Sprawa upublicznienia aneksu do raportu o WSI, byłaby pierwszym, koniecznym krokiem do odzyskania przez naród polski władzy nad własnym państwem. Ale wiedza jaka ponoć jest tam zawarta, zmiotłaby prawdopodobnie całe eliciarstwo magdalenkowego chowu, ręcznie sterowane przez gen. Kiszczaka i jego pomagierów. Oczywiście przyjmując założenie, że taki raport naprawdę istnieje, oraz wiedza tam zawarta jest na tyle kompromitująca obecne magdalenkowe eliciarstwo, że zmiotło by je że sceny politycznej mapy Polski, jak również jej zakulisowych decydentów.
Jakoś bez żadnego echa przeszła wczoraj informacja, że premier Ewa Kopacz powiedziala, iż jeśli prezydent Duda zwróci się o kontrasygnatę, która to jest potrzebna i niezbędna do procedury odtajnienia i upublicznienia legendarnego aneksu do raportu o WSI Antoniego Macierewicza, to ona takiej kontrasygnaty udzieli. Tymczasem tzw. prawicowe media nabrały wody w usta. Zero komentarzy że strony tzw. poważnych publicystów udzielających się głównie na portalu wpolityce.pl, oraz że strony PiS.
Również pisowski ośrodek prezydencki nabrał wody w usta, poza mamrotaniem swojej sztandarowej osoby Krzysztofa Szczerskiego, specjalisty od dynamiki systemu europejskiego, z której to dynamiki się habilitował, tak jak za komuny doktoryzowali się piszący w temacie centralizmu demokratycznego. Cosik tam wydukał, że nie wie co prezydent Duda o tym sądzi. Widocznie zagrywka Kopaczowej z aneksem musiała zaskoczyć samego strategosa nad strategosami, skoro to całe majdaniarskie eliciarstwo nabrało wody w usta, bojąc się cośkolwiek powiedzieć w tej deliaktnej dla PiS sprawie, w którą zastał wciągnięty przez strategosa numero due w PiS, Antoniego Macierewicza.
Coś mi się zdaje, że pisowskie eliciarstwo jest w panice i koniecznie chce zamilczeć na śmierć sprawę opublikowania aneksu. Więc to tylko wzmacnia moje podejrzenia co do mitu istnienia owego aneksu, którego podkreślam, nikt poza Antkiem Macierewiczem nie potwierdza oficjalnie, że takowy aneks istnieje. To dlatego też Ewa Kopacz, ksywa Kopara, wiedząc o szwindlu Antka z wielkim zadowoleniem stwierdziła, że ona wyda tzw. kontrasygnatę prezydentowi Dudzie, by aneks ujrzał światło dzienne.
Mój czytelnik, były poseł na sejm Zygmunt Wrzodak, również w komentarzu twierdzi że aneks isnieje, ale też na 100% nie twierdzi, że ten aneks osobiście widział. Bloger Marx8888 również powołuje się na aneks, nawet cytuję jego fragment, ciekawa jestem skąd go wytrzasnął i z jakiegoż to wiarygodnego źródła.
Natomiast na dzień dzisiejszy kancelaria prezydenta Dudy wraz z portalem wpolityce, szczytuje w temacie ilości kradzieży dokonanej przez Bula & Co, natomiast nie można się nijak dowiedzieć, czy aneks do raportu o WSI nadal znajduje się w kancelarii w supertajnym sejfie, czy też został przez pomyłkę zabrany przez Bula-Szoguna, jako jego osobisty pamiętnik z pierwszych klas szkoły podstawowej, do którego to Bul miał szczególny sentyment, jak do żyrandola. Widocznie w tym temacie zabroniono im szczytować.
Inni przedstawiele magdalenkowego eliciarstwa na dzień dzisiejszy się również nie wypowiadają w sprawie aneksu. Oni podobnie jak PiS czy PO doskonale wiedzą o regułach demokracji, że ich los zależy od tego, czy rzeczywiści władcy PRL po swoim uważaniu pozwolą im dalej pasożytować na polskim podaatniku, czy też nie. Ani im się śni wydłubywanie przysłowiowego kitu z okien, więc wola milczeć jak śnięte ryby, by po uważaniu swoich nadzorców, dać głos na właściwy temat we właściwym momencie.
Sprawa aneksu do raportu o WSI jest klasycznym zachowaniem się wobec swoich obsolutnych władców magdalenkowego eliciarstwa, zarówno płomiennych obrońców patriotyzmu, zdrajców i zaprzańców, oraz gorących zwolenników wszystkich że wszystkim, co się tylko rusza.
https://
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.