Tzw. „karuzele podatkowe” to przestępcze mechanizmy mające na celu wyłudzenie VAT. Teraz pojawia się dodatkowa furtka pozwalająca uniknąć odpowiedzialności za uczestnictwo w karuzeli.
Kontrolą w uczciwych
W ostatnich latach przedsiębiorcy bywają dość często kontrolowani pod kątem prawidłowości rozliczeń VAT – szczególnym przedmiotem zainteresowania kontrolujących cieszą się tzw. „karuzele podatkowe” czyli przestępcze mechanizmy mające na celu wyłudzenie VAT.
Kontrolowani często nie są świadomi, że zostali wplątani przez swoich kontrahentów w łańcuch transakcji, w ramach którego na pewnym etapie obrotu towarem dochodzi do wyłudzenia VAT. Mimo tego, że dany przedsiębiorca prowadzi swoją działalność całkowicie uczciwie, zdarza się, że organy podatkowe odmawiają mu prawa do odliczenia VAT związanego ze sprzedażą towaru wykorzystanego przez inne podmioty do wyłudzenia VAT. Negatywne konsekwencje spotykają podatników niezależnie od tego czy dochowali oni należytej staranności sprawdzając swoich kontrahentów i obiektywnie rzecz ujmując nie mogli domyślić się, że biorą udział w przestępstwie.
Wyrok NSA – furtka (?)
Naczelny Sąd Administracyjny wydał precedensowy wyrok, dotyczący odliczeń (wyłudzeń) VAT. Chodzi o konkretny przypadek śląskiej firmy Bolmet, handlującej metalami nieżelaznymi i surowcami – informuje „Puls Biznesu”. NSA uznał, że urząd skarbowy nie udowodnił firmie, iż w kontaktach z kontrahentami nie dochowała należytej staranności. Nie może więc być ukarana za to, że kontrahent był oszustem, o czym firma nie wiedziała.
Skoro podatnik nie popełnił przestępstwa i zrealizował transakcję zgodnie z krajowymi i unijnymi regulacjami VAT to nieuczciwe działania jego kontrahentów powinny pozostać bez wpływu na jego sytuację. Oczywiście pewna doza ostrożności przy weryfikacji swoich partnerów biznesowych jest konieczna, jednak nie trzeba popadać w skrajności.
W podobnym tonie ostatnio wypowiedział się Trybunału Sprawiedliwości UE, w wyroku z dnia 21 czerwca 2012 r., w sprawach połączonych C-80/11 i C-142/11.
Trybunał wyraźnie stwierdził, że jeśli podatnik ma wątpliwości co do tego, że przy realizacji danej transakcji może dojść do nieprawidłowości lub naruszenia prawa powinien zasięgnąć informacji na temat swoich kontrahentów, w celu upewnienia się co do ich wiarygodności
Jeśli podatnik przeprowadził transakcję zgodnie z wymogami (materialnymi i formalnymi) przewidzianymi przez dyrektywę VAT i nie miał przesłanek by podejrzewać, że jego kontrahent dopuścił się nieprawidłowości lub przestępstwa, organy podatkowe nie mogą generalnie uzależniać prawa do odliczenia VAT od podjęcia przez podatnika dodatkowych czynności w celu uzyskania pewności, że podmioty działające na wcześniejszych etapach obrotu nie dopuszczają się nieprawidłowości lub przestępstwa.
Czy będzie to furtka dla przestępców, którzy w ten sposób będą uzasadniać swoje racje? Wyrok NSA będzie bardzo dobrym sposobem na "umycie rąk", a złomowi baroni będą się bogacić na zwracanym VATcie.
Mechanizm
Jak to się robi? Legalnie działająca firma kupuje złom. Potem na fakturach jest on przekazywany przez dziesiątki firm rejestrowanych na tzw. "słupy". Właściciele tych firm istnieją, ale firmy działalności nie prowadzą. Występują natomiast o zwrot podatku VAT za fikcyjny obrót – w wysokości wielu milionów złotych. Pieniądze oddają firmie, która interes rozkręciła. Ostatecznie złom trafia do huty.
Ten łańcuszek ma na celu nie tylko wyłudzenie VAT, ale i wypranie pieniędzy z przestępstw. Dzieje się tak poprzez operacje bankowe.
Spółki rejestrowane są na mieszkańców krajów trzeciego świata lub na polskich bezdomnych. Firmy nie mają majątku ani technicznego zaplecza. Zatrudniają jedną lub dwie osoby, ale generują roczne obroty rzędu setek milionów złotych.
Część z nich odgrywała rolę słupów, które wprowadzały do obrotu fikcyjne faktury na złom kolorowy i odzyskiwały już całkiem realny podatek
– Rynek złomu w Polsce jest patologiczny. Mamy tu do czynienia z wolnoamerykanką. Bo niby dlaczego punkty skupu złomu przyjmują szyny czy miedziane kable? Do tego mamy niejednoznaczne prawo dotyczące zwrotu podatku VAT – podkreśla prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach.
Szacuje się, że około 1/4 obrotu stalą to obrót towarem który nie istnieje lub uprzednio został skradziony i zostaje ponownie wprowadzany do obrotu.
Z szacunków IGMNiR (Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu) wynika, że w 2011 roku fikcyjne faktury opiewały na kwotę 5,8 mld zł, co oznacza wzrost o ponad 50 proc. w stosunku do 2010 roku. To około 1,3 mld zł potencjalnych zwrotów VAT.