  – czy chcą, czy nie – ofiarami niesprawiedliwości osobników nieprzystosowanych społecznie.

Sprawiedliwość to sprawiedliwość. Bez przymiotników jest goła, czyli nieubrana. Bez czasowników – nieczynna, czyli martwa.  Bez spójników – nie z tego świata, bo nikogo z nikim nie łączy…

Bez odniesienia do innych wartości – sprawiedliwość jest pusta.  Bez historii i pamięci –  oderwana od  wiedzy i doświadczenia. Bez miłości – niezakotwiczona w prawdzie. Bez drugiego człowieka – jej nie ma. 
 
Tak. Bez drugiego człowieka nie ma mowy sprawiedliwości. Panuje głucha cisza.
 
Wyciągnijmy z tego stanu dwa pierwsze wnioski.
 
(1) Kluczem do pokoju sprawiedliwości jest drugi człowiek.
(2) Możemy powiedzieć, że sprawiedliwość ma wymiar społeczny.
 

 

0

Piotr F.

101 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758