Spór o pomnik Lecha Kaczyńskiego w Toruniu

W Toruniu rozgorzał spór dotyczący budowy pomnika Lechowi Kaczyńskiemu. Spór o tyle ogólnopolski, że po pierwsze Lech Kaczyński był Prezydentem Polski a po drugie taki pomysł może powstać w każdym innym mieście.

(na zdjęciu: ulica Chopina w Toruniu)

Toruńscy radni Prawa i Sprawiedliwości zgłosili wniosek o budowę pomnika jako „wyraz wdzięczności za ofiarną służbę dla Ojczyzny wszystkich Ofiar smoleńskich” (za: pomorska.pl). Od razu pojawiły się głosy młodzieżówki PO, która będzie zbierała podpisy pod protestem (tamże). Mnie osobiście spór ideologiczny, który wokół tego pomysłu się rozkręca nie interesuje. Interesuje mnie interes Torunia. Cały czas ubolewamy, że jesteśmy na szlakach turystycznych miastem na jeden dzień. Żeby to się zmieniło musimy mieć więcej różnych atrakcji. Nie da się tego zrobić od razu, ale w końcu masa krytyczna zostanie przełamana i turysta, który będzie chciał zobaczyć wszystko warte zobaczenia będzie musiał wykupić nocleg. Pomnik ofiar katastrofy lub Lecha Kaczyńskiego mógłby być obiektem zwiększającym pulę naszych atrakcji. Jednak do tego potrzebne jest coś więcej niż przekaz ideowy. Tuż po katastrofie przeżywaliśmy ją jako tragedię całej Polski. Teraz za takową uznają ją już tylko zwolennicy z Pis – inni traktują jako uciążliwy temat, o którym nie chcą słuchać. W związku z tym, jeżeli ma być pomnik upamiętniający ofiary Smoleńska to musi mieć jeszcze to coś. Dobrym rozwiązaniem byłoby użycie niekonwencjonalnego rozwiązania technicznego. Osobiście bardzo lubię pomysł świetlnych słupów, które miały stanąć przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Toruniacy mają moralne prawo do zapożyczenia pomysłu w odwecie za podwędzenia pierwszego pomnika Kopernika przez miasto stołeczneJ A taki pomnik obejrzeć można z przyjemnością nawet jeżeli na Lecha Kaczyńskiego się nie głosowało.

(wpis własny z: dwumiasto24.eu)