Coraz śmieszniej wygląda ten objazd Polski Tuskszajbusem.
Te planowane otwarte spotkania ze "zwykłymi Polakami" i "prostymi ludźmi" (ulubione określenia Tuska) już po trzech dniach zaczynają przypominać coraz bardziej zamknięte konwencje wewnątrz partyjne. Entuzjazm na jaki liczył szef rządu podpuszczony przez otaczających go klakierów i wazeliniarzy prysł niczym bańka mydlana.
Jeśli tylko komuś z tłumu uda się przerwać kordon ochroniarzy i dotrzeć do premiera słychać tylko płacz, lament i narzekania.Oj nie tak miało być panowie, a incydent z paprykarzem miał się nie powtórzyć.
Dziś w ostatniej chwili odwołano otwarte spotkanie z kupcami w Poznaniu. Tusk nie spotka się z poznańskimi kupcami na targowisku na Bema, lecz w budynku POSiR przy ul. Chwiałkowskiego. Spotkanie będzie zamknięte dla osób postronnych (osoby postronne nie są już ani zwykłymi Polakami, ani prostymi ludźmi). Przeniesiono też spotkanie z mieszkańcami Wrześni – z rynku do miejscowej biblioteki.Sztabowcy PO obawiają się bowiem kiboli Lecha Poznań.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.