Bez kategorii
Like

Sposób na Tuska nr 1.

15/04/2011
368 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

Minęło klika dni od uroczystości rocznicowych związanych z Tragedią Smoleńską.

0


Pokazały one, że nie udało się, pomimo nieprawdopodobnych wręcz wysiłków ze strony aktualnych władz naszego kraju oraz „zaprzyjaźnionych” z nimi mediów, „autorytetów” i „ekspertów”, zabić pamięci o tych, którzy rok temu lecąc do Katynia, zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach.

Niewyjaśnionych – ponieważ do tej pory nie wiadomo, co tak naprawdę było przyczyną tzw. „katastrofy” samolotu, bowiem Raport MAK, który nie uwzględnił w swoich konkluzjach odczytanej przez polskich specjalistów komendy kpt. Protasiuka „odchodzimy”, wydanej na wysokości decyzyjnej 100 m, a skoncentrował się na naciskach i wirtualnych badaniach psychologicznych, jest w tej mierze dokumentem fałszywym i nie odpowiada na podstawowe pytanie: jakie były rzeczywiste przyczyny rozbicia się samolotu TU154. 

Uroczystości rocznicowe, pomimo smutku i żalu za tymi, którzy zginęli, dały nam jednak również nadzieję, że prędzej czy później dowiemy się, jaka jest prawda o Tragedii Smoleńskiej. Zobaczyliśmy, jak wielu nas przyszło pod Pałac Prezydencki i patrząc na żałosne kłamstwa „zaprzyjaźnionych” mediów, ale również polityków Platformy Obywatelskiej, na temat liczby uczestników rocznicowych manifestacji można się tylko zastanawiać, jak to się stało, że w swoich kłamstwach posługują się one metodami i manipulacjami rodem z PRL-u – i wyciągać logiczne wnioski.

Przez kilka ostatnich dni widać było wściekłość polityków partii rządzącej, „autorytetów”, „ekspertów” lotniczych i „dziennikarzy”, którzy za wszelką cenę starali się nas przedstawić w negatywnym świetle; wystraszyli się bowiem, że cała ich narracja, zapoczątkowana już 10.04.2011, a mająca na celu zrzucenie całej winy na pilotów oraz samego Lecha Kaczyńskiego, właśnie się definitywnie rozsypuje.

Mieliśmy być może również nadzieję, że ten 10 kwietnia coś zmieni; że „zaprzyjaźnione” media zaczną mieć wreszcie wątpliwości, co do samej Tragedii oraz sposobu prowadzenia śledztwa przez organy rosyjskie i polskie; że chociażby sprawa zamiany tablic wywoła w tym środowisku pewien wstrząs i doprowadzi do poważnego, publicznego postawienia pytań o to, dlaczego w rok od Tragedii nadal niczego nie wiemy na temat jej rzeczywistych przyczyn; dlaczego ciągle kolportuje się tyle kłamstw i pomówień na temat załogi czy też generała Błasika; dlaczego materialne dowody znajdują się ciągle w rękach rosyjskich, jak chociażby wrak rdzewiejący przez całą zimę na smoleńskim lotnisku; dlaczego polska strona do tej pory nie otrzymała odpowiedzi na dziesiątki swoich uwag do Raportu MAK; dlaczego do tej pory nie zostali ustaleni winni tak skandalicznej organizacji lotu delegacji do Katynia; dlaczego polskie służby nie zabezpieczyły terenu lotniska w Smoleńsku; dlaczego…

Dziesiątki pytań „dlaczego”? – i żadnych odpowiedzi. Żadnych.

Mieliśmy być może również nadzieję, że aktualne polskie władze – rząd, Premier, Prezydent – widząc, jak wielkie jest pragnienie prawdy, wreszcie się zreflektują; że będą miały w końcu odwagę, aby przyznać, jak wiele błędów zostało przez nie popełnionych chociażby w wyjaśnianiu Tragedii Smoleńskiej, nie mówiąc już o kwestii rozdzielenia wizyt czy ich podłego postępowania wobec Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niestety, zamiast tego byliśmy świadkami „sceny z brzozą” w wykonaniu Prezydenta Komorowskiego przy udziale Prezydenta Rosji, oraz pokazu siły służb mundurowych pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu.

Wczoraj, w programie Pana Bogdana Rymanowskiego, na temat śledztwa w sprawie Tragedii Smoleńskiej wypowiedziała się Pani Małgorzata Wassermann. Pan Bogdan Rymanowski jest, moim zdaniem, jednym z niewielu dziennikarzy tvn, być może tej chwili już jedynym, który stara się być w miarę obiektywny w tej sprawie, a jego rozmowy nie polegają na zakrzyczeniu rozmówcy i próbach jego ośmieszenia czy też wyszydzenia jego poglądów.

„My żeśmy bezspornie wykazali już prokuraturze, że jest to dokument, który jest sfałszowany; że jest to dokument nie autentyczny i jeżeli w ogóle kiedykolwiek była wykonana sekcja mojego ojca, to Polska nią w ogóle nie dysponuje” – tak Pani Małgorzata Wassermann odpowiedziała na jego pytanie dotyczące przesłanych z Rosji dokumentacji dotyczącej sekcji zwłok jej ojca.

Pani Małgorzata Wassermann, w jasny i klarowny sposób wyjaśniła Panu Rymanowskiemu, dlaczego tak uważa; nie wchodząc zbytnio w jakże bolesne przecież dla niej szczegóły, chciałbym tylko zaznaczyć, że chodziło o opis narządów wewnętrznych jej ojca w sekcyjnej dokumentacji rosyjskiej, których, z powodu przebytej 21 lat wcześniej przez niego operacji, po prostu nie ma. Chyba, że, jak to ujęła Pani Małgorzata – nastąpił cud…

Pani Wassermann dodała, że jeśli prokuratura zaprzeczy dokonanym przez nią ustaleniom, zdecyduje się na podanie większej ilości szczegółów, pomimo, ze na obecnym etapie „śledztwa” grozi za to odpowiedzialność karna.

Pani Małgorzata stwierdziła następnie, że w takim razie, ponieważ dokument dotyczący sekcji jej ojca został ewidentnie spreparowany, nie można wykluczyć, że inne tego typu dokumenty również zostały spreparowane: włączając w to chociażby dokumentację dotyczącą zawartości alkoholu w krwi generała Błasika. Na pytanie redaktora Rymanowskiego, dlaczego Rosjanie kłamią w taki prosty do wykrycia sposób, Pani Małgorzata Wassermann odpowiedziała w następujący sposób: „Ja myślę, że Rosjanie coraz mocniej z nas kpią…”

Pani Małgorzata wykazała następnie kłamstwa Pani minister Kopacz, dotyczące sposobu przeprowadzania sekcji zwłok ofiar Tragedii Smoleńskiej, natomiast na temat księdza Błaszczaka, który był ponoć obecny podczas identyfikacji ciał, wypowiedziała następujące słowa: „ Ksiądz Błaszczak wie, jakie rozmowy przeprowadził ze mną i co mówi do nas, a co mówi do kamery. Ja mam tylko taką nadzieję, że on się opamięta i Bóg mu wybaczy to, co on robi…”

Polecam całą tą rozmowę z redaktora Rymanowskiego z Panią Małgorzatą Wassermann, szczególnie, że mówi ona o wielu nieznanych aspektach i faktach dotyczących sposobu prowadzenia śledztwa w sprawie Tragedii Smoleńskiej przez stronę rosyjską, polską oraz postępowania polskich władz – również wobec rodzin ofiar…

Jedno ze zdań, które wypowiedziała Pani Małgorzata, szczególnie utkwiło mi w pamięci:

„Jeżeli mam dzisiaj stuprocentową pewność, że dokumentem nie autentycznym, podrobionym, jest sekcja zwłok mojego ojca, to teraz jest pytanie, czy te pozostałe dokumenty są prawdziwe, czy też są fałszywe, tylko my o tym jeszcze nie wiemy, bo nie mamy możliwości tego zweryfikowania”.

I potem jeszcze dodała: „Straciliśmy rok… Na co my mamy (dalej) czekać?”

No właśnie: a na co my mamy czekać? My wszyscy, którzy chcemy się dowiedzieć prawdy o Tragedii Smoleńskiej? Czy my, tak jak Pani Małgorzata Wassermann, nie utraciliśmy już niemal zupełnie wiary w Wymiar Sprawiedliwości w Polsce?

Pierwszym sposobem na pokonanie Pana Tuska jest prawda. Tą, którą już znamy. To wszystko, co już udało się nam ustalić i wykazać. Pana premiera było tylko stać ostatnio na przyznanie się w reportażu BBC, że od początku nie miał złudzeń, co do „obiektywności” rosyjskiego śledztwa.

Przypominajmy mu to. Przypominajmy mu, czego NIE MAMY; przypominajmy mu, że sam doprowadził do tego, że polska prokuratura i komisja Millera nie dysponuje praktycznie ŻADNYM WIARYGODNYM MATERIAŁEM DOWODOWYM!

To jednak już jest za mało; po roku zmarnowanego czasu powinniśmy zapytać go o znacznie, znacznie więcej. Najwyższa pora, aby „ zacząć już rozmawiać o odpowiedzialności tych osób, które spowodowały, że w taki a nie inny sposób jest ta katastrofa wyjaśniania.”

Pod koniec programu Pani Małgorzata Wassermann zadała pytanie redaktorowi Rymanowskiemu, choć w zasadzie było pytanie retoryczne: „Kto podpisał konwencję Chicagowską?”

I potem dopowiedziała:

„ Chciałabym zaapelować do wszystkich środowisk opiniotwórczych, aby włączyły się w tą dyskusję i aby pomogły nam tak naprawdę ujawnić PRAWDĘ. Są grupy prawników, profesorów, znawców procedury karnej (…), medyków sądowych, którzy wiedzą, jak to wygląda i wiedzą, jak to wyglądać powinno i jakie tu są zaniedbania. Te osoby bardzo często nie chcą zabierać głosu, natomiast tak zwani „fachowcy”, którzy kilka tygodni lub miesięcy po katastrofie wiedzieli, że to jest wina pilotów, nie mają z tym najmniejszego problemu.”

Podpisuję się pod tym apelem. Mam nadzieję, że ci, którzy mogą się w tej sprawie rozsądnie i profesjonalnie wypowiedzieć, zrobią to widząc, jak wielu nas przyszło 10.04.2011 pod Pałac Prezydencki, aby oddać cześć ofiarom Tragedii Smoleńskiej; jak wielu nas pamiętało i nie dało się zastraszyć; jak wielu nam zależy, aby wszystkie okoliczności tej Tragedii zostały wreszcie wyjaśnione.

NASZ SPOSÓB NA TUSKA NR 1 – TO NASZA PAMIĘĆ.

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758